Ocena kierowcy - Seat Ateca SUV

Dałbym 4,5, ale nie da się. Szczegóły w poniższych kategoriach. Ogólnie samochód na plus. Chyba, że ktoś jest uczulony na VAG. Ja przesiadłem się ze Skody Yeti 1.8 TSI. Miałem więc spore wymagania wobec prowadzenia i osiągów. Ciężko mi było znaleźć na rynku godnego następcę w akceptowalnej cenie. Ateca dała radę. Samochód jest bardzo wszechstronny. Mógłby być troszkę tańszy. Na razie z perspektywy czasu zmieniłbym może tylko listę wyposażenia dodatkowego. Ogólnie wg mnie warto się zainteresować Ateką, jeśli szuka się samochodu z tego segmentu.

Silnik nie robi z auta wyścigówki, ale zapewnia niezbędną rezerwę mocy i momentu obrotowego. Może też stanowić dobrą bazę do tuningu. Jeśli się go nie katuje jest dość cichy. Ogólnie bez zastrzeżeń. W trybie sportowym pokazuje na co go naprawdę stać, bo w pozostałych wydaje się lekko zdławiony.

Tu mam mały problem bo skrzynia ma dwa oblicza. W trybie sportowym nie mam uwag - wszystko dzieje się szybko i dynamicznie. W trybie normalnym skrzynia dąży do wrzucenia jak najwyższego biegu i nie spostrzeżesz się jak będziesz jechał na siódemce. W takiej sytuacji delikatne przyspieszanie sprawia, że czujesz jakby samochód się dławił. Inna rzecz, że gdy mocniej wciśnie się gaz, skrzynia szybko zrobi redukcję. Mimo wszystko mały niesmak pozostaje i nie wiem jak to się odbije na trwałości silnika.

Określiłbym go jako harmonijny. Mam koła 18". W tym przypadku jest nadal wystarczająco komfortowo, ale z drugiej strony samochód prowadzi się zazwyczaj pewnie (zawieszenie wielowahaczowe z tyłu). Czasami żałuję jednak, że nie zamówiłem adaptacyjnego zawieszenia, bo niekiedy chętnie bym się bardziej utwardził. Napęd 4x4 sprawia, że nie ma problemów z utratą przyczepności. Układ kierowniczy OK. Jest progresywny, ale nie wiem co z tego dla mnie wynika. Ogólnie należy pamiętać, że nie jest to hot hatch, a wtedy nikt nie będzie zawiedziony. Sportowcom polecam jednak DCC.

Wygląd niezbyt awangardowy, ale stonowany. Trudno coś zarzucić. W odpowiednim kolorze w parze z seryjnymi ledami prezentuje się szykownie. Prześwit wystarczający do miasta i na lekkie bezdroża. W wersji FR dwie prawdziwe, widoczne końcówki wydechu. Z praktycznych rzeczy - drzwi zasłaniają progi. Trochę czuć boczne podmuchy wiatru (bardziej niż w Yeti).

Jak to w aktualnie produkowanych samochodach, przez grube słupki trochę pola widzenia jest wycięte. Ogólnie nie jest źle. Samochód nie jest długi, więc spokojnie można sobie poradzić z manewrami. Kamera i czujniki pomagają w razie potrzeby. Lusterka zamontowane są trochę niżej, więc nie zlewają się ze słupkami.

VAG, a zatem trudno znaleźć większe problemy. Większość funkcji logicznie rozmieszczona. Da się połapać. Seryjny infotainment ma sprzętowe przyciski z głównymi funkcjami i dwa pokrętła. Na pewno jest to wygodniejsze niż obsługa wyłącznie dotykowa. W wersji FR są sportowe fotele z alcantary - dobrze trzymają w zakrętach, ale prawie zawsze zawadza się o ich brzeg przy wsiadaniu. Sportowa kierownica fajnie leży w dłoniach i jest ścięta od dołu - dla mnie to plus, bo daje mi jeszcze trochę przestrzeni na uda. Przez czarną podsufitkę i przyciemniane szyby z tyłu we wnętrzu jest dość ciemno - to czasem przeszkadza.

Na razie mogę powiedzieć tylko o wentylacji, bo pierwsza zima jeszcze przede mną. Klimatyzacja działa. Regulacja jest co pół stopnia (w poprzednim samochodzie tego nie miałem). Na razie wszystko gra. W wersji FR są podgrzewane fotele przednie. Szkoda, że nie można było zamówić podgrzewanej kierownicy.

Jak na wymiary zewnętrzne jest bardzo dobrze. Osobom o normalnym wzroście nie powinno nigdzie brakować miejsca. Dla porównania: na szerokość jest go zauważalnie więcej niż np. w Yeti. Dobry jest też bagażnik - na większość potrzeb wystarczy, a fotele składają się wygodnie od strony bagażnika (chociaż podłoga nie jest płaska po złożeniu).

No i tu jak na razie największa dla mnie wada. Szumy powietrza stają się słyszalne już po przekroczeniu 90 km/h, a później jeszcze rosną (chociaż między 140, a 160 już różnicy nie widzę). Podczas jazd testowych też to słyszałem, ale zrzuciłem to na warunki pogodowe... Yeti, które jest przecież bardziej pudełkowate, było pod tym względem cichsze. Czyżby Ateki nie testowali w tunelu aerodynamicznym?

Na razie mogę powiedzieć tylko o spalaniu. Mimo wysiłków skrzyni biegów, która katuje silnik niskimi obrotami, rekordów niskiego spalania nie bije. Miasto przy normalnej jeździe 10,5-12 l. Autostrada ok. 10 l (przy normalnych prędkościach), a czasem niżej. Przy bardzo spokojnej jeździe drogami krajowymi być może da się zejść poniżej 8 l, ale jeszcze nie miałem okazji. Na razie całokształt wychodzi mi ok. 10-10,5 l. W takim nadwoziu i z silnikiem 2.0 chyba nie ma co liczyć na mniej. Yeti 1.8 TSI palił mi minimalnie więcej. Pozostałe koszty to pewnie jak u wszystkich. Nie mam pakietu serwisowego, więc przeglądy, opony itd. W ciągu 5 lat poważniejszych kosztów napraw nie przewiduję (gwarancja).

Samochód ogólnie nie jest tani bo cena napompowana jest modą na SUVy. W ogóle samochody są drogie jak cholera. Przy tej cenie przydałaby się wyższa jakość niektórych tworzyw. Poza tym, kieszenie na drzwiach i schowki powinny być wyścielone jakimś materiałem. Zasadniczo wychodzi taniej niż VW, ale np. drożej niż KIA Sportage.

Mały przebieg, więc nic się dzieje specjalnego. Nie mam z czym pojechać do serwisu.

Jak wyżej. Załapałem się już na 5 lat gwarancji, więc liczę, że na naprawy pieniędzy wydawał nie będę.