Ocena kierowcy - Rover 600

Wielu pomyśli: "Rover" - co to za wynalazek? Wiem, bo sam tak na początku myślałem. Przez zupełny przypadek zainteresowałem się tym autem jakieś pół roku temu. Początkowo zastanawiałem się nad Mazdą 626, Oplem Vectrą i Omegą oraz Hondą Accord. Przeglądając oferty motoryzacyjne wpadł mi w oko Rover serii 600. Z zewnątrz poezja. Bardzo ładny wygląd, wielki wóz, a było to to czego właśnie szukałem. Druga sprawa to ekonomia jazdy - tu też jak najlepiej. Trzecia sprawa - wyposażenie. Mój to bardziej uboga wersja bo nie ma skóry i klimy :), ale wystarczy poszukać i to się znajdzie. Ceny części? Większość eksploatacyjnych rzeczy w cenach powiedziałbym przystępnych lub normalnych. Często wymienia się tarcze, klocki itp.? A różnica w cenie 10-30 zł to wg. mnie niewielka suma jaką trzeba dołożyć od wymiany do wymiany. Tyle to przez miesiąc zaoszczędzimy na paliwie :). Dostępność części? Polecam zobaczyć oferty sklepów motoryzacyjnych InterCars, JC Auto itp. Wszystko co trzeba jest. Reszta się nie psuje, a jeśli nawet to od czego są portale aukcyjne. Reasumując: Samochód taki jak każdy inny. Jak dbasz tak masz (i sprawdza się to przy wszystkich autach). Przynajmniej spać można spokojnie, bo jeszcze nie słyszałem żeby komuś Rovera ukradli. No chyba że takiego na 2 kołach :).

Pracuje przyjemnie. Klekocze jak to diesel i nie jest to za bardzo uciążliwe jak już się przyzwyczaimy, jednak w dłuższej trasie może być męczące. Przyśpieszenie jak na taką "krowę" całkiem niezłe, chociaż ścigać się tym nie da. Raczej dla ludzi którzy lubią płynną i ekonomiczną jazdę.

Skrzynia w moim Roverze była zajechana jak go już kupowałem. Używaną w dobrym stanie obecnie da się kupić za niewielkie pieniądze. Wadą jest również "dzwonienie" drążka zmiany biegów, które przy odrobinie chęci bardzo łatwo jest wyeliminować. Ktoś kto się zainteresuje tematem łatwo znajdzie opis tej czynności w sieci. Poza tym wspominane już wcześniej przez innych problemy ze wstecznym i 5 biegiem. Wsteczny czasami zgrzyta przy wrzucaniu, 5 biegu trzeba szukać na kolanach pasażera lub czasami nawet pod schowkiem :).

Zawieszenie Hondy Accord. Płynnie przechodzi przez nierówności, w miarę wytrzymałe (w Polsce chyba wszystkie auta mają problem z żywotnością elementów zawieszenia). Auto trzyma się drogi bardzo dobrze. Dla porównania: Passatem wchodząc w pewien zakręt 60 km/h miałem problemy żeby go utrzymać na właściwym torze jazdy. Roverem w ten sam zakręt wchodzę 80 km/h bez problemu. Jedyny wielki mankament - strasznie słaby promień skrętu.

Tak jak to w sedanach. Kufer z tyłu nie widoczny przy cofaniu więc trochę to przeszkadza osobom, które się oglądają przez ramię i parkują w ten sposób. Jednak wystarczy zacząć korzystać z lusterek i problem znika.

Wszystko tam gdzie powinno być. No może jedyny "-" za przyciski sterowania szybami elektrycznymi obok ręcznego. Logiczniej byłoby jakby były przy drzwiach w miejscu sterowania lusterkami (w końcu jak często ustawia się lusterka). Ale to nie wpływa za bardzo na ergonomię więc i tak należy mu się najwyższa ocena.

Grzeje się w miarę szybko jak na diesla. Ciepłe powietrze zaczyna lecieć zanim jeszcze wskazówka temperatury silnika zacznie się podnosić. Nie mam klimatyzacji w swoim aucie, ale nie zauważyłem jakiś strasznych problemów z zaparowywaniem szyb. Zdarza się to jak na postoju siedzi w aucie kilka osób, ale wystarczy włączyć nawiew (dosyć mocny i wydajny) żeby po chwili wszystko było ok. No i jeszcze jedna fajna sprawa, a mianowicie napływ świeżego powietrza z zewnątrz.

Kierowca i pasażer obok - super. Miejsca sporo, pozycję wygodną da się znaleźć bez problemów. Gorzej sprawa z tyłu. O ile dla 2 osób jest idealnie o tyle osoba 3 ma już problem żeby się tam spokojnie usadowić i komfortowo jechać. Tak więc polecam dla 4 osób. Wtedy to naprawdę limuzyna.

Tu jest gorzej. Silnik niestety daje o sobie znać. O ile nie jest to problem przy jeździe na krótkich odcinkach, tak na dłuższych trasach po pewnym czasie jest męczące (chociaż z doświadczenia wiem, że starsze diesle MB są głośniejsze). Trzeszczenie plastików w aucie to norma. W każdym ponad 10 letnim aucie takie rzeczy stukają i trzeszczą i trzeba to polubić albo uparcie z tym walczyć. Przychylam sie za tą 1 opcją. Pamiętajmy jednak o systemie audio, który po zmianie fabrycznych ( i tak całkiem niezłych ) głośników na lepsze, daje super wrażenia więc możemy stłumić inne niedogodności związane z odgłosami dobiegającymi z naszego auta.

Auto ważące ok. 1400 kg, silnik o poj. 2 dm3 i spalanie ON na poziomie ok. 6 l w trasie i ok. 8 l w mieście. Wystarczy?

Za te pieniądze tak "wypasione" auto ciężko znaleźć. Wystarczy porównać parę ofert żeby się o tym przekonać (chociażby z bliźniaczą Hondą Accord, która chyba przez samą nazwę jest najczęściej o jakieś 20% droższa).

Zawsze znajdzie się coś do zrobienia lub wymiany. Są to pierdoły które jeśli się do nich przyzwyczaimy nie przeszkadzają w niczym. Niestety zdarzają się zawsze. Większość z nich da się naprawić samemu w warunkach domowych, jednak wymagają poświęcenia im trochę czasu, którego niestety w czasach obecnych coraz mniej. Ktoś kto chce kupić samochód w pełni sprawny, bez żadnych usterek to zapraszam do salonu. Przy samochodach co najmniej 10 letnich zawsze się znajdzie coś co nie działa jak trzeba.

Póki co narzekać nie mogę. Przypuszczam, że z Roverem którego teraz mam nikt wcześniej nic nie robił, a nawet przeciwnie - nie zwracał uwagi na to że mu szkodzi. Poważniejsze usterki: problem ze skrzynią biegów (prawdopodobnie powodem był zły olej wlany do niej, co spowodowało jej uszkodzenie). Poza tym wymiana eksploatacyjnych części ale to trzeba robić we wszystkich autach.