Ocena kierowcy - Rover 400 II Sedan

Samochód sprowadziłem z Niemiec, kupiłem go od kobiety, która była jego 2 właścicielem. Regularnie serwisowany, badania techniczne poszerzone przeszedł bez zarzutów, stan techniczny bradzo dobry. Auto ma swoją klasę, jest inne niż pozostałe marki powszechnie kupowane. Typowy angielski konserwatyzm w środku drewno skóra i chromowane elementy. Wysoka jakość materiałów wykończeniowych, żadnych tandentnych plastików. Nic w nim nie skrzypi i piszczy mimo, że ma 8 lat i przebieg ponad 100 tyś. oprostu samochód innych niż wszystki, rzadziej spotykany ale ze swoją klasą. Szkoda, jedynie, że firma z ponad 100 letnią tradycją upadła. Sa plany wznowienia produkcji samochodów tej marki, ale przez Chinczyków. Czy wyjdzie to na dobre?

Skrzyna działa bez zarzutów, czasem problemy z wrzuceniem 1 biegu.

Jak narazie nic nie stuka w zawieszeniu, auto prowadzi się super. Jeżdzę na oponach 205 i problemy pojawiają się przy przejeżdżaniu przez keleiny, trzeba mocno trzymać kierownicę. Na normalnych drogach jest juz super, auto płynie

Widocznośc dobra, przy cofaniu sedanem trzeba uważać, kto stoi z tyły, ale w innych autach jest z tym większy problem

Wyszstko w zasięgu ręki, tam gdzie powinno być. Małe problemy z pokrętłami ustawienia nawiewu. Siedzenie regulowane w 3 płaszczyznach, kierowica w jednym, każdny znajdzie odpowiednią pozycje dla siebie. ostatnio jechałem 16 godzin po polskich drogach - prawie 900 km z kilkoma postojami. Nie odczuwałem bólu w czterech literach lub kręgosłupie...

Ponadprzecietnie parują szyby, pomaga właczenie klimy na kilkanascie sek. i problem znika. Sama klimatyzacja działa bez problemów i szybko chłodzi wnętrze. Bardzo dobrze spisywała sie przy tegorocznych upałach.

W zasadzie ok, jedynie wysocy pasażerowie z tyłu mają mało miejsca na głową, prawie dotykają podsufitki...

silnik stosunkowo głośny po przekroczeniu 110 - 120 km, jazda przy prędkości 150-170 km/h jest ciązkie do wytrzymania na dłuższą metę, ale da się wytrzymać

spalanie nie rzuca na kolana.

Rover 400 jest bliźniaczym samochodem popularnej Hondy Civic. jednak w roczniku 1998 o około 700 - 1000 euro tańszy. Jakośc uzytych materiałów wykończeniowych jest wyższa niż w japonczyku. Nalezy liczyć się, ze nie wszystkie części zamienne będą dostępne "od ręki" i są droższe nież np do Forda czy VW ale w necie można znaleźć wszystko!

Po zakupie musiałem usuną drobne usterki o czym byłem poinformowany przez sprzedającą (Niemka). - defekt klimy (okazał się uszkodzony elektromagnes sprzegła sprężarki. Naprawa kosztowała 200 zł i polegala na przewinięciu uzwojenia. Wyrwana klamka - naprawa związana z kupnem używanej i ponownym montażem 50 zł, "zawieszania" (nie kręcił przy przekreceniu kluczyka) rozrusznika - jego czyszczenie kosztowało 40 zł. Po usunięciu tych drobiazgów wszystko działa ok!!!

Jak do tej pory nic. Jedynie po przejechaniu kilku potężnych kałuż i zalaniu cewki zapłonowej dowiedziałem się od innych uzytkowników, że nalezy unikać fontanny wody z kolein lub dziur. Po wyschnięciu cewki jadna kontynuowana normalnie. Na szczeście są sposoby na usuniecie tej niedogodności.