Ocena kierowcy - Renault Scenic II

Kupno Scenica to pewien kompromis. Nie jest to limuzyna do jazdy autostradą ani miejskie autko które można zaparkować wszędzie. Trzeba liczyć się z tym, że na autostradzie będzie głośno, a gabaryty utrudnią parkowanie. Jednak jest to mistrz jeśli chodzi o wnętrze - świetnie rozplanowane, bardzo dużo miejsca. Widać, że to auto jest dokładnie przemyślanym dziełem konstruktorów. Trzeba jednak liczyć się z tym, że polskie drogi szybko wykończą zawieszenie. Polecam ten samochód tym którzy nie oczekują, że wydatki ograniczą się do OC i paliwa. To nowoczesne auto, które oferuje wiele udogodnień, a im więcej elektroniki, tym wyższe ryzyko awarii. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem w stanie zapłacić trochę więcej przy naprawie ale za to cieszyć się świetnym autem z którego nie chce się wysiadać.

Jeśli chodzi o kulturę pracy jest ok, ale nie rewelacyjnie. Zanim się rozgrzeje trochę klekocze, ale później jest dobrze, Silnik bardzo elastyczny, można wyprzedzać bez redukcji. Bardzo mocny w dolnym zakresie obrotów, nie ma potrzeby kręcenia silnika powyżej 3 tys.

Chodzi bardzo przyjemnie, nie mam zastrzeżeń. Niestety jak całe auto, skrzynia jest bardzo delikatna i nie lubi brutalnego traktowania. Trzeba uważać żeby jej nie uszkodzić. Cóż, taki urok francuzów :) 6 dla mnie trochę za krótka - fajnie, że można ją wrzucić w mieście i cieszyć się małym spalaniem, ale 3 tys obr. na autostradzie to trochę za dużo.

Wysokie, miękkie auto z Dieslem pod maską - nie ma co liczyć na powalające prowadzenie. To nie jest auto do szaleństw. Jeździ wystarczająco dobrze, jest komfortowe. Szkoda tylko, że na naszych drogach zawieszenie zużywa się szybko.

Tutaj idealnie. Świetna widoczność na wszystkie strony, duże lusterka. Pod tym względem nie spotkałem lepszego auta.

Wszystko tam gdzie powinno być. Bardzo intuicyjna obsługa. Ogromna liczba schowków (17 o ile któregoś nie pominąłem), uchwyty na napoje, duży bagażnik.

Automatyczna klima działa bez zarzutu. Szybkie ogrzewanie i odparowywanie wnętrza. Z tyłu brakuje nawiewów w tunelu środkowym, ale w ich miejscu jest bardzo praktyczny schowek.

Bardzo wygodny nawet dla pięciu pasażerów. Każdy może zając wygodną pozycję. Z tego auta nie chce się wysiadać. Świetne rozwiązanie z osobnymi fotelami z tyłu (każdy ma osobną regulację). Pasażerowie mają tyle miejsca na nogi, że spokojnie można by tam wygospodarować miejsca stojące. Wiele możliwości konfiguracji - środkowy fotel można złożyć zamieniając go w duży stolik/podłokietnik lub zdemontować i zbliżyć dwa fotele do siebie - wtedy miejsca jest aż w nadmiarze.

Wyciszenie jest ok, ale bryła samochodu robi swoje. Powyżej 120 robi się głośno. Do tego duże lusterka. Przy jeździe autostradą ciężko rozmawia się z pasażerami siedzącymi z tyłu. Coś za coś...

Jak na tą moc i masę auta jest bardzo dobrze. Co ważne klima nie powoduje drastycznego wzrostu spalania. Trzeba pamiętać, że to duże auto i spali więcej niż zwykły kompakt (kwestia masy i większych oporów powietrza - jednobryłowiec). Szósty bieg przydaje się nawet w mieście. Auto nie lubi kręcenia do wysokich obrotów (nawet nie ma takiej potrzeby), ale zbyt mało dynamiczna jazda również podnosi spalanie. Trzeba nauczyć się umiejętnie korzystać z turbo - rozpędzać się szybko i wrzucić wysoki bieg. Ceny w ASO astronomicznie wysokie (żarówki, baterie do karty - po 80 zł, lusterko 1000 zł). Na szczęście auto można serwisować poza ASO (baterie do karty można dostać w każdym markecie).

Tańszy od niemieckiej konkurencji, bez porównania bardziej komfortowy, praktyczny i niezawodny.

Jak w typowym aucie naszpikowanym elektroniką. Lubią zapalać się kontrolki poduszek powietrznych (wystarczy poprzesuwać fotele i znika), a zimą hamulca parkingowego. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Problemów nie sprawia karta hands free. W każdym piśmie motoryzacyjnym można przeczytać, że \"to się psuje\" - bzdura. Jedyne co się zepsuło w tym systemie to odłączone czujniki pod klamkami (nieumiejętny serwisant) - jedyny efekt był taki, że auto trzeba było otwierać pilotem jak w przypadku tradycyjnego kluczyka.

Przez 9 lat w aucie nie zepsuło się nic jeśli chodzi o silnik i osprzęt. Po tym czasie nasze paliwo uśmierciło tubinę. Nie można jednak winić za to auta a stację benzynową która sprzedała olej. Zdecydowanie daleko mu do wolnossących Diesli Mercedesa które nigdy się nie psują i osiągają astronomiczne przebiegi - o to auto trzeba dbać, regularnie serwisować, lać dobre paliwo i dobry olej. Wtedy wszystko będzie OK.