Wymianiłem cały szereg zalet i wad auta. Niestety irytujące wady i niska niezawodność auta przeważają, dlatego zdecydowanie odradzam zakup Scenica II. Jeśli cenicie sobie spokój i bezstresowość użytkowania, to polecam coś mniej skomplikowanego: Zafirę, Alteę, Golfa Plusa, Mazdę Premacy ew. \"5\" czy Corollę Verso. Zapłącicie trochę więcej, ale spokój większy. Niestety Scenic II powoduje, że mam spore obawy przed dłuższą podróżą czego kompletnie nie zaznałem przy poprzedniej Octavii. I można się śmiać ze Skody, że to dla działkowca i kapelusznika, ale tam nie zastanawiałem się czym nie dzisiaj moje auto zaskoczy. Cieszy przestronność wnętrza, pomysłowość i możliwość aranżacji ale to wszystko nie rekompensuje nerwów z ciągłej dłubaniny przy aucie.
Dlatego też po trzykroć odradzam zakup tego auta, choć trzeba przyznać, że design i ceny kusza mocno. Mnie też skusiły i niestety żałują wyboru.
Wrażenia
5,0
Silnik
Jedną z największych zalet auta jest silnik, ale zastrzegam sam silnik. Bardzo ładnie się zbiera, dynamiką na trasie zachwyca jeszcze bardziej, dźwięk miły dla ucha. Nieco gorzej oceniam ostrze, np. poduszki silnika o czym będzie w dalszej części.
4,0
Skrzynia biegów
Przełożenia dość krótkie z racji 6 biegów i do tego czasami skrzynia przyhaczy. Zwłaszcza przy zmianie na 2 i 3 bieg. \"Szóstka\" na trasie jest nieoceniona.
2,0
Układ jezdny
Tu mam całą listę zastrzeżeń. Auto jeździ oryginalnie na 16 calowych kołach i jest po prostu twardo. Co gorsza do 1.9dci nie da się założyć kół 15 calowych z oponą o wyższym profilu, bo układ hamulcowy jest tak rozbudowany, że koło 15-calowe nie wejdzie. Niestety bardzo wyraźnie czuć najmniejszą nierówność nawierzchni, a zawieszenie jest niezwykle głośne samo w sobie. W warsztatach już patrzą na mie dziwnym wzrokiem bo ciągle mi się wydaje, że coś mi stuka i za każdym razem diagnoza jest taka, że zawieszenie nie ma najmniejszych luzów. Poza tym trwałość zawieszenia jest poniżej poziomu przyzwoitości. Po generalnym remoncie zawieszenia w grudniu 2011 i przejechaniu 17tys. km do wymiany są już końcówki drążków, tuleje na wahaczach i gumy stabilizatora. A trzeba wiedzieć, że tak jak ja staram się omijać każdą dziurkę, to chyba niewielu tak jeździ.
Komfort
4,0
Widoczność
Bez zbędnego rozpisywania się. Jest dobrze, ale nie doskonale. Minusem są zdecydowanie za małe lusterka. Przy tych gabarytach auta można śmiało zastosować większe lusterka zewnętrzne.
5,0
Ergonomia
Nie znam lepiej zorganizowanego wnętrza auta. Małym minusem są za krótkie siedziska i po długiej trasie bolą uda w miejscu gdzie kończy się siedzisko.
3,0
Wentylacja i ogrzewanie
O ile z ogrzewaniem nie ma żadnego problemu to mam całą listę zarzutów do działania klimatyzacji. Otóż jest kompletnie niewydajna mimo sprawdzania w dwóch niezależnych warsztatach specjalistycznych. Niestety klimatyzacja \"jakotako\" działa tylko podczas jazdy w trasie. Po mieście, gdzie często stoimy na luzie po prostu przestaje działać zupełnie. I nie jest to mój jedyny przypadek. Wystarczy poczytać fora internetowe.
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Jest wystarczająco, czyli dobrze. Tylne fotele mają \"zady i walety\". Plusem jest to, że każdy ma swój indywidualny fotel, ale monusem, jest to, że kiedy po czasie dostają luzów to każdy z nich hałasuje osobno. Trzeba później kombinować, żeby nie latały.
4,0
Wyciszenie
Jak to diesel: na zimno trochę hałasuje, ale na ciepło już niemalże go nie słychać. Na autostradzie zauważam dziwną przypadłość w okolicach 130km/h jest jakby głośniej niż przy 150km/h.
Ekonomiczność
3,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Nie jest to legendarne 1.9tdi, ale spalanie jest całkiem przyjemnie niskie, zwłaszcza jak się przesiada z 1.6 benzyny. Ceny części i napraw są jednak znacznie wyższe przez bardzo dziwne rozwiązania niektórych elementów.
4,0
Stosunek jakość/cena
Plusem jest to, że auto można tanio kupić, ale niestety minusem to, że równie tanio go sprzedaż, a w międzyczasie sporo zainwestujesz.
Niezawodność
2,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
No to teraz sobie ulżę. Psujące się drobiazgi w tym aucie są ta irytujące, że doprowadzają mnie do szału. System hands-free działa jak chce i kiedy chce. Czujnik deszczu działa jak mu się podoba i najczęściej nie tak jak dyktują to warunki pogodowe. Czujnik ciśnienia w kołach odłączyłem zupełnie bo to co wyprawiał to jakieś jaja. Permanentnie przepalające się żarówki przednie to standard a sposób ich wymiany to istna parodia jak można prostą rzecz tak udziwnić. Składanie lusterek: lewe się składa ale już nie rozkłada, a prawe odwrotnie nie składa się , ale rozłożyć już można. Co chwila wyskakująca kontrola \"servis airbag\" a powodem jest wypinający się ciągle bezpiecznik napinacza pasów kierowcy. O luźno latających tylnych fotelach już pisałem (trzeba podkładać jakieś gumki, żeby nie latały i nie dzwoniły. No i teraz najlepsze: spryskiwacz wycieraczek to mistrzostwo świata we wnerwianiu. Otóż kiedy psikam na przód to płyn leci gdzie ?? Oczywiście na tył, a kiedy psikam na tył to płyn leci też na tył. Tym sposobem nie mem spryskiwacza z przodu. I nikt nie wie co z tym zrobić bo przecież pompka działa, przewody są doprowadzone, więc w teorii jest ok. Poza tym co jakiś czas samoistnie resetuje się komp. pokładowy ze wszystkimi wskazaniami. Tez typowa przypadłość Scenica II.
Mógłbym tak jeszcze sporo, ale nie chcę przynudzać :)
Najlepsze jest w tym aucie to, że część z tych rzeczy, które nie działają, po jakimś czasie znowu zaczyna działać :)
3,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Tu też inżynierowie z Renault się nie popisali. Jedną z poważniejszych usterem zaliczyłem z hamulcami tylnymi. Otóż hamulec \"ręczny\" zaciągnął mi się podczas jazdy !!! W servisie powiedzieli, że nastąpił skok napięcia na silniku hamulca ręcznego, hamulec się zaciągną i już nie puścił, bo silnik się spalił. To, że musiałem wymienić cały moduł hamulca za 1000zł za używkę to nic, ale gdyby mi się to stało w trasie ?? Np. w lekkim łuku przy powiedzmy przepisowych 90km/h ?? To prawdopodobnie nie byłoby co ze mnie a co gorsza z rodzinki zbierać. Poza tym poduszki pod silnikiem. przy 80tys. była wymieniana po raz 1, przy 120tys. po raz drugi i obecnie mam 125tys. i znowu czuję, że zaczynają się objawy padającej poduszki. Do tego wymoiana łożyska w tylnej osi to spory koszt, bo dochodzi piasta z tarczą :(
Nie wspominam tu o wiecznie naprawianym zawieszeniu.
To są wszystko sprawy niezwiązane z silnikiem. Aż się boję o swój portfel jak dojdzie mi np. turbina, czy dwumasa lub wtryskiwacze, o obracającej się panewce na wale nie wspominam bo to kwalifikuje silnik do wymiany a jest nader częste w Scenicach 1.9dci.
On
- zużycie paliwa dla silnika 1.9 dCi 120KM 88kW
[l/100km]