Ocena kierowcy - Renault Megane III Grandtour Facelifting

Spełnia pokładane w nim nadzieje, czyli zawsze odpali i dowiezie na miejsce. Nie będzie to najszybsza i najbardziej emocjonująca podróż w Twoim życiu, ale jeśli lubisz spokojną jazdę bez naginania przepisów, to dobrze trafiłeś. Auto z tym silnikiem zapewnia przede wszystkim święty spokój pod względem serwisowym, bo części są tanie, powszechnie dostępne, a silnik jest pozbawiony drogiego osprzętu. Wystarczająco przestronny dla rodziny 2+2 i z pakownym bagażnikiem. Ma kilka ergonomicznych wpadek we wnętrzu, ale nie rzutują one jakoś bardzo negatywnie na bardzo pozytywną ocenę całości.

Zwykłe MPI, bez drogiego i skomplikowanego osprzętu. Do spokojnego przemieszczania się z A do B naprawdę nie potrzeba więcej. Wiadomo, jak każdy "wolnossak" potrzebuje wyższych obrotów do dynamiczniejszej jazdy, ale nie trzeba z tego korzystać za każdym razem w czasie jazdy. Na postoju pracuje bardzo aksamitnie i praktycznie bez wibracji. Stojąc na światłach, to tylko wskazanie obrotomierza zdradza, że silnik pracuje.

Miłe zaskoczenie, że skrzynia nie pracuje "po francusku", czyli nie jest łyżką w garnku budyniu. Lewarek pracuje przyjemnie, biegi wchodzą pewnie, bez konieczności ich szukania. Tak naprawdę, to 1 gwiazdka mniej za przełożenie 5. biegu, który teoretycznie pozwala jechać na prostej już od 60 km/h, ale przy prędkości 100 km/h obrotomierz wskazuje już powyżej 3 tyś. obr/min.

Zadziwiająco przyjemny i taki wręcz nie francuski. Układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny, a zawieszenie jest dobrym kompromisem między komfortem a sprężystością. Miłe zaskoczenie, że samochód nie prowadzi się jak łódź, gdzie cały czas trzeba korygować tor jazdy. Belka skrętna z tyłu odbiera co prawda trochę precyzji prowadzenia w zakrętach, ale komfort wybierania nierówności jest ok, ciężko się przyczepić.

1 gwiazdka mniej za syf z drogi, który zbiera się na wewnętrznej części progów, co jest uciążliwe w trakcie mycia samochodu, bo trzeba otworzyć drzwi, żeby ten brud usunąć, no i trzeba uważać na nogawki spodni podczas brzydkiej pogody. Poza tym, bardzo przyjemna dla oka linia karoserii (w mojej opinii jedno z najładniej narysowanych kombi na rynku z tamtych lat) i brak problemów z korozją. Auto kupiłem jako 10-letnie, a podłoga dalej jak z fabryki.

Nie mam się do czego przyczepić za bardzo w tej kwestii. Zarówno lusterka, jak i powierzchnie szyb są wystarczająco duże...No jakby się mocno czepiać, to lepiej nie podjeżdżać za blisko sygnalizatora na skrzyżowaniu, bo trzeba się wtedy nieco pochylić/przekrzywić na fotelu, żeby dojrzeć światła. Ale to może wynik tego, że moja wersja ma fabryczną kamerę w lusterku, która zabiera nieco powierzchni przedniej szyby.

3 "fakapy", które denerwują, to "legendarny już" włącznik tempomatu na tunelu środkowym, brak podświetlenia przycisków tempomatu na kierownicy, oraz sterowanie ekranem multimediów, które "kradnie" jeden uchwyt na kubek. W sumie, to z tym się wiąże 4. "fakap", bo drugi uchwyt jest tuż pod radiem i ciężko tam cokolwiek umieścić, chyba że mały kubeczek kawy ze stacji benzynowej.

Tu nie mam żadnych zarzutów. Mam 2-strefową automatyczną klimatyzację, która ma dodatkowe funkcje SOFT i FAST, co pomaga bardziej dostosować jej wydajność do własnych potrzeb. Zimą nagrzewa się też bardzo szybko i sprawnie.

Wydłużony rozstaw osi w stosunku do hatchbacka robi robotę. Ja mam 175 cm wzrostu, fotel pod siebie ustawiam tak, żeby nie był on w najniższej pozycji, a kolana mam zawsze zgięte w czasie jazdy, bo nie lubię wciskać pedałów na wyprostowanej nodze. To daje przestrzeń za mną jak w samochodzie o klasę wyżej. 1 gwiazdka mniej za to, że siedziska foteli przednich mogłyby być dłuższe, a ich oparcia szersze na wysokości barków (fotele standard).

Tragedii nie ma, ale zawsze mogło by być lepiej. Choć może czepiam się na wyrost, bo mowa o samochodzie dla "Kowalskiego" a nie o aucie premium. Do 90 km/h jest naprawdę ok, do 100-100 km/h znośnie, a przy wyższych prędkościach daje o sobie znać głównie brak 6. biegu w trasie. Wiatr nie robi wielkiego hałasu, bo karoseria jest opływowa.

Specjalnie postawiłem na benzynowe 1.6 100KM, żeby mieć spokój pod względem ewentualnych napraw i ogólnego serwisowania samochodu (brak turbo, bezpośredniego wtrysku, dwumasy itp.). Wszystko jest powszechnie dostępne, a ceny części (nawet OE) są bardzo przystępne.

Dzięki kiepskim ocenom nt. Megane 2 i ogólnym micie awaryjności samochodów tej marki z lat 2001-2008, to można sobie kupić bardzo "świeże" auto z przyjemnym wyposażeniem (mój egzemplarz z 2013 [!!!] ma czujniki przód/tył, climatronic 2-strefowy, pełną elektrykę szyb i lusterek + automatyczne ich składanie, system bezkluczykowy, elektryczny ręczny [sam się zaciąga po zgaszeniu silnika i sam odpuszcza przy ruszaniu+asystent ruszania pod górę], ledy do jazdy dziennej + czujnik zmierzchu + automatyczne drogowe, kontrolę trakcji + kontrolę pasa ruchu, czujnik deszczu, i radio z bluetooth + USB/aux - I TO WSZYSTKO DZIAŁA !!!) które się nie psuje, jest przewidywalne, tanie w serwisie, w miarę oszczędne (a dla lubiących LPG, to najlepszy silnik Renault z hydrauliką zaworową), i kosztuje sporo mniej od konkurencji z Niemiec czy Japonii.

Cieknąca woda do bagażnika przez 3. światło stopu z powodu kiepskiej uszczelki fabrycznej (do ogarnięcia samemu w 20-30 minut)

ABSOLUTNY BRAK TAKOWYCH !