Samochodzik fajny - zresztą lubięfrancysukie marki. Praktyczny jak cholera, ale nie dokońca niezawodny. Uważam, że zbyt awaryjny.Uniwersalny do miasta jak i na trasę.
Teraz chyba wiem, że popełniłem jeden błąd - nie kupuje się samochodów nowości. Po roku ok - niech inni go testują w tym czasie testują. Niech wyjdą wszystkie choroby wieku dziecięcego modelu. Tak jak na przykład lampka awarii układu elektronicznego (niby źle położony silniczek wolnych obrotów, który się co jakiś czas zabrudza i trzeba go wymieniać co jakiś czas, a kosztuje 500zł).
Ale mimo wszystkich zad i walet ;) to jedank jest to samochód na tak. I do tego bardzo ładny do dziś - po prawie 7 latach jazdy. No i ważne - bezpieczeństwo. Drzwi grube jak od sejfu i mocne, tak że gdy przydzwonił w nie golfik to poszedł mu zderzak, leflektor i jeszcze coś, a na moich drzwiach tylko niewielkie wgniecenie blachy i zero śladu uszkodzenia lakieru. Twarda sztuka, mocny lakier.:)
Wrażenia
5,0
Silnik
Klutura bardzo dobra - silnik jest chyba jedną z najmocniejszych stron samochodu
4,0
Skrzynia biegów
Dobrze, ale mogłoby być lepiej. Zdarzają się problemy z wrzuceniem wstecznego (kilkakrotnie trzeba wysprzeglić albo wrzucić jakiś inny bieg), czasem jedynki
4,0
Układ jezdny
Jeśli chodzi o jazdę, to rewelacyjnie trzyma sie drogi (niemalże mknie jak po szynach). Nie jest niestety doskonale, gdyz już po pierwszych 20000 trzeba było wymieniać tylne amortyzatory. No, ale teraz do 150000 nic z zawieszeniem nie robiłem (samobójca:(), no i trza będzie cos wymienić
Komfort
5,0
Widoczność
Niby mała tylna szyba, ale i tak wszystko bardzo dobrze widać
3,0
Ergonomia
To bez wątpienia najmocniejsza strona. Nie ma może gadżetów, które mają dzisiejsze samochody, ale to co powinno być jest w zasiegu ręki. Można operować wszystkim z zamkniętymi oczami. A siedzenia - wiadomo francuski komfort - choć niektórzy na rzekają, że zbyt miękkie
3,0
Wentylacja i ogrzewanie
To chyba najsłabsza strona. Nie mam klimy i gdy trzeba szyby szybko odparować jest z tym problem. Zwłaszcza w wilgotne dni. Ogrzewanie też by mogło działać szybciej.
5,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Jak na kompatk to rewelka przy zachowaniu komfortu siedzeń. Trochę gorzej w trójke na tylnej kanapie, ale i tak spoko.
4,0
Wyciszenie
Kiedyś miałem wrażenie, że super. Teraz chyba trochę gorzej. Chociaż ja silnik chodzi na biegu jałowym to nieraz miałem wrażenie, że zgasł. Chałas w środku zimą głównie dochodzi od strony opon (zimowych), których toczenie wywołuje dźwięk jak w pociągu
Ekonomiczność
4,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Zużycie paliwa - bardzo dobrze jak na benzyniaka. Miasto poniżej 8 (i tylko miasto), trasa - do 6 nigdy nie udałomi się zejść po zawsze trochę przyciskam, ale na autentycznej trasie jadąc zgodnie z przepisami to można pewnie zejść i poniżej 6 lirów. Cen przeglądów w serwisach autoryzowanych wole nie wspominać - panienka z kawką, nie wolno mechanikowi patrzę c się na rece - to nie dla mnie. Teraz chodze do znajomego mechanika (Pana Czesia:)), cześci kupuję "nieoryginalne´w sklepie z częściami do francuskich samochodów, do których mam zaufanie jak do oryginalnych. Tylko może klocki się szybciej zużywają. Także niedrogo gdyby nie naprawy ekstra:( - o czym będzie poniżej.
4,0
Stosunek jakość/cena
Dziś dalbym doskonale, ale że wtedy byla to nowość i wybrało się kilka opcji na własne żyuczenie (3 miechy trzeba byłoczekac na autko) to cena na owe czasy było kosmiczna. Dziś za to samo z jeszcze bogatszym wyposażeniem zapłaciłbym tyle samo o ile nie mniej:( Cóż technika idzie naprzód, a za nowości swoich czasów też trzeba płacić.
Niezawodność
3,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Żarówki - jak się przpali jedna to zaraz potrafi paść druga. Na szczęście nie jest to częste. No i lampka sygnalizująca awarię układu elektronicznego. Nikt nie wie co z tym zrobić. A "autoryzowani" dealerze słono sobie liczyli za każdą "próbę" naprawy. Nic w czasie jazdy się nie dzieje, ale denerwuje.
3,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
W zasadzie zawsze dojechałem tam gdzie chciałem, ale czasami z ręką na sercu. A czasami tylko dlatego, że byłem blisko domu. Raz łożysko (już nie pamiętam w jakim kole) - hałas okropny, ale można było jechać dalej. Drugi raz - chłodnica - szlak ją trafił bo pękła - omal silnika nie zagotowałem, a zaraz po tym czujnik włączania wentylatora też padał, no i jeszcze zły termostat. Stąd raz było za ciepło, a raz za zimno. Na szczęście mogłem dostać części nieoryginalne. No i na koniec pęknięty kolektor wydechowy - na szczęście znalazłem caly na szrocie. Chyab nie mało tego było, no nie:(