Ocena kierowcy - Renault Laguna II Kombi

nigdy wiecje nie chce miec do czynienia z tym autem ani zadnym innym renaul - choc wyglad i wnetrze atrakcyjne - do jego awaryjnosc psuje ta cala piekna bajke - gdyz wiecje sie naogladasz serwisow - tego co jest po pokrywa silnika niz wnetrza - ludzie z serwisow zamykaja juz przed toba dzwi bo nie ca juz cie znac - nie sa w stanie ci pomoc - mase utopionych bezpowrotnie pieniedzy w cos co nie potrafi ci sie odwdzieczyc - zdecydowanie nie polecam

wszystko ok dosc cichya jak na diesla oraz nawet jak na benzyniaka w passacie ktorym jezdzilem poprzednio

wszystko fajnie 6 cio biegowa doskonala - chc byly czasme zgrzyty przy wzucaniu 3 ki

mozna by powiedziec doskonaly swietnie trzyma sie drogoi daje poczucie ogromnego komfortu o 2 klasy wyzej niz passat

widocznosc do przodu ok to tylu troche gozej ale czujniki parkowania sprawialy ze nie trzeba sie bylo ogladac w tylna szybe do tego doskonala duze lusterka - super

wszystko na swoim miejscu chooc brak jakiegos schowak pomiedzy siedzeniami nie zawsze wygodnie jest uchlac podlokietni w trakcie jady zeby cos tam schowac lub siegnac

wszystko doskonale 2 strefowy klimatronik - po prostu super

idealnie - pasazerowowie tylnej kanapa maja pelen kofort - doskonale fotele i tylna kanapa glegoko profilowane

doskonale jak na diesla uciazliwe powyzej 150 km/h

w trasie udalo mi sie osiagnac wynik 4,6 l.100km

wszystkie drobiazgi ktore tam sa sie psuja poczawszy od czujnikow cisniania powietrza w kolach , przez podswietlanie wnetrza , czujniki niedomknietych drzwi , roznego rodzaju czujniki w silniku , regulacja fotela kierowcy , galka zmiany biegow itd

kompletna porazaka - dlugo nie dawalem za wygrana bo wiezylem ze uda sie ten samochod jeszcze doprowadzic do jakiejsc kultury ale to juz bylo przegiecie najpierw jakis zaworek przy listwie paliwowej , turbosprezarka juz potem to to co 20 000km , pompa wodna , zuzycie silnika na takim poziomie ze potrzebny byl nowy blok - nieszcelnosc w mozoze cylindrycznej - wycieki oleju ze skrzyni biegow - wczesniej uszeczelka pod glowica - wszystko co mogla sie kiedykolwiek popsuc popsulo sie w tym samochodzie - do tego nikt tego nie byl w stanie zdiagnozowac i zrobic - dziesiatki odwiedzonych serwizow autoryzowanych i nie - nikt nic nie wiem - kazdy nazeka ze jest tak przebajzeony ten silnik ze nikt nie chcial sie za to brac - przez 2 lata jak go mialem sam rozebralem go do ostatniej chyba srobki - i zrobilem go - chodzil doskonale ze tak powiem - wladowalem w niego mase pieniedzy - bo mialem nadzieje ze jeszcze bede nim jezdzic - jednak sprzedalem go calkowicie sprawnego - mam nadzieje ze nowy wlasciciel jest zadowolony - ja juz nie chcialem ryzykowac - choc byl sprawny juz samo spojzenie na niego przywolywalo nieprzyjemne wspomniania z tych powrotow na lawecie - przepychanie z warsztatu do warsztatu - jego zlosciwosci kiedy w popsutym samochodzie jeszcze potrafila sie maska zatrzasnac i trzeba bylo spedzic kilka godzin - ogolnie nie che miec z tym samochodem wiecej do czynienia znaczek renault jest dla mnie jak niczym krzyz na wampira - znow wrocilem do passata i chyba pozostane mu wierny - bo nigdy mnie nie zawiodl ani ten poprzedni a ni obecy , a o tej przelotnej przygodzie z tam piekna ale jaksze klopotliwa i kosztawna Pania Laguna chce jak najszybciej zapomniec