Ocena kierowcy - Renault Laguna I Hatchback

Samochód do jazdy na codzień- git! Prawdopodobnie nie zepsuje się na trasie (mi się to jeszcze nigdy nie zdarzyło), a do codziennej ekonomicznej i wgodnej eksploatacji nadaje się wybornie.

Silnik nadaje się dla osób poruszających się z rozsądnymi prędkościami. Powyżej 100km/h robi się niestety za głośno (chociaż może mam zawyżone wymagania). Auto zachęca do płynnej i oszczędnej jazdy.

Biegi wchodzą bardzo wygodnie, skrzynia dobrze zestopniowana, ale niestety, tuż po kupnie auta okazało się, że w skrzynia była dziurawa. Musiałem zakładać używaną, co kosztowało około 1000 złotych. Od tamtej pory skrzynka chodzi bez zarzutu, aczkolwiek ostatnio zaczął lekko haczyć pierwszy bieg. Ponadto w aucie dają się słyszeć metaliczne odgłosy szurania (chrobotanie), zwłaszcza przy prędkości obrotowej powyżej 2000. Mechanicy rozkładają ręce od ponad roku, a i mi nie chce się za bardzo szukać przyczyny. Na plus można zaliczyć również to, że można bez problemu ruszać na jedynce, a nawet na dwójce, bez użycia gazu, na samym sprzęgle. Super sprawa w długich warszawskich korkach.

Bardzo wygodne auto, zawieszenie mięciutkie. Nie da się autem zbyt szybko jechać w zakrętach, zwłaszcza ciasnych. Mi jednak taka charakterystyka odpowiada, czuję się, jakbym jeździł \"amerykanem\".

Widzę wszystko dookołoa, nie mam najmniejszych problemów z parkowaniem. Wjeżdżam równolegle w miejsca dłuższe o jakieś 25 centymetrów od laguny.

Wszystkie przyciski i dźwigienki w rozsądnych miejscach. Fabryczny pilot do radia. Podparcie lędźwiowe, regulacja wysokości fotela. Wygodna pozycja za kierownicą. Brakuje tylko regulacji wysokości kierownicy.

Automatyczna klimatyzacja rewelacyjnie dba o zachowanie pożądanej temperatury we wnętrzu. Nie trzeba bez przerwy majstrować przy pokrętłach, których zresztą w aucie nie ma. Za wadę można uznać czas rozgrzewania się przy naprawdę niskich temperaturach. Po sześciu kilometrach zaczynało lecieć ciepłe powietrze.

Dużo miejsca dla każdego. Trochę niewygodne środkowe miejsce na kanapie, ale to już nie mój problem, tylko pasażerów.

Auto jest za głośne. No ale to stary diesel, więc w sumie nie ma co się dziwić. Poza tym jestem przyzwyczajony do cichych aut w rodzaju safrane albo c5, a z nimi rzecz jasna nie ma co porównywać 14-letniej laguny.

Bardzo małem zużycie paliwa, jak na silnik o tak sporej pojemności. Naprawy czasami kosztują zaskakująco sporo, ale nie ma co rozpaczać. Problemem jest natomist OC, ze względu na dużą pojemność silnika, to co oszczędzam na paliwie, wydaję na OC. W pierwszym roku 1450, w tym 1300 zł.

Mogłoby być trochę taniej, jednak nie należy zapominać, że kiedyś było to auto klasy średniej, więc kosztów eksploatacji na poziomie tico spodziewać się raczej nie należy.

Psują się pierdoły- prowadnice szyby z przodu (nie otwierałem jej od pół roku), ostatnio jeden z zamków maski przestał się zatrzaskiwać, co jakiś czas stuka coś w zawieszeniu. Zamarzł filtr paliwa przy -26, ale to kwestia paliwa, a nie auta.

Zatarte obydwa wentylatory chłodniy, prawie doprowadziło to do przegrzania silnika. Padnięta skrzynia biegów. Zużyte sprzęgło (ale to kwestia tego, jak było ono eksploatowane przez poprzednich trzech właścicieli). Połamane obydwie sprężyny z przodu (to już niebezpieczne!). No i nadwozie, które rdzewieje. Tylny lewy błotnik, prawy również (pęknięcie lakieru), z przodu ktoś mnie stuknął, lekko w błotnik, lakier popękał i również zaczęło rdzewieć.