Ocena kierowcy - Renault Kangoo I Minivan

auto bardzo dzielnie znosi moje traktowanie. Dostaje po dupie ale e katuje go. Nigdy nie szaleje na zimnym silniku, pamiętam też o schłodzeniu turbo przed zgaszeniem kiedy dostawał trochę w kość. Co zabawne nigdy nie spaliłem nim gumy, ale na trasie wyciskam z niego siódme poty.

silnik ładnie ciągnie ale przy mocy 80 koni i dość wysokiej konstrukcji osiągi nie są oszałamiające. Jedzie przyzwoicie od a do b.

Biegi wchodzą dobrze, żadnych problemów. Lekko szarpie przy ruszaniu ale przy tym przebiegu można mu wybaczyć. Nie wiadomo jak ktoś dbał o niego wcześniej.

Lekko tłucze, ale przy tych dziurach po których lata dzielnie to znosi.

wersja \"lodówa\" więc szyby tylko z przodu. Cofanie na lusterka masakra, nie widać krawężników. Zamontowane czujniki parkowania. Do założenia lusterka wypukłe pod oryginalnymi lusterkami żeby pokazywały krawężniki. poza tym bez zastrzeżeń.

mało schowków, jest półka nad głową ale wszystko się po niej wala. Ogólnie nie zachwyca ilością miejsca na drobiazgi. Wszystkie przełączniki są na swoim miejscu. Bez większych zastrzeżeń.

Z racji ze mam kratę oddzielającą przestrzeń bagażową od pasażerskiej, schładzanie i ogrzewanie trwa dość powolnie. Po zastosowaniu kartonu oddzielającego przestrzenie idzie to sprawniej. Silnik daje ciepło stosunkowo szybko, nie odbiega od innych aut (ze stoperem nie liczyłem)

Jest ok.

samochód z racji tego ze jest dostawczakiem nie ma prawie głuszenia części bagażowej. W samochodzie stosunkowo głośno ale przy 100-110 można normalnie rozmawiać i słuchać radia. Turbina Strasznie głośno świszcze, praktycznie słychać tylko ją, lecz może to być przypadłość mojego egzemplarza, nie mam pewności że turbo jest oryginalne. Dzwięk jest całkiem fajny.

na 20 litrach robią średnio 300-350 km, da się pewnie więcej ale czasem nie mam cierpliwości na kiektórych kierowców i ide pełnym ogniem co nie poprawia spalania.

chyba ok.

jak na razie nic nie szwankuje na tyle żeby nie dało się jeździć. Wymieniałem już okładziny w tylnych bębnach w jakimś polu. Okazało się ze prawdopodobnie od dawna nikt tam nie zaglądał i okładziny miały grubość kartki papieru. Przy hamowaniu zerwały się i zaklinowały koło. Dalsza jazda nie możliwa trzeba było naprawiać w polu. Po wymianie wszytko śmiga. Co do elektroniki to nie działa centralny zamek, działają wszystkie siłowniki bo z wnętrza zamyka i otwiera wszystkie zamki ale kluczyk nie wywierana nim żadnego wrażenia. Poza tym co jakiś czas lubi poświecić sobie kontrolką SERV albo kontrolką aurbagów. Największy minus to to że zaczyna brać olej, na szczęście w granicach rozsądku a jak już mówiłem nie wiadomo jak kto o niego dbał wcześniej.

w sumie to to stanie w polu możan by tu zakwalifikować ale nie chce mi się już redagować