Ocena kierowcy - Renault Clio IV Grandtour

Jednym słowem, bardzo kiepski wóz. Clio to najmłodszy samochód jaki posiadałem w mojej motoryzacyjnej historii, i zarazem najgorszy. Mnóstwo usterek, komfort żaden, jedyny plus to w miarę przyzwoita uroda tego samochodu.

Dość żwawy jak na swoją skromną moc, przez okres użytkowania (55-92 kkm) nie sprawił problemów,

Szarpie przy ruszaniu, trzeba naprawdę się postarać żeby ruszyć płynnie. Z tego co czytałem, to ten typ tak ma.

Przeciętny, niczym się nie wyróżnia ani nie straszy.

Jedyny plus tego auta to wygląd.

Denerwowało mnie sterowanie wycieraczkami. Brak regulacji częstotliwości czasówek w aucie z 2015 roku to skandal. Brak podłokietnika.

W wilgotne dni parują szyby, boczne przednie i tylne, jedynie ustawienie nawiewu na max daje rady, ale w tedy w samochodzie jest wichura.

Bardzo ciasne. Może to subiektywna ocena bo mam 193cm, ale gdy ustawiałem fotel w wygodnej dla mnie pozycji, z mną 3 letnie dziecko w foteliku nie było w stanie wyprostować nóg.

Bardzo słabe, przy prędkości 130 słychać szumy i świsty powietrza gdzieś przy uszczelkach jak w dużym fiacie z lat 80. Odgłos silnika też bardzo wyraźny i nieprzyjemny w kabinie.

Spalanie chyba zadowalające, średnia z 30 tys km w cyklu mieszanym 6,2 wg komputera.

Dramat. Przez niecałe 40 tys km użytkowania zepsuło się więcej drobiazgów niż we wszystkich autach razem wziętych którymi przejechałem ze 300 tys km. Zacięty fotel kierowcy uniemożliwiał mi jazdę (mam 193cm i zaciał się w pozycji max z przodu więc nie było szans wsiąść. Przestało działać otwieranie klapy bagażnika (woda dostała się do przycisku, konieczna była wymiana bo kombi bez bagażnika to słaba opcja). Przy temp bliskich zera pojawia się komunikat "przebita opona" i nic innego na komputerze pokładowym nie można zobaczyć. Kasowanie błędu tylko po podłączeniu do kompa, i po kilku miesiąca ponowny błąd. Trzeba deaktywować czujniki. Przestało działać radio przy 80 tys km. Awaria lampki w bagażniku - nie gasła po zamknięciu klapy więc po 2 dniach postoju rozładowany aku. Hałasujące wycieraczki, chyba jakiś błąd konstrukcyjny ramion, bo nawet nowe od razu hałasują. Klocki ham. wymienione zimą 2019/2020, przez wiosnę 2020 (lockdown) auto jeździło rzadko, raz w tygodniu trasa 20-30km, w czerwcu coś zaczęło strasznie piszczeć w przednich kołach - okazało się że rozleciały się klocki. Może to nie wina samochodu, ale niesmak pozostał.