Ocena kierowcy - Renault Clio II Hatchback

Mały miejski silniczek - spalanie w trasie w przedziale 4,4 - 5l, w mieście 5 - 6,5 l - w zależności czy jedzie się z prędkością ekonomiczną, czy wbija pedał gazu w podłoge, czy stoi się w korkach i co chwila podjeżdża, ewentualnie od warunków atmosferycznych - zimno = więcej pali. 6,5 osiągnałem w mieście tylko raz - zimą stałem w ciągu 2 dni 3 razy w korku.

Pracuje dobrze, nic nie naprawiane do dziś, jedyne ale - to autko za plus/minus 40 tysięcy (wersja podstawowa) więc skrzynia ma lekkie luzy (bez wciśniętego sprzęgła mozna lekko ruszać lewarkiem, biegu oczywiście się nie wbije, ponadto na postoju lekko drży lewarek)- gdyby to był merc za 150 tysiaków to i faktycznie cześci lepsze jakość lepsza i takowe zjawiska by nie wystepowały - w każdym razie w niczym to nie przeszkadza

Prowadzi się dobrze, bez problemów pokonuje nawet ostre zakręty, układ hamulcowy do dziś w większości orginał - jedynie wymieniano raz klocki i dwa razy płyn hamulcowy. Jest jedno małe ale - orginalne tylne sprężyny przerdzewiały i pękły przy przebiegu 98 tysięcy kilometrów - wymienione na zamienniki - które same w sobie wyglądają porządniej od orginałów(grubsze, cięższe) także pewnie pośmigają długo.

Ogólnie widoczność przez boczne szyby i tylnią szybe bardzo dobra - dużym plusem jest również lusterko asferyczne kierowcy jeżeli dobrze napisałem - tj na specjalnym polu widać w nim martwe pole itd. W praktyce wygląda to tak że jadąc prawym pasem widzimy w lusterku co się dzieje na środkowym i jeszcze lewym. Mały minus dla przedniej szyby - jestem dość słusznej postury osobą 185cm wzrostu, 90 kilogramów wagi, więc przy zatrzymaniu na światłach gdy jest tylko jeden sygnalizator - zawieszony wysoko, muszę sie dość znacznie wychylić do przodu zeby go widzieć. Chyba że sama instalacja jest wysunięta troszkę od lini zatrzymania, lub mamy mniejszy sygnalizator na dole na słupie to jest ok.

Jako że nie mam klimy tylko wentylację manualną to przy 30 stopniowych upałach latem i mrozach zimą odczuwa się ciepło i zimno. Latem jazda z otwartymi oknami, zimą trzeba przejechać te 8km zanim się nagrzeje, ale daje rade ;] Mała ciekawostka - auto głupotoodporne - w zeszłym roku lato 30 stopni gdzieś pod zieloną górą jechałem z otwartymi szybami plus dmuchawa na maxa! nagle dmuchawa(wentulator) umarła - jak potem stwierdziłem przegrzała się - minęło 2 dni - dmuchawa żyje. W ramach podziękowania wyczyściłem ją ładnie - działa do dziś. I jeszcze jedna ciekawostka - w mojej wersji nie ma filtra kabinowego ;]

Doskonała - rozwalam się na całego a jestem osobą słusznej postury 185cm wzrostu 90kg - i ludzie z tyłu mają dość dużo miejsca na nogi. W sumie w tym aucie ogólnie jest dużo miejsca na nogi - siedziałem w sedanach/limuzynach gdzie trzeba było siedzieć z podkórczonymi kolanami 2-3h jazdy z wrzynajacym się przednim fotelem . Regulowana kierownica w pionie. Nieraz jak się nabierze za dużo bagaży to trzeba powalczyć z upychaniem w bagażnik - ale rzadko zdażają się wyjazdy \"w Polske\" także przy 85-90% przebiegu w mieście(w ciągu roku) nie mam zastrzeżeń do bagażnika.

Hmm weźmy pod uwagę że to silnik 1.2 osmiozaworowy - skutek - od 5 biegu od jakoś tak 75-80km/h wzwyż robi się dosyć głośno. Szczególnie odczuwalne w długiej trasie albo po górach. Przy jeździe miejskiej lub krótszych trasach do 150km nie przeszkadza.

Mało pali, praktycznie bezawaryjne. Kupiłem cliówke z przebiegiem 93150 - musiałem szarpnąć się na wachacze, drażki kierownicze, sworzenie - koszt 500, sprzęgło - 940 - firmy valeo, z gwarancją, rozrzad - komplet części z robocizną 600zł, no i na tylne sprężyny 150zł. Prócz tego wiadomo - standart - wszystkie płyny, plus przy odpowiednim przebiegu olej silnikowy z filtrem. Śmiga do dziś.

Za 40 tysiaków w wersji podstawowej nie ma się co spodziewać cudów - jednak jak na autko z elektroniką i kompami jest bezawaryjny ;] fakt faktem trzeba dbać, ale nigdy jeszcze przez 2,5 roku nie stanąłem w trasie z awarią;D

Jedyne do czego moge się przyczepić z zawieszenia to te nieszczęsne tylne orginalne sprężyny - dobrze że ich usterka wyszła przy zmianie opon a obok był warsztat. Tak jednym drobnim minusem jest pękanie lakieru w jednym miejscu - łaczenie boków z dachem między tylnymi drzwiami a klapą bagażnika. Na pierwszy rzut oka nic nie widać, za pare lat to będzie do zrobienia. Tak to leje wache i śmigam. Od czasu do czasu go umyje, zabiore na przegląd albo kanał i podrapie za lusterkiem ;]

W tej wersji nie mam się czego czepiać - wiadomo że każda wersja z innym silnikiem ma inną moc i charakterysytke pracy oraz inny profil zużycia. Pewnie jest bezawaryjny bo nie posiada róznych dodatków typu kilma, dodatkowa elektronika itd.