Ocena kierowcy - Renault Captur I Crossover Facelifting

Na samochód uparła się żona... Sam nie wpadłbym na taki pomysł... Samochód skrojony pod kątem kobiet i ich zerowych oczekiwań wobec motoryzacji, czyli ma ładnie wyglądać i jeździć z punktu A do B. Taki jest CAPTUR. Białe nadwozie z czarnym dachem nawet ładnie wygląda i cieszy oko. Ale to by było na tyle. Jadąc nim czuję się jak w CLIO na szczudłach. Gumowy układ kierowniczy, zero reakcji z podłoża. Fotele o wiele za miękkie. Pedały gazu i hamulca za blisko siebie, nie mogę nim jechać w sandałach z szeroką podeszwą. System multimedialny z ekranem dotykowym to katastrofa. Działa z opóźnieniem i kiepsko reaguje na dotyk. Silnik pali jak smok, średnia po mieście to 7,9 l w trybie ECO... i coś co mnie rozwaliło- hamulce bębnowe na tylnej osi w XXI wieku...

Pali jak smok a wcale nie jest bardzo dynamiczny

Od 6 lat jeżdżę automatami, przesiadka do manuala to dla mnie dramat...

Gumowy

Może się podobać. O dziwo większy w środku niż wskazują na to jego gabaryty.

Kiepska widoczność do tyłu. Przydałaby się kamera cofania

Bezsensownie rozmieszczone przyciski tempomatu i ogranicznika prędkości

Wg wydajność manualnej klimy jest średnia.

Tu nie jest źle. Dla rodziny 2+2 jest OK

Średnia w klasie

Jak na razie dużo paliwa...

W modelu po liftingu pojawiły się lepsze materiały wewnątrz ale to jeszcze nie jest to

Samochód mam od kilku miesięcy, jak na razie bez usterek

Brak