Ocena kierowcy - Peugeot 306 I Hatchback

Podobno nie kupuje się samochodów na F czyli Fordów, Fiatów i francuskich ale mój Peugeot jest tego zaprzeczeniem. Polecam i jeszcze raz polecam pod warunkiem że nie korzystamy z oryginalnych części tylko z zamienników które są naprawdę wysokiej jakości.

Kupiłem przy przebiegu 85000 teraz ma 167000. Do tej pory wymieniłem tylko uszczelkę pod głowicą (koszt ok 250 zł) i to koniec. Nigdy mnie nie zawiódł, nie bierze wogóle oleju a po wymianie uszczelki suchutki, tak że pod pokrywę silnika zaglądam aby dolać płynu do spryskiwaczy.

Bez najmniejszej usterki. Dobre przełożenia oczywiście nie dla rajdowców ale na dwójce do 80 to nie jest zły wynik.

Jak miałem sprawne amortyzatory to w zasadzie przyklejony do jezdni. Jedyne czego mi brakowało to wspomaganie układu kierowniczego. No i może trochę za miękki ale za to komfort wyższy.

Normalna.

Szybko się rozgrzewał zimą tak więc ok.

Wygodny i z przodu i z tyłu chociaż wygodniejszy z przodu. Berdzo nisko się siedzi w dobrze wyprofilowanych fotelach. Jedyny mankament to niewygoda przy wsiadaniu i wysiadaniu bo jak napisałem siedzi się bardzo nisko. Ale jak już się wsiądzie to super.

Nie za głośno ale do najcichszych też nie należy.

Całkiem dobrze. Miasto 8 litrów w zimie, latem 7-7,5, a na trasie przy spokojnej jeździe do 130 5,5 litra. Z napraw wymieniałem jakieś końcówki drążków kierowniczych, sworznie, cylinderek hamulcowy, uszczelka pod głowicą i niestety silniczek krokowy. Na wszystko są bardzo dobrej jakości zamienniki za 1/3 ceny oryginału ale silniczek jest tylko oryginalny Boscha, a że nie chciałem regenerowanego to musiałem wycelować 550 złotych. A, i jeszcze zawieszała mi sie pompa paliwa więc ją też wymieniłem. Oryginał 1200 złotych więc jak usłyszałem to zbladłem ale całkiem nowy zamiennik kosztował 200 zł, a wymiana była banalnie prosta więc dokonałem sam.

Można kupić już za 5-6 tys w całkiem niezłym stanie. Wydaje mi się że na wielkość, możliwości tego auta to bardzo niewygórowana cena.

Waidomo że w tylo letnim samochodie coś musi się popsuć coś musi zaskrzypieć. Z drobiazgów to chyba tylko musiałem wymienić poprzepalane żarówki deski rozdzielczej.

Przejechałem tym samochodem 80 tys. km byłem nad morzem, w górach od wszchodu po zachód i nigdy- powtarzam nigdy mnie nie zawiódł.