Ocena kierowcy - Peugeot 207 Hatchback 5d

W sumie eksploatuję już drugiego P207 jak auto służbowe. Pierwszym zrobiłem ok. 155 tys. w trzy lata, obecnym ok. 45 tys. w rok. Mogę powiedzieć jedynie, że mityczna awaryjność francuzów nijak się ma do P207. Ten samochód jest niezawodny, a do tego w tej konfiguracji silnikowej można śmiało startować w \"rajdzie o kropelce\", a przy tym samochód w miarę poprawnie jeździ. Kilka lat wcześniej jeździłem P206 i w porównaniu do P207 to olbrzymi skok jeśli chodzi o jakość, a także o niezawodność. Jeśli komuś nie będzie przeszkadzała niezbyt duża ilość miejsca wewnątrz, a także przepalające sie żarówki w starszych egzemplarzach (tak naprawdę to drobnostka) powinien być z auta zadowolony. Do tego jeszcze wciąż atrakcyjny wygląd zewnętrzny, który powoduje, żę auto poprostu się podoba. Kobiety w mojej firmie, również użytkujące P207 są w nim wręcz zakochane :-).

Silniczek pracuje bardzo przyzwoicie. Klekot nie jest uciążliwy, jednak czasami jest odczuwalny brak mocy :-(, zwłaszcza podczas jazdy w 4 osoby. To w końcu tylko 70 KM.

Ani dobrze ani źle - czyli przeciętnie. Nie wiem dlaczego ale czasami po wrzuceniu \"dwójki\", zdarza się że bieg wyskoczy. Poza tym, wydaje mi się, że wsteczny powinien lepiej (lżej) wchodzić.

Jest bardzo ok. Samochód naprawdę dobrze trzyma się drogi. Jeśli za bardzo poniesie mnie fantazja dość szybko reaguje ESP. Jedyną uwagę mam do fabrycznych opon Good Year\'a. W pierwszej 207 po ok. 60 tys. przebiegu mimo całkiem przyzwoitej głębokości bieżnika, pojawiło się \"ząbkowanie\", czyli hałasowanie opony. W drugim 207 bardzo widoczne są łączenia na bocznej ścianie opony. Panowie z serwisu twierdzą, że taki urok tych opon i nic się tu nie poradzi.

Przejechałem dwoma 207-kami 200 tys. ale nadal nie moge sie przyzwyczaić do parkowania przodem :-). Zawsze zostaje mi spory zapas. Czujniki parkowania - rewelacja. Można cofać używając tylko lusterek.

W zasadzie wszystko ok. W pierwszej 207-ce pasażerowie notorycznie mylili dźwignię ustawiania lusterka bocznego z klamką. W drugim egzemplarzu nie mam tego problemu, ponieważ mam elektryczne lusterka. Poza tym brakuje mi uchwytu na napoje w konsoli środkowej - ten pomiędzy fotelami jest beznadziejny. Najchętniej wystawiłbym ocenę 3,5.

Latem klima dość efektywnie chłodzi, zimą wnętrze dość szybko się nagrzewa. Czy można chcieć czegoś więcej?

Jadąc w dwie osoby - rewelacja. Natomiast w cztery osoby, bądź co gorsza w pięć - zaczyna być ciasno. Z racji moich sporych rozmiarów, muszę mieć fotel kierowcy przesunięty niemal na maksa do tyłu. To powoduje, żę pasażer za mną najchętniej pozbyłby się nóg. Przy takim położeniu fotela, nawet trudno jest tam umieścić fotelik dla dziecka. Bagażnik również jest nie za duży, choć jak się dobrze pokombinuje to zmieści się nawet wózek dziecięcy, a mnie udało się nawet przy złożonych siedzeniach przewieźć drzwi wejściowe :-).

Bardzo dobrze - nawet przy prędkościach maksymalnych rzędu 170-180 km/h. Bez problemu można rozmawiać oraz szum wiatru nie zatyka uszu. Myślę, że jak na tą klasę samochodu jest naprawdę ok.

Tutaj wręcz rewelacja. Ani jedna, ani druga 207-ka, które użytkowałem nigdy nie spaliły mi średnio więcej niż 7 litrów, przy ekstremalnej jeździe autostradowej z maksymalną prędkością. Rekord ekonomiczności to ok. 1100 km na jednym zbiorniku, czyli średnio ok. 4,5 przy w miarę normalnej jeździe. Natomiast przy spokojnej jeździe na trasie komputer częst wskazuje średnie wartości rzędu 3,5 - 3,9 litra. Naprawdę rewelacja. Ponieważ oba Peugeoty były autami służbowymi, ceny przeglądów nie spędzały mi snu z powiek, choć muszę przyznać, że 1100 zł. za drugi przegląd (przy 40 tys.) to chyba dość sporo.

Z tego co widziałem, tak skonfigurowany egzemplarz kosztuje ok. 50 tys. Pewnie gdybym wybierał osobiście - nie zdecydowałbym się na taki model. Jako auto flotowe - daje rade. Jako auto flotowe za taką kasę trudno byłoby znaleźć coś lepszego.

Przejechałem dwoma P207 w sumie 200 tys. km. W pierwszym egzemplarzu (z roku 2009) notorycznie przepalały się żarówki (czasami raz na 2-3 tygodnie) i to była najbardziej wkurzająca usterka. Poza tym raz przepalił się bezpiecznik, który unieruchomił tylną wycieraczkę wraz ze spryskiwaczem. W nowej 207-ce (z 2011 roku - przebieg 45 tys.) nie dzieje się kompletnie nic. Na szczęście nie przepaliła się jeszcze żadna żarówka :-). Bez wahania daję tutaj ocenę \"dobrze\", a najchętniej dałbym ocenę 4.5.

Poprostu totalny brak. Nie wiem co więcej napisać. Ani jeden, ani drugi egzemplarz nie miał nigdy żadnej poważnej usterki.