Ocena kierowcy - Peugeot 106 II

Uważam, że jest to BARDZO dobre autko dla osób, które poszukują w miarę taniego, SOLIDNEGO autka, które nie raz się odwdzięczy. Byle troszkę o niego dbać. Silnik bardzo wytrzymały, solidna Peugeotowska konstrukcja bez żadnych technologicznych udziwnień. Mocy owszem nie najwięcej, ale dla osób o niewygórowanych oczekiwaniach jak najbardziej wystarczający. Jest to mój pierwszy samochód i nie żałuje jego kupna mimo początkowego wkładu, jaki musiałem ponieść. Polecam to auto, nie bójcie się francuzów (tak jak ja kiedyś), to bardzo dobre auta, jeżdzę nim trochę i wcale nie odwiedzam warsztatu co dwa tygodnie (odpukać). Gdybym miał pieniądze bardzo chętnie kupiłbym go jeszcze raz. Tyle że może benzynkę, dla odmiany.

Silnik to moim zdaniem jeden z najlepszych elementów tego autka. Nigdy nie miałem z nim problemów, pracuje równo, odpalał w największe mrozy (z problemami, owszem, ale zawsze się udawało), nie bierze oleju. Mocy wbrew pozorom nie brakuje, dla niewymagającego kierowcy będzie w sam raz. W mieście bardzo zwinny, na trasie po prostu nie najgorzej. Jedyne do czego można się na siłę przyczepić to głośność klekota, którego słychać już z daleka. Ale kto by się tym przejmował...

Jak najbardziej okej, jednakże muszę zgodzić się z kilkoma innymi opiniami, że jest odrobinę źle zestopniowana. Wyraźnie brakuje mocy na 1 i 2 biegu, ale potem to już mknie do przodu aż wesoło ;). Biegi wchodzą bez problemu, sporadycznie zdarzy się, że nie wskoczy wsteczny. Generalnie jest bardzo ok.

Problemem może być tylna belka, dlatego przed zakupem warto się dokładnie upewnić w jakim jest stanie i czy nie wymagana jej regeneracja. Układ jezdny generalnie jest w porządku, chociaż odnoszę wrażenie, że jest to największy mankament mojej 106. Do tej pory wymieniłem w niej przednie elementy zawieszenia, chociaż na wybojach samochód nadal zachowuje się odrobinę niestabilnie, troszkę stuka, troszkę puka, cała buda bardzo lubi drżeć. Możliwe, że to problem tylko z moim Peugeotem, bo nie ukrywam, że był solidnie wymęczony gdy go kupiłem. Zawieszenie nie jest za miękkie, jeździ się za to bardzo wygodnie. Nisko zawieszony, prawie jak Honda - bardzo miłe uczucie ;).

Nigdy nie miałem żadnych problemów, przednie belki nie są za grube, lusterka w sam raz. Jak najbardziej na plus.

Bardzo miłe wnętrze, można poczuć się w nim chociaż trochę komfortowo. Moim zdaniem ogromna różnica na plus pomiędzy I a II serią 106-tki. Wszystko pod ręką, ŚWIETNE ulokowanie radia na samej górze deski. Klakson na manetce kierunkowskazu, ale można się przyzwyczaić ;)

O dziwo bardzo dobrze. Samochód zimą bardzo dobrze się nagrzewa, nawiewy działają bardzo efektywnie. Ogrzewanie tylnej szyby również. Klimy nie posiadam, więc na ten temat się nie wypowiem.

Z przodu jak najbardziej okej, miejsca dla mnie i mojej dziewczyny starcza bez problemu (chociaż do najwyższych osób również nie należę). Z tyłu troszkę gorzej, ale myślę, że w 4 osoby dałoby się przemęczyć nawet dłuższe trasy.

Wewnątrz nie najgłośniej, nawet jak na diesla. Przy niskich obrotach ledwo słyszalny. Na zewnątrz - warkot niemiłosierny, ale co poradzisz, taka konstrukcja. Przy około 3000 obrotów wewnątrz robi się już troszkę za głośno, trzeba mówić zdecydowanie głośniej. Albo po prostu zgłośnić radio :). Do tego u mnie dochodzą świsty wiatru spowodowane nieszczelnością któryś uszczelek, ale to już inna para kaloszy.

Tutaj niestety jestem troszkę zawiedziony, ponieważ moja 106 na pewno nie pali tylu, co niektórzy tutaj piszą. Wprawdzie mam problem z nieszczelnością pompy wtryskowej, ale tak czy siak spalanie jak na taki motor i taki samochód moim zdaniem troszkę za duże - a staram się jeździć ekonomicznie.

Ja swój egzemplarz dorwałem za śmieszne pieniądze i mimo początkowych napraw nadal jestem bardzo na plus, jednak uważam że stosunek jakości do ceny jest dość wysoki. Za niekoniecznie duże pieniądze można mieć bardzo solidne autko.

Drobiazgów do robienia miałem sporo, ale to wynikało raczej z zaniedbań poprzednich właścicieli, a nie samego modelu. Auto wykonane jest solidnie i to trzeba francuzom przyznać.

Poważnych usterek za swojej kadencji nie miałem, musiałem natomiast naprawiać błędy poprzedników, tylko tyle.