Ocena kierowcy - Opel Vectra C Kombi

Gdyby brać tylko pod uwagę nadwozie i wnętrze, to samochód był wspaniały. Auto miało przejechane łącznie 320 tysięcy kilometrów (przebieg raczej w długich trasach). Niesamowicie przestronny i pojemny, z bardzo ładnymi i wygodnymi fotelami (piękne beżowe wnętrze!), mój egzemplarz dobrze wyposażony, z wieloma ciekawymi gadżetami i - jeśli jest dobrze utrzymany - wolno się starzeje. Idealne auto na długie wycieczki dla rodziny 2+2. W zasadzie wszystkie problemy auta dotyczyły silnika 2.2. Bezpośredni wtrysk szybko narobił kłopotów, gdyż nie konserwowano go odpowiednio, a naprawy były bardzo drogie :( Zużywał też olej i dość dużo palił. Vectra - jak najbardziej, ale lepsze będzie 2.0 albo dobry diesel.

Jako nowy radził sobie super, ale wraz z wiekiem tak jakby stracił nieco parę (w kwestii przyspieszenia). Palił dość dużo, ale Vectra to masywne auto. Pracował bardzo przyjemnie. Największym jego problemem były bardzo uciążliwe, poważne usterki. Auto parę razy padało (200 tys. km i później), ciągle coś się w nim psuło (bezp. wtrysk, mechanicy nie potrafili rozwiązać problemów). Do tego spalało naprawdę znaczne ilości oleju.

Nie wiem czemu nie miałem możliwości wyboru 6-biegowej skrzyni manualnej na portalu, bo to taka była w tej Vectrze. Nie pamiętam jakichś problemów z nią związanych.

Korozji nie było, a lakier był dość trwały (i ładny).

Duże szyby i niezbyt grube słupki - wiele nowoczesnych aut mogło się wstydzić.

Jedyną wadą było dziwne umiejscowienie niektórych przycisków na konsoli oraz dziwne pokrętła sterujące podgrzewaniem foteli. Poza tym świetnie: fotele przednie były regulowane elektrycznie w dużym zakresie, porządne były zegary, wielkie schowki, dodatkowe cupholdery z tyłu (!)... nie ma na co narzekać.

W aucie były podgrzewane fotele. Nie miałem wcześniej porównania, więc klimatyzacja (dwustrefowa, automatyczna) wydawała mi się po prostu działająca.

Niesamowicie przestronne. Pod tym względem wspaniałe. Chyba można było bez problemu założyć nogę na nogę, na głowę i na szerokość też bardzo dużo miejsca. Bagażnik ogromny i superpraktyczny.

Bez zastrzeżeń, ale bez fajerwerków (trochę głośniej na autostradzie). Podróżowało się jednak bardzo miło.

Ojoj... części niestety były bardzo drogie, auto dużo paliło i zużywało zbyt dużo oleju.

Jako nowe kosztowało w 2007 r. ponad 100 tysięcy, ale w topowej wersji. Auto było kupione jako nowe, więc ciężko mi w tej kategorii oceniać.

Dość mocno psuła się elektronika, ale poza tym auto nie było uciążliwe w kontekście drobnych usterek. W wieku około 9 lat zepsuło się fabryczne radio, trzeba było je wyciągać i wkładać, aby działało. Zwykle, jak już się działo, to na całego.

Opisałem w dziale "silnik". Przy gdzieś 300 tys. km przebiegu naprawdę się obawialiśmy, czy auto nie zepsuje się gdzieś po drodze.