Ocena kierowcy - Opel Vectra C Hatchback

Kupujący samochody w Polsce są poj..ani... I ja się do nich niestety zaliczam. Przed zakupem Vectry C czytałem opinie na tej stronie. Same pozytywy Vectry C i kilka negatywnych opinii. Przeczytałem wszystkie pozytywne i negatywne opinie i pomyślałem, że negatywnych jest dużo mniej - czyli to dobre auto. Kupiłem srebrną Vectrę C w hatchbacku w wersji GTS z półskórą itd. Pierwsze wrażenie super, czyściutki, pachnący, jakby auto wczoraj wyjechało z salonu, przebieg 200 tys. też O.K. Po około dwóch miesiącach się zaczęło. Jeżdżę dużo (40-50tys. rocznie), więc założyłem gaz i w drogę. Zaczął się koszmar. Auto psuje się na potęgę. Jedno naprawiam, drugie się psuje. Chyba nie mam innego wyjścia i podpicuje je i znajdę jakiegoś napalonego jelenia, bo auto z wyglądu jest naprawdę super, ale na tym zalety się kończą. Z poprzednią Vectrą B nie miałem takich problemów, tylko mi zardzewiała i już nie mogłem zrobić przeglądu, ale gdybym wiedział, że zamienię siekierkę na kijek to bym dał ją jakiemuś majstrowi, żeby ją pospawał, połatał i jeszcze bym spokojnie żył i miał pieniądze, które władowałem w to dziadostwo. Ale jak mnie ktoś zapyta jak się spisuje, odpowiadam: "fantastycznie, super wóz, nie chcesz kupić?".

Silnik ma bardzo kiepską dynamikę... Nie on nie ma dynamiki w ogóle. No chyba, że ktoś wcześniej jeździł maluchem, to może będzie zadowolony. Poza tym bierze 1l. oleju na jakieś 800km. Poprzednia moja Vectra B 2.0 16V też brała olej, ale jakieś 1l. na 1000km. i to przy dynamicznej jeździe. Vectrą B 2.0 nawet nie miałbym co robić z tą Vectrą C 1.8.

Kupiłem auto, wymieniłem olej i skrzynia padła. Ale chyba nie od wymiany oleju? Olej oryginalny GM. Czytałem tutaj negatywną opinię jakiegoś użytkownika, który opisywał tą usterkę, ale byłem tak zaciemniony wyglądem, że ją zbagatelizowałem. Faktycznie jakaś zębatka czy półksiężyc się rozsypał.

Mam oryginalne alufelgi 17 GTS i komfort jazdy jest zbliżony jak w wozie żelaźniaku. Moja Vectra B w porównaniu do tej była super komfortową limuzyną.

Na widoczność nie mogę specjalnie narzekać.

Wszystko w zasięgu wzroku i ręki - tu nie mam uwag.

Przy jeździe w pojedynkę jest bardzo dobrze - przy czterech osobach klima na 3 i ogrzewanie tylnej szyby cały czas.

Na przestrzeń nie można narzekać.

Silnik chodzi cicho i miarowo, ale zawieszenie słychać - pomimo, że wymieniłem już chyba wszystko.

Wydałem 800zł. za wymianę skrzyni, 2500zł. na jakiś moduł przy kierownicy, 1000zł. za regenerację maglownicy, 2500zł. na instalację gazową, poza tym rozrząd, jakieś cewki zapłonowe, oleje, elementy zawieszenia - pewnie uzbierałoby się ze 2000zł. Jest 8800zł. Za auto dałem 15000zł. Czyli ta Vectra kosztowała mnie już 23800. Dołożyłbym z 10000 i miałbym nową z salonu Dacię sandero lub logana. Może auta brzydsze, tandetne w środku, ale sąsiad ma sandero już pięć lat i tylko leje paliwo i jeździ a ja jeżdżę od mechanika do mechanika. Ale mam "wóz" z klasą, który pochłania mije ciężko zarobione pieniądze.

Kupujemy auto za 15000zł. i dokładamy ponad 8000zł. Bo chcemy się pokazać jakimi jesteśmy Panami. A tu płacz lament i zgrzytanie zębów. Ale jak mnie ktoś zapyta jak się spisuje, odpowiadam: "fantastycznie, super wóz, nie chcesz kupić?".

Napisałem wcześniej

Napisałem wcześniej.