Ocena kierowcy - Opel Omega B Sedan

Za całokształt - 3.5punktu. Gdyby się tak nie psuła byłbym w siódmym niebie, no ale nie ma samochodów idealnych, no chyba że Astra którą miałem wcześniej, ale to też zupełnie inny komfort jazdy;)

Silnik Steyera 2.5TD, mówiąc kolokwialnie po prostu wymiata. Niby jedynie 131KM, ale elastyczność przy wyprzedzaniu naprawdę rewelacyjna. Niestety do wymiany było kompletne sprzęgło - trzeba uważać z dodawaniem gazu przy ruszaniu. Piękne brzmienia silnika po nagrzaniu, reszta klekotów może tylko pozazdrościć ;)

Biegi wybiera się swobodnie i lekko. Skok stosunkowo krótki. Przełożenia dobrze zsynchronizowane. Ogólnie skrzynia bardzo pozytywna, sprzęgło hydrauliczne to świetna sprawa, z tym że bardzo źle jest rozwiązany dopływ płynu do wysprzęglnika - lubi się zapowietrzać :/

Serio pytacie? :) Rewelacja, zapomniałem już co to Mercedes.

Do przodu i na boki dobrze. Do tyłu jak to w sedanie trochę słabo, ale od czego są boczne lusterka.

Wszystko na swoim miejscu. Bardzo cenię sobie prostotę i funkcjonalność. Jadąc w nocy nic mnie nie razi (patrz choinki w nowych autach), i oto chodzi.

Latem tragedia. Bak szyberdachu i klimatyzacji daje się we znaki. Zimą, po wymianie termostatu i wiskozy nagrzewa się w oka mgnieniu.

Heh, ciasno jak w Seicento ;) Wróć ... żartowałem. Oczywiście mnóstwo miejsca, nawet dla wysokich osób.

Zimny silnik troszkę klekocze jak to diesel, ale po przejechaniu kilku km jest już świetnie. Przy dużych prędkościach na autostradzie słychać tylko szum powietrza, a podczas przyspieszania przyjemny świst turbiny.

Tu jest różnie. Spalanie do około 11L w mieście oraz powyżej 160km/h. Przy normalnej jeździe (w Polsce się niestety nie da - ruszanie, wyprzedzanie, ograniczenia do 50 i 70 na drodze ekspresowej) - o 7.5L można zejść. Niestety osprzęt silnika pod względem awaryjności to tragedia. Pada wszystko i niemal bez przerwy. To pierwsze moje auto, którym boję się jechać aby coś nie nawaliło - cały czas z duszą na ramieniu. Ale po wymianie prawie wszystkiego wydaje się że jest już OK :P Aha z pompą wtyskową nie można dojść do ładu - wymiany, regulacje i dalej to samo. Po prostu skarbonka, ale i tak pomimo tego bardzo lubię to auto.

Auta z roczników 1994-1997 są już stosunkowo tanie. Ważne jednak aby oprócz pieniędzy na zakup samochodu przygotować kilka tysięcy na pierwszy miesiąc napraw :P - dotyczy aut kupowanych w komisach. Z reguły mają one zaniżony przebieg dwu lub trzykrotnie - trzeba uważać. Od momentu kupna przejechałem spokojnie 200km (słownie dwieście kilometrów) i się rozkraczył niestety.

Z drobiazgów jak na razie pourywały się plastikowe zaczepy w drzwiach zaraz przy uchwycie. Nic po za tym, także nie można narzekać.

Wydaje mi się że zabrakło by miejsca na stronie A4 aby opisać co wysiadło. Po prostu pominę to minutą ciszy ;)