Ocena kierowcy - Opel Corsa C

To autko jest po prostu żadne. Kosztująca podobnie Fabia jest znacznie większa i lepiej wyposażona, a do tego znacznie mniej awaryjna. Świat się kończy! skoda lepsza od opla! Podobno corsa II była znacznie lepsza...

No po prostuy tragedia. Silnik standardowo chodzi jak kosiarka. Niska kultura jazdy, głośny,i trzeba się dobrze nawachlować sprzęgłem i gazem, żeby nie szarpało (inaczej pasażerowie z tyłu puszczą pawia :-) Samochód służbowy - w biurze mieliśmy jeszcze ok. 20 tych samochodów - i w każdym (KAŻDYM) po max. 15 tys. km zmieniało się brzmienie silnika na pseudo dielsa rodem z traktora. Serwis twierdził, że jest OK, ale po max. 25000 kolejnych km - we wszystkich 20 padł rozrząd. Przy ósmym przypadku rozebrali silnik na części i stwierdzili, że wada fabryczna. Mój silnik był dziewiąty, a do 60 tys przebiegu ta wada powtórzyła się w każdym silniku.

Cóż, Ople tak mają - wcześniej jeździłem astrą 1, a w międzyczasie astrą II - skrzynia nieprecyzyjna, wrzucenie wstecznego czasami na zgrzycie. Plastik w skrzyni wymienili w serwisie w każdym egzemplarzu przy pierwszym przeglądzie. A 3 egzemplarze miały taki feler, że biegi chodziły dopiero od 3 wzwyż. Machanie wajchą na tym samym poziomie kultury, co machanie szczotką od kibla w sedesie :-))

No wszystko fajnie, tylko dlaczego to autko ma promień skrętu jak polonez? Do tego to rzucanie na drodze. Zero przyczepności podczas najmniejszeg deszczu.

Przód - 4,5 (trochę przeszkadza lewy słupek, tył - 3 (ale dobrze skomponowane lusterka)

przód - ok, tył - pała. Wie to każdy, kto wysiadał z tyłu 3-drzwiowej corsy, albo musiał wyjąć dziecko z fotelika mając uraz kręgosłupa (buuu) Fotele przednie ja nie w oplu - wygodne i nieźle trzymają na zakrętach. Plastiki - tragedia, wnętrze jak w filmie "Z życia plastiku"

Błyskawicznie się nagrzewa zimą, latem - no cóż, jak się nie ma klimy.... Chyba jedyna dobra rzecz w tym aucie

sporo miejsca z przodu, duże kieszenie boczne, można wyjąć popielniczkę i powiększyć korytko na drobiazgi - super. Tył natomiast psuje dobre wrażenie, o czym pisałem już przy ergonomii Bagażnika nie ma, z tyłu tylko dodatkowy schowek na torebkę

No cóż... Czułem się jak kierowca kosiarki. Do 120 km/h było jeszcze znośnie, natomiast powyżej uszy bolą. Przy dłuższej trasie wysiadałem z auta z bólem głowy albo przynajmniej mocnozmaltretowany

Nie mogę się wypowiadać o cenach napraw i przeglądów bo było to auto służbowe i ja nie płaciłem, a jako firma mieliśmy zupełnie inny cennik na przeglądy. Napiszę coś o zużyciu paliwa: Przy jeździe dynamicznej było zupełnie nie do przyjęcia 6,5 - 7 l/100 km to był wynik znacznie większej astry I 1,4 l. Przy jeździe anemicznej (80-95 km/h) udało mi się zejść do 5,6 l. Dodam tylko, że nie jeżdżę jak wariat (zero wypadków) i moje spalanie było jendym z najmniejszych (2-ie miejsce na ponad 20 aut)

Odradzam każdemu ,kto ceni swoje pieniądze. Spędzając sporo czasu z autem w serwisie nie słyszałem od innych klientów dobrego słowa o corsie III Jeździłem kilkoma autkami tej klasy w podobnych lub mniejszych pieniądzach i corsa to zdecydowanie najbardziej kiepski wybór. Jej popularność w firmach bierze się tylko i wyłącznie z super warunków, na jakich je leasingują dla flot. Nie martwisz się o nic, za wyjątkiem paliwa i płynu do szyb. Kolejny dowód na to, że przy odpowiednim marketingu można sprzedać każde g...

Koncern opowiada bajki o jakości, a wajcha odchylająca siedzenia psuła się w co drugim aucie. w moim jej otwarcie od nowości wymagało sporej siły. Ten typ tak ma?

Usterka skrzyni, silnik przez większość czas terkocący jak diesel (rozpadający się rozrząd z którym serwis nie umiał lub nie chciał poradzić sobie wcześniej niż padł całkowicie). Do tego obsługa serwisowa do tyłka - mówisz, żeby coś zrobili, nie robią tego (zdarzało się, że auto miało przegląd na trzy próby, bo przy każdym odbiorze w trakcie sprawdzania wychodziło, że coś jest nie zrobione) Jak na koncern niemiecki - jakość radziecka