Ocena kierowcy - Opel Corsa C

W zasadzie jak na autko tej klasy naprawdę nie ma się do czego przyczepić.Plastikowo i czarno, ale przynajmniej porządnie. Zużycia wnętrza nie widać, a jeśli przy przebiegu rzędu 100tys. są wyślizgane pedały, kierownica i gałka zm. biegów, to sam. był używany głównie w mieście(handlowiec-domokrążca) albo ktoś kombinował z licznikiem. Nie polecam gazu w Corsach, bo siadają pompy paliwa i wciąż się świeci usterka "check engine (uwaga na samochody z "nauki jazdy"). Wspomaganie w "naukach jazdy" też było często wymieniane :) - nie wytrzymywało kręcenia na placach manewrowych (ale i tak lepiej niż w Punto, gdzie potrafił się stopić silnik od wspomagania).

W USA takie silniki stosują w kosiarkach ;) Ale w sumie nie jest to aż taki zły silniczek jak o nim piszą. Przy jeździe solo, lub dwie osoby radzi sobie całkiem nieźle - w trasie 120 km bez problemu. Na autostradzie spoko da się jechać 140,150 km/h. Niestety wyprzedzanie wymaga zastanowienia i kręcenia do wys. obrotów. W miarę cichy do 120km/h, jak na 3-cyl. Rozrząd jak do tej pory nie wymieniany, ale sam. użytkowany głównie w trasie. Nie bierze oleju, pracuje równo i nie widać zużycia (spadków mocy).

Jak na tę klasę auta przyzwoicie. Nie haczy, ale skok dźwigni zbyt długi. Lewarek za bardzo przesunięty do tyłu, może to przeszkadzać wysokim osobom. Przełożenia dość dobrze dobrane do silnika.

Zawieszenie to kompromis. Ale udany. Przy tym rozstawie osi w miarę wygodnie i nieźle się trzyma drogi. Trzeba tylko poznać granicę rozsądku na zakrętach, czasem potrafi wyjechać przodem, ale bardzo łatwo da się kontrolować. Na badaniach amortyzatory i układ kierowniczy przy tym przebiegu bez zarzutu.

Widoczność bez zarzutu. Duża tylna szyba i duża na niej wycieraczka. Zimą to się naprawdę przydaje! (Teraz jeżdżę Leonem, i w porównaniu z Corsą kaplica. Szyba tylna brudzi się jak w żadnym innym hatchbacku, którym jeździłem; a wycieraczka daje pole widzenia czołgisty). W Corsie naprawdę nie ma się o co przyczepić. Duże lusterka wsteczne. To przy kierowcy obejmuje martwe pole(lusterko jest dzielone, a nie asymetryczne co powoduje, że dobrze oceniasz odległość), to od strony pasażera już nie.

Wszystko pod ręką, schowek porządny. Zestaw wskaźników naprawdę czytelny (obrotomierz i prędkościomierz obok siebie - extra rozwiązanie). Tylko ten drążek zmiany biegów :( Fotele, tak jak w przypadku zawieszenia są kompromisem - nie za twarde (jak w Skodzie Fabii)i nie kanapowate jak w francuzach. Dobre podparcie lędźwiowe - nie bolały mnie kości po długiej jeździe.

Nie miałem klimy, więc nie wiem jak się spisuje. Filtr przeciwpyłkowy wymieniałem corocznie, więc kłopotów z parowaniem szyb z przodu nie miałem żadnych. Przy ostrych mrozach parowały i zamarzały szyby w tylnych drzwiach. Ale to nie tylko w tym samochodzie tak jest. Samochód rozgrzewał się szybko ( po przejechaniu kilku km)

Z przodu miejsca dużo, z tyłu mało. Ale w sam. klasy B nie spotkałem się z przestronnością z tyłu. Przy wysokich osobach z przodu może być problem z miejscem z tyłu. Ale ogólnie da się podróżować spokojnie w układzie 2+2. 3 osoby z tyłu to przesada.

Słychać 3 cylindry, a szczególnie jak się jedzie powyżej 120 km/h (albo po przekroczeniu 4000 obr/min). Przy normalnej jeździe jest cicho. Można posłuchać muzyki i pogadać normalnie. Dołożone wyciszenie maski (której nie ma w standardzie)trochę pomaga.

I tu wg mnie objawia się największa wada małolitrowych silników. Przy rozsądnej jeździe, bez szaleństw i przy małym załadunku potrafi spalić naprawdę niewiele (5 l/100km). Ale wystarczy na pokład załadować 4 os. z bagażem i już spali 6. Dwie osoby+ bagaż+ energiczna jazda = 5.8 l/100km. Autostrada (przeciętnie 140 km/h, dwie osoby z bagażem) to ok. 6.5 l/100km. W mieście przy gonitwie spod świateł nawet 7 l/100 km.

Cena normalna. Jak kupowałem w 2002 r była dużo tańsza od Fabii i porównywalna do Punto, więc daję ocenę max.

W zasadzie bez uwag. Tylko "świerszcz" z okolic deski rozdzielczej mnie wkurzał (pojawiał się przy 3000 - 3500 obr/min). Ale się przyzwyczaiłem :) Przy rozkładaniu foteli urwała się maskownica. I to tyle. Wymieniłem raz żarówki H-7.

Jeździłem Corsą 7 lat. Na gwarancji zepsuły się wężyki od spryskiwaczy. Naprawili. Łącznik wybieraka skrzyni biegów wymyślili plastikowy, który się zużywał i w ramach gwarancji wymieniali na metalowy. I to tyle. Przy 85 tys wymieniłem klocki. Poza tym nic się nie popsuło. Dziwią mnie opinie o wymianie rozrządu po 30 tys., albo wcześniej. Może w samochodach jeżdżących głównie po mieście, albo po opiniach mechaników z serwisu. Radzę jechać do znajomego mechanika. Na pewno oceni, czy łańcuch się tłucze.