Ocena kierowcy - Opel Astra J Sports Tourer Facelifting

Zawsze byłem fanem Opli - nie fanem w fanklubach ani nic ponad to. Podobały mi się i jako ustawowy przeciwnik VW zawsze zestawiając auta tych dwóch marek mówiłem - wziąłbym Opla. Od kiedy jeździłem tą marką minęło kilka lat, producenci weszli na wyższy poziom. Wsiadając do Astry 4 generacji zauważyłem postęp jaki się dokonał od czasów "trójki". Auto zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz budzi pozytywe emocje - półskórzana tapicerka, kompletne wyposażenie i 17 calowe felgi. Super no nie? No właśnie nie... silnik jest głośny a w połączeniu ze słabym wyciszeniem wnętrza jest słabo. Auto dobrze się prowadzi ale coś za coś. Wybieranie nierówności to obcy zwrot w tym przypadku - w połączeniu z okropymi fotelami tragedia.

Silnik z poprzedniej epoki - głośny i mniej ekonomiczny niż konkurencja.

Bardzo nijaka skrzynia biegów - ani świetna ani słaba. Precyzja nie jest jej mocną stroną.

Na 17 calowych felgach z systemami kontroli trakcji auto prowadzi się pewnie - bez nich zresztą też. Bardzo przewidywalne reakcje w pośclizgach.

Słupki A ograniczają pole widzenia w zakręcie - przekombinowany pomysł.

Dużo przycisków i dużo pomysłów "inych niż wszystkie". Obsługa wymagająca przyzwyczajenia.

W porównaniu z innymi kompaktami tylko bagażnik uznałbym za jeden z lepszych. Fotele pierwszego rzędu są skrojone chyba pod azjatów na diecie, drugi rząd to skopiowana kościelna ławka. Fotele i tylna kanapa to najgorszy punkt tego auta.

Głośno!