Ocena kierowcy - Opel Astra J Hatchback 5d

Jako auto służbowe rewelacja: - spalanie nie boli; - jeździ szybko; - nieźle wygląda; Jako auto prywatne - głęboko bym się zastanowił - choć widząc co się dzieje z cenami ON może benzyna jest lepszym rozwiązaniem

Osiągi silnika - rewelacyjne, przy ciężkiej nodze lubi niestety sporo wypić jak każde turbo. Na chwile obecną moim zdaniem najlepszy silnik w ofercie. Niestety masa samochodu nieco powstrzymuje temperament silnika. Łyżką dziekciu będzie niestety awaria przy 40 tys. Poszła jakaś membrana w zaworze turbiny - werdykt - wymiana turbiny :-O na szczęście na gwarancji, mam nadzieję że coś z tym zrobią i na przyszłość ta membrana będzie dostępna jako część zamienna. 4 tys km później do wymiany termostat elektroniczny też na gwarancji.

Ogólnie ok. biegi wskakują z charakterystycznym kliknięciem, Zapomnieć można o sportowej zmianie biegów zwłaszcza 1->2 potrafi zdrowo zazgrzytać przy szybkiej zmianie.

Na plus należy zapisać bardzo dobre trzymanie się drogi - głównie zasługa drążków watta - zawieszenie na belce skrętnej niestety trąci trochę kadetem ale za to jest bezproblematyczne w użytkowaniu. Focus to nie jest ale tragedii też nie ma, spora podsterowność - szybkie wejście na rondo przysparza sporo pracy elektronice która potrafi dosyć mocna zdusić silnik. Teraz pora na osławione hałasy z zawieszenie, mnie ten problem też dotknął - decyzja serwisu \"środek zaradczy\" w postaci samoprzylepnych tasiemek na jarzmach zacisków. W związku z tym, iż auto serwisuję w Gliwicach moje auto udało się na inspekcje problemu do Panów z GM-u w fabryce. Może przy najbliższym liftingu coś z tym wreszcie zrobią.

Cóż kiedy górę bierze design z reguły cierpi na tym widoczność. Słupki A są grubości kolumny Zygunta i zasłaniają skutecznie to co dzieje się po skosie. trzeba uważać zwłaszcza przy skręcie w lewo żeby nie uderzyć w przechodnia. Do tyłu nie lepiej tylna szyba wielkości otworu strzelniczego skutecznie utrudnia cofanie. Kpiną jest światło wstecznego, w nocy włączenie tego światła nie zmienia kompletnie nic, nie wiem jaką tam żarówkę włożyli ale mam wrażenie że jest ono tylko po to aby uzyskać homologację.

Co do guzików to rzeczywiście jest ich więcej niż na klawiaturze mojego komputera, ale można się do nich w miarę szybko przyzwyczaić. Podłokietnik wreszcie na odpowiedniej wysokości. Oszczędności niestety dopadły siłownik przedniej klapy, w III-ce był w IV księgowy go dopadł i mamy znowu gustowny pręcik.

Brak większych uwag - skuteczna. W zimie nagrzewanie wnętrza błyskawiczne. W lecie kilka razy się zdarzył kilkukrotny reset klimy w trakcie jazdy.

Dzięki temu że wersja Sport fabrycznie jest wyposażona w kubełkowe fotele z pełnym zakresem regulacji jest fajnie. Regulacja kolumny kierowniczej też ma spory zakres co pozwala zająć wygodną pozycję. Z tyłu trochę gorzej ale tragedii nie ma. Większe wakacje to konieczność montowania boxa dachowego - nie największy bagażnik.

Jak na tę klasę samochodu przyzwoicie, jak na cenę mogłoby być lepiej.

No cóż jak mówi przysłowie - turbo musi wypić. Gdyby nie to że jest to auto służbowe to by mnie to bardzo irytowało. Do najoszczędniejszych on nie należy, ale też dużo zależy do stylu jazdy. W związku z życiem w ciągłym niedoczasie mój egzemplarz potrafi spalić średnio 12 litrów.

Ponad 92 tys PLN za auto kompaktowe - moim zdaniem przesada. Prywatnie nigdy nie dałbym tych pieniędzy.

Auto ma rok i 55.000 km - co do drobiazgów to nic się większego nie dzieje. Większość drobnych usterek to wina użytkownika ;-)

HAMULCE - tracze chyba są z papieru lub też źle dobrane do mocy i masy samochodu. Po 15.000 zaczyna je wyginać. Po 40.000 padła membrana w zaworze przy turbinie (jakaś blaszka) - wymiana turbiny - na gwarancji. Lekka przesada mam nadzieję że jak pierwsze IV-ki będą kończyły gwarancję to wprowadzą tę \"blaszkę\" lub ten zawór jako część zamienną. 42.000 - padł termostat elektroniczny - gwarancja.