Ocena kierowcy - Opel Astra H Hatchback 5d

Samochód kupiony w 2013 jako używany od dealera (po leasingu). Miał przejechane 23 tys. km. Jest to mój pierwszy samochód i w sumie jestem zadowolony. Nie jest to nic specjalnego, ot zwyczajny dupowóz, ale za takie pieniądze (40 tys zł w 2013), trudno się do czegoś przyczepić. Z perspektywy czasu uważam, że był warty swojej ceny.

Z samym silnikiem nie mam problemów. Po 80 tys. padły cewki zapłonowe (dosyć wcześnie, a świece był wymieniane rok wcześniej, przy przebiegu 60 tys.). Pan w serwisie powiedział, że miałem pecha - normalnie padają po 100-120 tys. Wymiana w ASO to 1000 zł. + nowe świece 200 zł. Robocizna gratis. Zamienniki można znaleźć poniżej 500 zł. Co do samego silnika to typowy wolnossak czyli trzeba kręcić wysoko, żeby jeździć dynamicznie. Plus jest taki, że jest mniej części, które mogą się popsuć. Przy 5 os. i bagażniku na full oraz klimie, samochód "nie jedzie" (nawet kręcony wysoko). Do 2 os na pokładzie jest ok.

W zasadzie tutaj mam największe zastrzeżenia. Wsteczny chrupie od nowości. Zgłaszałem to w ASO - nic nie znaleźli. Czytając na forach -TTTM... Jedynka wchodzi ciężko, reszta w miarę ok. Nie ma 6-ego biegu, więc przy prędkościach autostradowych jest głośno, a i spalanie wyższe bo przy 140 km/h na ostatnim biegu mamy 4000 obrotów.

Nie mam zastrzeżeń. Na polskie warunki zawieszenie jest w sam raz. Kierownica chodzi dosyć ciężko, trzeba włożyć trochę siły, ale bez przesady. Przy wyższych prędkościach czuć samochód. Nigdy nie bałem się wchodzić w łuk czy ciasny zakręt z większa prędkością. Zawieszenie to chyba największy plus tego samochodu.

Słupek A jest dosyć masywny i w mieście trzeba uważać. Widoczność do tyłu jest średnia, ale lusterka są dosyć duże. Kwestia przyzwyczajenia.

Wszystko jest pod ręką lub w jej zasięgu. Dużo przycisków to akurat plus, bo nie trzeba niczego szukać w menu czy czymś takim. Podobają mi się specyficzne manetki (kierunkowskazy czy wycieraczki). Na dłuższych trasach fotele przestają być wygodne, brakuje podłokietnika i regulacji fotela w lędźwiach. Jednak nie jest to auto do długich tras, od tego były Omegi, Vectry czy Insignie :)

Klima jest słaba i głośna. Mam też wrażenie, że po jej uruchomieniu silnik traci z 30 koni i nawet kręcenie go do 4000 obrotów niewiele daje.

Drugi minus po skrzyni biegów. Mało miejsca w drzwiach (butelka nie wejdzie żadna). Cup holder... no jest, ale jego umiejscowienie to żart. Nie ma miejsca na okulary (trzymam je w cup holderze własnie). Schowek przed pasażerem jest w miarę pojemny. To chyba jedyny plus.

Słabe niestety. Do 70-80 km/h jakoś ujdzie, silnik jest w miarę cicho i nie słychać żadnych zefirków. Ale powyżej tych prędkości, szczególnie przy 120+ to już padaka. Szumi, wieje, syczy z każdej strony. Niby da się rozmawiać na autostradzie, ale raczej podniesionym głosem. Dziecko się przyzwyczaiło jednak i śpi :) Gorzej ze mną, bo po 500 km jazdy łeb chce eksplodować ze zmęczenia.

Po 5 latach samochodu i 4 latach mojego nim jeżdżenia mogę powiedzieć, ze nie są wysokie. Przeglądy mieszczą się w 700 zł. Chyba, że akurat trafi się wymiana czegoś dodatkowego poza filtrami i olejem np świece (ok 200 zł). Teraz będę wymieniał klocki hamulcowe (przy przebiegu ok. 93 tys. km). Jeżeli chodzi o spalanie to da się (jeżdżąc super eco) osiągnąć te z katalogu. Przy normalnej, ale nie bardzo dynamicznej jeździe wychodzi mi 7,2/100km (z dystrybutora) w cyklu mieszanym (stała trasa dom-praca-dom, 65 km z czego 25 to trasa, a 40 to miasto). Jak chcemy jeździć dynamicznie (o ile się da w mieście i korkach :) ) to trzeba liczyć minimum 7,5 a raczej 7,8 na 100 km. W czystym mieście (Warszawa) i krótkich odcinkach na zimnym silniku 10 litrów. Przy prędkości do 100 km/h - 5,5. Przy prędkościach 100-120 - 7,2l, a na autostradzie 8 litrów i w górę. Klima on +1 litr więcej do wszystkiego.

Za 40 tys. zł w 2013 roku ciężko było znaleźć coś lepszego z podobnym poziomem wyposażenia (klima manualna, elektryczne lusterka, elektryczne szyby). Na dzień dzisiejszy podobnie wyposażona Astra K z podobnym silnikiem będzie kosztowała z 20 tys. więcej. Samochody drożeją...

Sprężarka od klimy zaczyna głośno chodzić, więc pewnie coś się z nią dzieje. Zgłoszę przy następnym przeglądzie... o ile nie sprzedam auta wcześniej :)

Przy 80 tys. km padły cewki zapłonowe. Samochód dojechał do serwisu o własnych siłach, więc teoretycznie ok. Wszystko może się zepsuć, jednak myślałem, że do 100 tys. km wytrzyma bez naprawy.