Ocena kierowcy - Opel Astra G Hatchback

polesiak, 18 lat temu

Silnik 1.6 16V 101KM 74kW

Rok produkcji 2000

Przebieg: 111 tys. km

Opel Astra G Hatchback 1.6 16V 101KM 74kW 1998-2009 - Oceń swoje auto

4,23

Podobnie do średniej w segmencie

Kupiłby ponownie

4,0

Całokształt

Bardzo wygodne i pewne auto. Mozna i rodzine przewieźdź, i większy bagaż, a po złożeniu tylnych siedzeń jest naprawdę dużo przestrzeni.

Wrażenia

4,0

Silnik

Bardzo elastyczny. W miare cichy do 120 km/h Spala mało oleju.

4,0

Skrzynia biegów

Czasami hacza biegi i zbyt głosno wchodza.

5,0

Układ jezdny

Twarde zawieszenie. Ale to "plus". Na polskich drogach trochę twarde, na niemieckiej autotradzie sunie jak czołg, bez żadnych drgań.

Komfort

4,0

Widoczność

Bardzo dobra. Przeszkadza trochę zbyt gruby lewy słupek przedni, ale nie jest to jakas dyskryminujaca wada.

5,0

Ergonomia

W miescie i w korkach swoje musi spalić. Poza miastem rewelacja. Jak nie szaleje ponad 110 km/h to i 6,5 potrafi spalić.

4,0

Wentylacja i ogrzewanie

Bardzo dobre. Mam manualną klimatyzecje. Działa bez zarzutu. W upalne dni po paru minutach robi sie przyjemnie.

5,0

Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów

Bardzo wygodny, zarówno z przodu , jak i z tyłu. A ja mam 190 cm zrostu i jest dla mnie dużo muiejsca.

5,0

Wyciszenie

Do 120 km/h niemal bez szumów. Głosno słychac tylko opony. Powyżej 120 słychac powietrze.

Ekonomiczność

4,0

Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)

W miare ekonomiczne. W trasie bardzo oszczędne, w miescie musi swoje spalić, ale bez przesady.

4,0

Stosunek jakość/cena

Mam wersje "comfort" z klimą, 4 poduszki, zapłaciłem 56 tys. Uważam, że warto było. W sumie bardzo fajne auto, które stabilnie jeździ, jest pojemne, żywe, w miarę ciche. Udany model.

Niezawodność

4,0

Bezawaryjność (drobiazgi)

Nigdy mnie nie zawiód, a ma juz swój przebieg. Wszystkie usterki wychodziły podczas przeglądów.

3,0

Bezawaryjność (poważne usterki)

Miałem kłopoty z paskiem rozrządu. Po 30 tys. okazało sie, że olej przecieka do paska. Wymieniono pasek i uszczelnienia. Po 45 okazało się, że pasek jest do bani i znów wymieniano (nawet w serwisie sie dziwili i dali upust na usługe, bo to nie było normalne). Po 60 tys. siadło przednie zawioeszenie - stabilizatory i poduszki. Poza tym nie było wiekszych usterek. W ostatnie, prawie 30-to stopniowe mrozy zapalał od pierwszego przekręcenia.