Ocena kierowcy - Opel Astra G Hatchback

Samochód oceniam na mocne 4. Bez specjalnych fajerwerków, ani bez rozczarowań. Jeśli ktoś potrzebuje samochodu do dojazdu do pracy, do którego co jakiś czas zapakuje rodzinkę na wypad w góry to będzie zadowolony. Silnik wystarczający do w miarę dynamicznej jeździe po mieście. Zdecydowanie za słaby do jazdy na długie trasy autostradowe. Jazda kilka godzin z prędkością powyżej 140 km/h robi wodę z mózgu. Spalanie przyzwoite. Sporo miejsca w środku jak na nieco ponad 4,1m długości. Słabej jakości materiały wykończeniowe w środku psują nieco moje zdanie o samochodzie. Zawsze dbałem o tapicerkę, a i tak popękały mi obicia na drzwiach, zniszczył się plastik centralnej konsoli. Prosta konstrukcja samochodu nie nastręcza wielu trudności w naprawach. Silnik po 150000 wzmaga apetyt na olej co jest kolejną, wkurzającą kwestią, ale ponoć ten typ tak ma. Słabe zawieszenie, zwłaszcza z tyłu. Bardzo kiepskie fotele. Po kilku minutach jazdy cierpła mi noga (w kolejnym moim aucie problemu nie ma). Dużym mankamentem, który skłonił mnie do sprzedaży była rdza. Tylne błotniki to element, z którego nie mogłem jej wytępić.

Silnik przyzwoity do miasta dla osoby nie szukającej mocnych wrażeń za kierownicą. Pozwala dynamicznie jeździć pod warunkiem, że samochód nie jest zapakowany. Dość elastyczny, głośny po przekroczeniu 120 km/h.

Skrzynia w moim egzemplarzu pracowała bez zarzutu. Czasem wsteczny potrzebował więcej zachodu żeby wskoczyć. Przełożenia bardzo dobrze dobrane do codziennej jazdy po mieście.

Samochód dobrze trzyma się drogi, jest przez to nieco twardo. Stosunkowo niewielka trwałość zawieszenia w połączeniu z polskimi, dziurawymi drogami skutkuje niestety częstymi wizytami u mechanika, zwłaszcza po zimie.

Tutaj nigdy nie narzekałem. Wiem, że sporo ludzi narzeka na szerokie słupki, zwłaszcza tylne. Nigdy mi to jednak nie przeszkadzało. Dobra widoczność przydaje się przede wszystkim podczas parkowania.

Wszystko na swoim miejscu. Szkoda może, że dla pasażerów z tyłu nie było zapalniczki, ani nie było jej w bagażniku.

Tutaj muszę pochwalić Astrę. Nie przypominam sobie, aby w którymś z moich poprzednich samochodów, ani w obecnym tak szybko z nadmuchów leciało ciepłem powietrze. Latem jak latem, bez klimy nadmuchy na niewiele się zdają.

Miejsca jest wystarczająco zarówno dla kierowcy, pasażerów z tyłu, jak i w bagażniku. Komfortowo samochodem mogą podróżować cztery dorosłe osoby.

Powyżej 120 km/h w samochodzie robi się głośno. Podczas jazdy po mieście jest to bez znaczenia.

W mieście trzeba liczyć się ze spalaniem 7,5 l Pb, 8,5 l LPG. W trasie odpowiednio 6,5 oraz 7,5. Wydaje mi się to normalnym, przyzwoitym rezultatem. Ceny napraw, części zadowalające. Duży rynek zamienników, oryginały GM też nie należą do ardzo drogich.

Pamiętam że nowe egzemplarze po premierze Astry H można było kupić w cenie Punta. Myślę że za te pieniądze to przyzwoity samochód.

Drobiazgi w tym samochodzie lubią zawodzić. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji po przekroczeniu 180000 km. Kiepskiej jakości materiały wykończeniowe drzwi lubią się przecierać. Wysiadają czujniki, wycieraczki, siłowniki, itp. W pewnym momencie nie było miesiąca, żeby coś nie poszło. Największym kłopotem w pewnym momencie zaczęła być ruda... z którą nie można było wygrać.

Poza jednym incydentem, gdzie poszła mi uszczelka pod głowicą na skutek ubytku płynu chłodniczego nigdy mnie nie zawiodła.