Auto zakupione w rodzinie jako nowe w 1998 roku. Wersja top bieda, bez wspomagania, na korbotroniku, w najsłabszym silniku. Jedyny luksus to poduszka powietrzna kierowcy. Podczas swojego żywota służyło jako tanie toczyło po mieście, ale zaliczyło także wypady wakacyjne z rodzinką, kiedy miałem jeszcze smarki pod nosem i chodziłem w przyciasnych jeansach i śmiesznych sweterkach. Z pewnością nie jest to najlepsze auto jakie można było wówczas kupić, przeciętnie wykończone, silnik słabowity, którym strach wyprzedzać. Taka astra to prawdziwy nauczyciel... cierpliwości i spokoju, chcesz wyprzedać, lornetka w dłoń czy czegoś nie ma na horyzoncie i ogień z całych 60 km. Najsłabszym ogniwem jest z pewnością blacharka, która gnije łatwo jak nie zebrane jabłka. Silnik też trwałością nie grzeszy, bierze olej, cieknie tu i tam, łatwo go przegrzać. Psują się też standardowe elementy każdego benzyniaka typu alternator, silniczek krokowy itp. Z drobniejszych usterek raczej drobiazgi, ale upierdliwe, bo trzeba stracić czas i pojechać do mechanika. Sam rodzinnym autem zacząłem jeździć jak zrobiłem prawko i w sumie to mi przytrafiły się najgorsze usterki jakie opisałem w poszczególnych rubrykach. A to padł rozrząd w czasie jazdy, bo pasek wytrzymuje raptem 40 tys km (naprawa 800 zł z rozrządem), innym razem podczas jazdy tył zaczął coś dziwnie bujać, okazało się że amortyzator wpadł do bagażnika przez zardzewiały kielich, koło trzymało się tylko na sprężynie. Ktoregoś razu podczas dojazdu do pracy wycisnąłem cały płyn hamulcowy na jezdnię przez dziurę w sparciałych przewodach hamulcowych, oczywiście wymiana na nowe przewody tania nie była, ale mus to mus. Kolejna ciekawa usterka to awaria wstecznego biegu, jeździłem autem po okolicznych warsztatach bez wstecznego, fajna zabawa, tylko raz musiałem wypychać auto żeby wycofać. Z wad można dodać tragiczne ogrzewanie szyb, słabe hamulce, hamulec ręczny równie dobrze mógłby być atrapą. Muszę jednak dodać, że poważniejsze usterki wystąpiły dopiero kiedy auto miało już ze 12 lat, więc nie jest źle. Kompletne zawieszenie poszło do wymiany po 200 000 km Od nowości auto jeździło na ori sprzęgle do końca, bębny z tyłu również wytrzymały grubo powyżej 200 tys km. Auto nawet wygodne, ale prowadzi się jak taczka, układ kierowniczy mało precyzyjny. Miejsca w środku wystarczy raczej dla rodziny z dziećmi, z tyłu mało miejsca na nogi, fotele niczym wersalka miękkie ale dość wygodne. Bagażnik w sam raz do przewożenia kradzionego z lasu drewna, albo ciężkich worków z cementem (uczciwie zakupionych). Niestety nie ma co liczyć że nowy piekarnik 60x60x60 cm wejdzie, trzeba brać taryfę. Na pewno na plus auto tanie w naprawach, każdy kowal sobie z nim poradzi. Rodzinna Astra niestety niedawno wyzionęła ducha, a konkretnie silnik, który przegrzany brał płyn chłodniczy, a brak reakcji spowodował zatarcie. Astra idzie na żyletki, ale przez 18 lat dzielnie służyła i zwiedziła co ciekawsze miejsca w Polsce. Czy bym to auto kupił ponownie? Chyba nie, ale jeśli ktoś szuka czegoś używanego za mniej niż średnia krajowa, to może próbować.
Wrażenia
3,0
Silnik
Silnik 1.4 60km nieogar, o ile jedziemy sami jakoś się odpycha, ale i tak wyprzedzanie lepiej poprzedzić zdrowaśką, choć lepiej wyjdzie redukcja i kręcenie pod czerwone pole nieistniejącego obrotomierza. Prędkość max to niby 160 km/h, mi się udało 170 km/h z górki na autostradzie A1, miałem wrażenie że koła zaraz odpadną.
Awaryjność na średnim poziomie, do powiedzmy 150 tys km nic się poważnego nie działo, poza tym że brał olej już prawie od nowości (co w końcu zabiło katalizator). Potem już nie było tak kolorowo, ze 2 -3 razy się przegrzał (niewydajne chłodzenie, typowe u opli), do wymiany poszła uszczelka po głowicą, auto jezdziło dalej. Olej wyciekał z różnych miejsc, więc trzeba było regularnie go sprawdzać. Rozrząd na max 40 tys km, przy ok 220 tys km poszedł pasek, ale silnik udało się naprawić (800 zł). Jeździł do 264 000 km, kiedy się zatarł, walnięta uszczelka, płyn w oleju i brak reakcji na usterkę w końcu dobiły silnik.
3,0
Skrzynia biegów
Niezbyt precyzyjna, szybko wyrabiały się synchronizatory, biegi haczą i ciężko wchodzą, szczególnie 1 i 2 bieg + wsteczny. Któregoś razu zepsuło się plastikowe ustrojstwo przy silniku odpowiedzialne za wsteczny bieg, ASO krzyknęło 800 zł, czyli z 1/3 ówczesnej wartości auta, mechanik-kowal znalazł część na szrocie i za 150 zł auto jezdziło dalej do zdychu.
Na plus sprzęgło - od nowości do śmierci auta wytrzymało oryginalne i dalej by jeździło.
4,0
Układ jezdny
Co by nie mówić, rajdówka to nie jest, prowadzi się trochę jak taczka, ale zawieszenie trwałe, i tanie w utrzymaniu. Dla przykładu przednie zawieszenie całkowicie do remontu poszło dopiero po 220 tys km mam na myśli wahacze, łączniki itp. Amortyzatory to ze 3 razy były wymieniane, ale to standard na polskich drogach. Koszty przedniego zawieszenia to też jakieś grosze, tylna belka bezawaryjna .
Komfort
4,0
Widoczność
Auto nieduże, słupki nie za szerokie, widoczność ogółem dobra.
4,0
Ergonomia
Schowków za dużo nie ma, ale te co są wystarczą do normalnego użytkowania. Przyciski, pokrętła są tam gdzie mają być. Plastiki plastik-fantastik, toporne, ale w latach 90 dużo lepszych nie robili w innych autach tej klasy.
2,0
Wentylacja i ogrzewanie
Na tym polu jest źle, w zasadzie w zimę bez gąbki/szmatki nie wchodź do auta, szyby parują jak pod prysznicem, a pokrętło dmuchawy równie dobrze mogłoby być dziecinną zabawką. Oczywiście na rozgrzanym silniku i dmuchawie na max + max temperatura coś tam z szyb schodziło. Lepszy efekt daje już pokrętło od... szyby kierowcy, wystarczy odkręcić, przewentylować auto w w czasie jazdy na mrozie i szyby załatwione, podobnie katar i kaszel następnego dnia...
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Siedzenia przednie są kanapowate, niezbyt trzymają bocznie, ale są wygodne i trwałe, na przestrzeni 18 lat użytkowania auta, żadnych dziur czy pęknięć. Miejsca z przodu w sam raz. Z tyłu daje radę przewieźć nieduże osoby, na nogi raczej mało miejsca. Dla rodziny 2+ 2 małych dzieci auto pewnie da radę. Na plus całkiem spory bagażnik, który wypchany po brzegi przewoził różne rzeczy od drewna ukradzionego z lasu po ciężkie kleje z castoramy czy płytki do łazienki (nie ukradzione)
3,0
Wyciszenie
Ciężko coś napisać sensownego, przy 140 km/h hałas podobny jak w hucie (może lekko przesadzam), ale z takimi prędkościami auto nie jeździło raczej. Przy 120 km/h jest akceptowalnie, choć dźwięk silnika V8 nie przypomina, to lepiej posłuchać sobie muzyki z prestiżowego Blaupunkta
Ekonomiczność
5,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Chyba najlepsza ocena ze wszystkich podkategorii. Niektóre części auta np sprzęgło nie było przez 18 lat ani razu wymieniane. Grubsze naprawy przytrafiły się dopiero po jakimś 2010 roku, kiedy auto było już w cenie złomu, a to co było w aucie wymieniane stanowiło sporą część jego wartości.
4,0
Stosunek jakość/cena
W sumie wypada dobrze, jakość wykonania auta nawet jak koniec lat 90 jest przecietna, ale koszty są bardzo niskie, może nie licząc zużycia paliwa.
Niezawodność
3,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Niestety drobiazgów się psuło sporo, parę wymienię
- zepsuty silniczek pokrętła dmuchawy, koszt naprawy niewielki
- ciągle psujący się hamulec ręczny, więc speudo driftowanie w zimie raczej odpada
- często przepające się żarówki z przodu
- słabe hamulce
- fatalna wentylacja auta, w zimę to szczególnie uciążliwe
- uszczelka pod głowicą
- mało wydajny układ chłodzenia, auto nie trzyma temperatury silnika na równych 90 stopniach
- uszczelka pod pokrywą zaworów też często przepuszcza.
- rdza wyłazi szczególnie na progach i nadkolach
- szybko rdzewiejący wydech
- kiepska praca skrzyni biegów, wybierak był też naprawainy.
- parę razy padł silniczek krokowy
3,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Tych też jest parę. Trzeba uważać na liczne wycieki oleju, silnik też bierze swoje. Rozrząd to żart producenta, wymiana niby co 60 tys km to proszenie się o zerwanie paska, co też moje auto przeżyło. Silnik potrafi się przegrzać , co szybko prowadzi do wypalenia uszczelki i naprawę głowicy.
Pb
- zużycie paliwa dla silnika 1.4 i 60KM 44kW
[l/100km]