Ocena kierowcy - Opel Astra F Kombi

Samochód bardzo praktyczny, pojemny, wygodny, z perspektywy czasu dosyć tani w utrzymaniu i przyjemny w użytkowaniu, mający zarówno wiele zalet, jak i parę niedociągnięć. Warto szukać zadbanego egzemplarza z pewną przeszłością.

Moc 68KM może wydawać się niewielka, ale 132Nm momentu obrotowego swoje robi i na prawdę można sprawnie wyprzedzić, czy pociągnąć przyczepę. Również jazda na wakacje z rodziną + bagaże + rowery na dachu, czyli pełny załadunek, nie sprawia trudności, choć przyczepy już lepiej nie zapinać do takiego zestawu. Silnik pracuje równo, przyjemnie i stosunkowo cicho, w zimie trochę schodzi zanim się zagrzeje (3 chłodnice - wody, oleju i turbo - tego nie ułatwiają) i jak to w Oplach, wiatrak włącza się dopiero powyżej 100 stopni. Tak, jak producent zaprojektował, tak spala olej w ilości od 0,3 do 0,6L na 1000km w zależności od stylu jazdy (średnio 4-5L na 10 tys) i jest to ilość niezmienna od zakupu z oryginalnym przebiegiem 175 tys km 11 lat temu, do dziś (291 tys km). Olej mineralny, gdzie wymiana z filtrem kosztuje 70zł, to jest śmiech :) Silnik oceniam na 4 z dużym plusem, uważam go za trwały, oszczędny i wystarczający do sprawnej jazdy dla niewymagających 'rakiety'.

Skrzynia to dość stara konstrukcja i nie grzeszy precyzją, choć na codzień jest przyjemna w eksploatacji pod warunkiem, że zmieniamy biegi starannie i nie za szybko. Wprawdzie przy 250 tys km musiałem wymienić (na używaną), ale i tak oceniam na +3/-4. Przełożenie dość długie, 5. bieg wrzucamy przy 70-80km/h, a do 120 czy 140km/h rozpędza się bez problemu, lecz najlepsza prędkość w trasie dla tego auta to 80-110km/h.

Zawieszenie wygodne oraz proste i tanie w obsłudze, a co najważniejsze trwałe (nowe amortyzatory założone przy 180 tys km przeżyły ponad 110 tys km i jeszcze żyją!). Dosyć miękkie, dobrze zachowuje się na nierównościach, i w zakrętach, choć na mokrej drodze trzeba uważać w łukach na uciekający tył.

Widoczność super w każdą stronę, oceniam na 5-tke z małym minusem za dość małe lusterka wsteczne :)

Jak na dość starą konstrukcję, auto pomyślane i przyjemne dla użytkownika. Półeczki, kieszenie, schowki (w tym zamykany na kluczyk), uchwyty do mocowania bagażu w bagażniku. Poza tym wszystkie przełączniki pod ręką, wygodne i dobrej jakości. Tylne siedzenia po złożeniu tworzą idealnie równą i dużą przestrzeń.

Podczas deszczu szyby parują, uchylając szybę kapie do środka (dobra sprawa to zakup owiewek), w zimie potrzebuje przynajmniej kilku lub kilkunastu km aby się zagrzał i zaczął dobrze grzać, za to zagrzany grzeje tak, że można saunę w środku urządzić :) Za to latem sam z siebie dość mocno się nagrzewa w środku (ciemny lakier). Nie jest idealnie, ale można brać na to poprawkę i przywyknąć. Oceniam na 3 z dużym plusem.

Jest dobrze, wiele podróży rodzinnych z bagażami za nami i nikt nie narzekał, długie trasy bez zmęczenia. Dobre, regulowane zagłówki, minus za brak tylnych (zależne od wersji). Czwórka bardzo wysokich osób mogła by mieć za mało na nogi, no i piątka ludzi też nie na długie podróże. Plus za ogromny bagażnik, jeszcze większy po złożeniu siedzeń i niski próg załadunku.

Na prawdę dobre, do tych 100-120km/h jedzie się przyjemnie, człowiek się nie męczy w długiej trasie, silnika niemalże nie słychać, choć na postoju przenosi wyraźne drgania do środka. Kilka znajomych osób powiedziało że dużo lepiej niż w kogoś Golfie 3 tdi i Passacie b3 1,9 td, a do Escorta 1,8d to już w ogóle niebo a ziemia. Co najwyżej tłuką się plastiki bagażnika, czy jakieś graty w środku.

W długiej spokojnej trasie potrafi zejść do 4,8L, normalnie sprawnie jadąc to 5 - 5,3L, z przyczepą wyższą od auta +1L, tak jak i zimą również około 1L więcej. Dodam, że opony to 185/60R14 czyli nieco szersze niż fabryczne. Jazda typu miasto i okolica latem to około 5,7 - 6L, jesienią i lekką zimą 6 - 7L do 7,4 podczas mrozów. Różnice powoduje zimny silnik, elektroniczne grzanie filtra paliwa i wszelkie inne odbiorniki prądu. Przy większych mrozach gdy chwilowo nie było garażu i przed jazdą auto 10min chodziło wypalając paliwo na postoju, spalanie w mieście nawet do 8,5L dochodziło. Przeglądy i naprawy - super. Standardowe sprawy zawieszenia, hamulców itp tanie, olej mineralny, w silnik nigdy nie ingerowałem (oryginalne 291 tys km i nadal ładnie chodzi), rozrząd taniej jak w Volkswagenowskim TDi. Ogólnie oceniam bdb.

W 2001 roku 7-letnie auto produkcji niemieckiej kosztowało 19 tys zł, za to miało oryginalny przebieg, oryginalne szyby i przez 11 lat ani nie rdzewiało (jedynie symboliczne punktowe zaprawki) ani nie było potrzeby ingerencji w silnik i co ciekawe całość wciąż jest w niezłej kondycji mimo prawie 300 tys przebiegu. Uważam, że w dzisiejszych czasach za takie pieniądze nie kupimy już auta, które będzie tak trwałe, niezawodne, proste w konstrukcji i tanie w utrzymaniu. Era takich aut minęła. Za to można jeszcze znaleźć w okolicach 4-5 tys zł taką na prawdę dobrą Astrę i uważam że jest to wciąż dobra inwestycja w tym przedziale cenowym.

Z drobiazgów to żaróweczki, pordzewiałe kabelki i przebicie w tylnej lampie, czujnik ABS'u, silniczek wycieraczek przód i tył, przekaźnik do świec żarowych (180zł, choć samych świec nawet nie ruszałem!), rozrusznik, no i rzeczy eksploatacyjne takie jak klocki, tarcze, amortyzatory, jakieś tulejki, końcówki, wydech... - dodam, że wszystko to jest niezwykle tanie i zadziwiająco trwałe.

Z poważniejszych rzeczy to skrzynia biegów (przy 250 tys km, synchronizatory były na wykończeniu, zakup używanej), bak się rozszczelnił, koło pasowe wału miało bicie i ścinało pasek od alternatora.