Ocena kierowcy - Opel Ascona C Kombi

Doskonałe auto z doskonałym silnikiem mocnym i zrywnym. wygodne, pakowne, nie do zajebania.

autko pracowało jak pszczółka, cichutko i równiutko, pomimo mocy i pojemności. przy wysokich obrotach od 5000 było już głośno ale dla mnie to żaden minus:D niezwykle zrywne i elastyczne, z 4 dorosłymi osobami i pełnym bagażnikiem tobołów bez trudu osiągał 170km/h. stare silniki opla zanim przejął go GM były niezniszczalne. Mojemu ojcu się to niestety udało, po 6 latach eksploatacji samochód nadawał się do wyrzucenia. samochód służył głównie do wożenia roboli na budowę i sprzętu czysto budowlanego. nie był garażowany dzięki czemu nadkola zaczęły w końcu odpadać. co do zawieszenia to sprawowało się bardzo dobrze. ojciec z racji swojego wieku wymienił amortyzatory z utwardzonych na zwykłe, skutek był taki że auto płynęło po polskich drogach.

bez problemowo, biegi precyzyjnie wskakiwały na swoje miejsce. zdarzyło się że V nie wskoczyła.

po wymianie amortyzatorów na zwykłe (ze sportowych) auto było bardzo miękkie. nie było problemów z większymi prędkościami na zakrętach (w granicach rozsądku)

ze względu na to że tył był dość wysoko podniesiony widoczność była zmniejszona ale dla doświadczonych kierowców, nie było to problemem. wszystko inne było świetnie widoczne.

plastiki świetnie spasowane co do milimetra, jak w japońcach. nic nie stukało, skrzypiało. dobre wykończenie i dobre materiały.

w zimie cieplutko po kilku chwilach, a w lato otwarte szybki i dało rade wytrzymać.

nikt nie czuł się poszkodowany ani wysoki ani niski. wygodne lotnicze siedzenia pozwalały podróżować przez wiele godzin pozostając dobrej formie - fizyczno psychicznej.

jak wyżej.

wiadomym jest że zależy od kierowcy.

za niewielkie pieniądze można mieć naprawdę wytrwałe auto. problem w tym że teraz trafienie takiego pojazdu jest nie możliwe. prawie.

jak się dba tak się ma. coś tam się zdarzyło.

nie zdarzyło się przez te ciężkie 6 lat. dopiero pod koniec żywota auto się poddało:( szkoda na miejscu mojego ojca lepiej bym o nie dbał.