Ocena kierowcy - Opel Antara SUV

Moja Antara jest w najbogatsze wersji z tamtego okresu, czyli cosmo i benzynowym silnikiem 3.2 V6. Pod względem wyposażenia jest całkiem fajna. Ma wszystko, co kierowcy i pasażerom ułatwia i umila podróż od skórzanej podgrzewanej tapicerki i pełnej elektryki, przez nawigację, radio na 6cd, parktronik z przodu i z tyłu, po napęd 4x4, asystenta zjazdu, elektrycznie składane lusterka, czy tempomat, spryskiwacze ksenonów i el. szyberdach. Ale to wszystko fajnie wygląda tylko przy wyliczaniu. W praktyce auto jest mniej ekscytujące i zachęcające do ponownego zakupu. Pewne sprawy, o których napiszę poniżej do tego stopnia zaskoczyły mnie, że nawet dokonałem porównania mojej Antary z dwiema innymi o takich samych parametrach.

3.2 V6 na łańcuchu rozrządu jest sprawdzoną, modernizowaną od lat przez opla bardzo dobrą jednostką napędową. Jednak wersja bez turbo w połączeniu z automatem jest bardzo ospała i sprawia wrażenie jakby jechało się autem i dużo niższej pojemności. Nie spodziewajcie się dobrego przyspieszenia. Wciskasz padał gazu, silnik fajnym pomrukiem wkręca się w miarę szybko na obroty, ale niestety nie przekłada się to na prędkość przyspieszania. Przełączanie na ręczne przerzucanie biegów trochę poprawia sytuację, ale daleko jej do doskonałości. Dla amatorów spokojnej jazdy o.k. Ale po co im taka pojemność?

5-cio biegowa dość dobrze i łagodnie przerzuca biegi, ale do spółki z powyższym silnikiem jest ospała. Przełączanie jej na ręczne przerzucanie poprawia trochę dynamikę, ale skoro ktoś wybiera automat, to chyba nie po to żeby cały czas wachlować ręcznie biegi.

Twarde zawieszenia przenosi wibracje i stuki do kabiny sprawiając wrażenie wybicia jakichś elementów zawieszenia. Mało komfortowe.

Zadowalająca. Moja wersja ma czujniki parkowania z przodu i z tyłu więc nie mogę narzekać.

Generalnie wszystko byłoby dobrze, gdyby nie absurdalny pomysł opla żeby w najbogatszych wersjach umieścić fabryczny telefon w miejscu gdzie uboższe wersje mają uchwyty na kubki. W ten sposób pozbawili kierowce i pasażera na przednich siedzeniach możliwości odstawienia otwartego kubka z kawą, czy puszki z colą gdziekolwiek. Jedyne uchwyty znajdują się z tyłu dla pasażerów na tylnej kanapie. W moim przypadku to było tak irytujące, że zdemontowałem fabryczny telefon i dokupiłem cały podłokietnik z uboższej wersji, która miała te uchwyty:-)

Tu jest dobrze... Wszystko w miarę w rozsądnym czasie nagrzewa się, odparowuje i chłodzi.

Akurat tu jest dla mnie doskonale. Auto nie należy do wielkich suvów, a mimo to ma całkiem sporą kabinę. Mam 190cm wzrostu i dużo miejsca dla siebie. Za mną też można usiąść wygodnie bez wbijania kolan pasażera w moje lędzwie:-) Oparcie tylnej kanapy regulowane daje możliwość dopasowania w miarę wygodnej pozycji. Jedynie bagażnik trochę mały, ale dla trzyosobowej rodziny wystarczający żeby zabrać spore bagaże na dwutygodniowy urlop;-)

Na doskonale nie zasługuje, ale bez podnoszenia głosu rozmawiać można nawet przy większych prędkościach i włączonym radio. Denerwują odgłosy rygli drzwi, które na naszych nierównych drogach potrafią pobrzękiwać. Ale wystarczy je wcisnąć do pozycji zamkniętej i przestają.

Auto jest niszowe na polskim rynku, sporo pali i jest suvem. To raczej nie można mówić o dobrej ekonomice:-) Na szczęście Antara jest bliźniakiem Chevroleta Captiva, których jeździ więcej po naszych drogach więc dużo części jest takich samych.

Jako nowe auto było wycenione przez Opla bardzo wysoko i wtedy oceniłbym to bardzo źle. Ale jako auto używane oceniam dobrze. Auto nie psuje się, jest pewne w prowadzeniu, bezpieczne, wygląda dobrze i nadal nowocześnie. Tylko jedno w nim nie pasuje do całości - prowadzenie Antary z tym silnikiem i skrzynią jest nudne i zupełnie nieuzasadniające zakup samochodu o takiej dużej pojemności.

Jak wyżej. Auto nie psuje się. Jakieś tam nieistotne rzeczy, o których nawet nie pamiętam. Wymieniłem tylko sprawy eksploatacyjne oleje, filtry, świece itp.

Brak.