Ocena kierowcy - Opel Agila A

Samochód podoba mi się z wyglądu (a o gustach się wszak nie dyskutuje :) ). Padają drobiazgi, cieknie olej, chodzi trochę topornie i powolnie - ale cóż, ja nie jestem też mistrzem serwisu i dbałości o auto (jak dbam tak mam :)). Dobry samochód do miasta, lub na dojazdy 30 km do pracy. W dłuższych trasach uciążliwy, głównie ze względu na małą moc silnika (przyspieszenie). Samochód raczej dla rodzin jak nasza: 2 + pies. Chociaż jeśli pies duży, to bagażu nie ma gdzie włożyć... W naszych warunkach (dom daleko od cywilizacji, drogi gruntowe) brakuje czasem 4x4, choć jeszcze się nie zakopała. Ale 4x4 ma siostrzyczka Suzuki Wagon R+, więc pewnie będzie następnym autem.

Do dziwnego dźwięku 3 cylindrów przyzwyczaiła mnie Corsa (też 1.0), więc nie szokuje, że chodzi jak kosiarka do trawy. Silnik trochę za słaby do tego auta.

Biegi zacinają się i chodzą jak w traktorze. Zwłaszcza dwójka i wsteczny. Drążek trochę jak w autobusie. Coś tam czasem gruchocze i przeskakuje, zwłaszcza przy ruchu \"w dół\" (np. z 3 na 2, z 5 na 4). Można się przyzwyczaić.

Dobrze trzyma się drogi. Wydaje mi się, że zawieszenie ma dość toporne, ale i odporne (jak na warunki, w których je eksploatuję - póki co nic nawet nie słychać). Coś czasem stuka z tyłu, chyba sprężyny (jak dociążyć samochód to przestaje).

Siedzisz jak w autobusie.

Masa schowków, szufladek, itd. Rozmieszczenie włączników to oplowski standard z tego okresu, jak ktoś jednym jeździł, to znajdzie wszystko i po ciemku (a to przydatne, bo pada oświetlenie w kabinie).

Klimy brak, więc wentylacja \"manualna\" przez otwarcie okna. Mam wersję z otwieranym szyberdachem - latem fajna sprawa, chociaż głośno. Zimą nie grzeje zbyt dobrze (termostat OK).

Miejsca jest dużo, jak na auto tej klasy, zwłaszcza dla kierowcy i pasażera (tyle miejsca nad głową!). Z tyłu - szczerze mówiąc nie wiem, nigdy nie jechałem. Bagażnik symboliczny, ale po złożeniu siedzeń (na płasko!) całkiem spora przestrzeń ładunkowa (ogranicza głównie masa)

No szału nie ma, przy wyższych prędkościach. Ale da się żyć, w końcu to nie jest auto na dalekie trasy. Jeżdżę jeszcze m.in. Fordem Fusionem (diesel), po przesiadce do Agili jest wyraźna różnica (na plus). W prędkościach optymalnych (do 90 km/h) jest dobrze.

Auto tanie w zakupie. Niektóre części trudno dostać poza serwisem. Pali stosunkowo dużo (corsa z tym samym silnikiem pali dużo mniej) - ale i miejsca sporo, to wysokie auto. Nie jestem maniakiem, który wie, że jego wóz pali 5,34245631 l/100 km i sto razy to sprawdza, ale te 6-7 litrów, jeżdżąc poza miastem (ale za to w górach) trzeba na 100 km wlać. Myślę, że w długiej trasie można zejśc poniżej 6 litrów. Ale jak poszaleć, to i 9 spali.

Agilę można tanio kupić (pewnie dlatego, że jest taka brzydka :) ). Eksploatacja w normie, spalanie też.

Pada EGR, zapala się kontrolka, a nowy to majątek. Wieczne wycieki oleju, czasem mniejsze, czasem większe (uszczelniacze wałów). Trzeba tego mocno pilnować! Hałasuje łańcuch rozrządu, ale ponoć ten typ tak ma. No ale to drobiazgi, prawda...? :)

Samochód (jeszcze) nigdy nie stanął w trasie tak, aby nie dało sie dojechać do domu (a \"trasa\" ma czasem i 400 km).