Ocena kierowcy - Nissan Quest I

Auto uchodzi za wzór pod względem niezawodności w światowych rankingach. W Polsce mniej popularne z powodu wysokiej ceny, z granicą w stosunku do innych Vanów. Cenione nie tylko za bezawaryjność, lecz przede wszystkim za ponadprzeciętny komfort. Znakomicie wyciszone i wyposażone. Bije na głowę Espace czy Voyagera i to modele młodsze o sporo lat. Nie zawodne począwszy od silnika, skrzyni, zawieszenia, kończąc na osprzęcie i elektronice. Ponadprzeciętny komfort w tej klasie. Zdecydowanie przyjemniej się podróżuje niż w typowych Vanach dostępnych w Polsce. Mimo dość starej konstrukcji, nie ustępuje o wiele droższym, młodszym autom. Stara japońska szkoła. Przy czym trzeba tu było sprostać wymagającym amerykanom, a cena nowego auta była sporo większa niż ich wozy tej klasy. Mimo to auto dziki swoim zaletom bardzo dobrze się sprzedawało i zdobyło uznanie, pozwalając konstruować coraz nowszych następców Questa, który co prawda w całkiem innej formie jest produkowany do dziś.

Jetem zaskoczony, w porównaniu do mocniejszego Voyagera ciągnie po prostu lepiej. Chyba dlatego że skrzynia japońska jest szybsza i lepsza. Silnik nie wysilony i bezkolizyjny, znakomicie elastyczny. Mimo dużego przebiegu, nie bierze grama oleju i tylko szumi.

Nie tylko ta , lecz także inne japońskie skrzynie stawiane są za wzór. Bezawaryjna. Konkurencja z tego okresy jest daleko w tyle.

Myślę ze zbliżony do innych Vanów, których swoją drogą kilka już miałem.

Tu też porównywalnie do innych Vanów.

Ergonomia po japońsku, czyli wszystko przemyślane i w zasięgu ręki.

Klima dwustrefowa. Z tyłu też mają dobrze. Wydajna.

Miejsca oczywiście w bród. W końcu Japończycy musieli zadowolić grubych Amerykanów:)

Jak wspomniałem silniczek jedynie szumi. Kabina doskonale wyciszona, w końcu ten samochód był niemal 2 razy droższy od vanów amerykańskich tej klasy, więc i musiał zapewniać odpowiedni komfort. Jest ciszej niż w Voyagerze, a ten jak wiadomo uchodzi za jeden z lepiej wyciszonych na świecie.

Oczywiście silnik znakomicie znosi gaz, więc mknę tylko na gazie. Lecąc na trasie spala naprawdę mało jak na Vana bo ok.11L. Jednak jeśli lubimy deptać gaz w podłogę, wtedy jest wir w baku. Mimo to spalanie mniejsze niż konkurencja.

Auto w stanach bardzo drogie i cenione. U nas z powodu małej popularności, dość tanie. Ja na pewno swego nie sprzedam, gdyż zwyczajnie nawet jak drugie tyle dołożą to nic lepszego nie kupię.

Auto w światowych rankingach uchodzi za jedno z mniej awaryjnych. Jest po prostu przeciwieństwem Chryslera Voyagera czy Renault Espace. Blacharka odporna na korozję. Po prostu wzór Vana z tamtego okresu.

Kupiłem z dość sporym przebiegiem. Poprzedni właściciel nic dosłownie w nim nie robił ja też nie. Tylko części eksploatacyjne, klocki czy tłumik. Swoją drogą wszystko tanie i dostępne, łącznie z używkami.