Ocena kierowcy - Nissan Primera II Kombi

Auto jest godne polecenia, ale pod warunkiem (jak każde auto), że jest zadbane i pochodzi z dobrych rąk. Nie ma co liczyć, że kupi się 10-cio letnie auto i nic w nie, nie zainwestuje - nie ma siły. Zadbany i doinwestowany model nie sprawia więcej kłopotów, niż musi. Jestem zadowolony z tego zakupu i zapewne bym go powtórzył. Auta te (szczególnie wersje sprzed face liftingu) są słabo wyposażone. Np. u mnie jest klimatyzacja manualna, elektr. czyby z przodu, ale są manualnie sterowane lusterka... No comment.

Silnik jest dynamiczny i trwały. Jak na auto z \"tamtych lat\", potrafi dać pstryczka jeszcze niejednemu auto dzisiejszemu. Naturalną sprawą jest niewielka konsumpcja oleju, szczególnie przy jeździe po autostradach. Mógłby pracować nieco ciszej, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Regularna wymiana oleju (ja zmieniam co 10 - 12 tys. km) chroni zarówno silnik, jak i łańcuch rozrządu. Warto o tym pamiętać i stosować dobry filtr. Znane są przypadki tych aut, które przejechały ponad 400 tys. km... No comment! :)

Główną wadą skrzyni jest brak szóstego przełożenia. Silnik jest mocny i spokojnie dałby sobie radę z \"szóstką\", której brak odczuwa się w długich trasach. Poza tym zestopniowanie skrzyni jest zupełnie poprawne. Częstą przypadłością skrzyń manualnych są: - (nie miałem) zużycie synchronizatorów V biegu - (mam do wymiany) wytarcie tulejek przy wybieraku i lewarku (można dorobić za 80 - 100 zł / kpl. zamiast kupować całe przeniesienie lewarka w ASO (tulejki nie występują jako części zamienne)) - mechanizm różnicowy nieraz potrafi się zużyć, ale to głównie zależy od sposobu eksploatacji auta (kolega, od którego kupiłem auto wymieniał z tego powodu skrzynię)

Tylne zawieszenie jest niemal bezobsługowe i pancerne. Jak na kombi, zdecydowanie za nisko siedzi tył. Jak zapakuje się komplet ludzi lub zapakuje bagażnik, to lubi przycierać o wystające elementy szos, progów zwalniających, etc. Jak zapakuje się 3 osoby na tył plus pełen bagażnik to jest dramat... Warto rozważyć zakup dłuższych sprężyn (do kombi - są też nieco grubsze), które nieco podniosą auto i załatwią odmownie temat. Nie skusiłem się na to, ponieważ rzadko jeżdżę w więcej niż dwie osoby i trochę bagażu. Jeżeli chodzi o przód, to nie jest tak różowo. Często zużywają się górne wahacze, łożyska zwrotnic, łączniki stabilizatorów. Na szczęście ceny części zamiennych są przyzwoite. Przy przebiegach powyżej 170 - 200 tys. km należy również brać pod uwagę konieczność wymiany / regeneracji przekładni kierowniczej. U mnie są już delikatne luzy i należałoby już ją zregenerować. Sterowność auta jest przyzwoita, szczególnie jak na kombi. Nawet w szybszych, ciaśniejszych zakrętach daje radę. Promień skrętu jest zdecydowanie zbyt duży, jak na auto o tych gabarytach. Ciężko jest manewrować w ciasnych miejscach, typu parking podziemny. VW Passat B4 pod tym względem wypadał o dwie klasy wyżej.

Widoczność do przodu jest rewelacyjna. Do tyłu trochę utrudniona, ale jest to kwestia przyzwyczajenia. Generalnie nie można nic zarzucić. Ja wymieniłem sobie obydwa wkłady bocznych lusterek na asferyczne (oryginalnie taki jest tylko jeden). Rewelacja!

Przydałoby się więcej schowków i wygodniejsze fotele. Tylna kanapa ma bardzo niepraktyczne rozwiązanie, jeżeli chodzi o jej składanie (siedzisko nie jest dzielone i należy je całkowicie zdemontować, żeby złożyć fotele na płasko). W innych autach często chowa się pod składaną kanapą, co jest fajnym rozwiązaniem i wysoce praktycznym. Poza tym ok.

Zarówno ogrzewanie jest bardzo wydajne, jak i klimatyzacja. Nic dodać, nic ująć. Auto szybko się nagrzewa w zimie. W lato dobrze chłodzi, mimo dużej objętości kabiny.

Mogłoby być lepiej. Auto generalnie jest przestronne. Podróż w cztery osoby jest w miarę komfortowa. Brakuje wszelkiego rodzaju schowków, uchwytów na napoje, etc.

Auto jest dość głośne w środku. Chodzi zarówno o pracę silnika, jak i odgłosy przenoszone z zawieszenia. Do przyzwyczajenia...

Jak na 2.0 i dużą budę, to silnik charakteryzuje się małą konsumpcją. Dobrze znosi instalacje gazowe, ale warto od razu wymienić przewody WN, świece, kopułkę i palec. W trasie pali min. 9 litrów gazu, średnio 10. W mieście pali min. 10 litrów gazu, średnio 11-12. Wszelkiego rodzaju części są w miarę przystępne, szczególnie jak na japońskie auto. Jest dużo zamienników dobrej jakości i nie warto kupować najtańszych elementów, szczególnie jeśli chodzi o zawieszenie, czy układ zapłonowy. Auto psuje się z umiarkowaną częstotliwością, ale raz doprowadzone do \"porządku\" przestaje sprawiać jakiekolwiek problemy.

Primery są bardzo tanie, np. w stosunku do niemieckich aut z tamtego okresu. Miałem i jego i drugie. Nissan wypadł pozytywniej. Tańszy w utrzymaniu, mniej awaryjny, łatwiej znaleźć niewyeksploatowany egzemplarz na rynku wtórnym (małolaty i buractwo nie katuje tego pod dyskotekami). Tylko z blachami trzeba uważać, Mimo wszystko jest to produkt składany w GB, więc siłą rzeczy musi korodować ;) Silnik natomiast jest Made in Japan.

Tylna wycieraczka lubi się zepsuć (u mnie pękły przewody w przelocie elastycznym przy klapie). Pompka spryskiwacza się zatarła.

Główne problemy to zawieszenie przednie i układ kierowniczy. Poza tym, w leciwych modelach należy liczyć się z naprawą alternatora czy rozrusznika. Mechanizm przednich wycieraczek też lubi się zużywać, ale można kupować go \"na części\", więc nie dewastuje to budżetu. Generalnie, jak auto jest zadbane, to nie przysparza wielu problemów. Przy zakupie należy zwrócić szczególną uwagę na skrzynię (V bieg, czy biegi wchodzą poprawnie), zawieszenie przednie, stan podłogi, nadwozia, kielichów, tylnej klapy, zakoli, błotników - lubi to wszystko korodować)