Ocena kierowcy - Nissan Primera I Sedan

subway, 14 lat temu

Silnik 1.6 90KM 66kW

Rok produkcji 1996

Przebieg: 244 tys. km

Okres użytkowania: ponad 6 lat

Nissan Primera I Sedan 1.6 90KM 66kW 1990-1996 - Oceń swoje auto

4,38

4% lepiej od średniej w segmencie

Kupiłby ponownie

Co pozytywnie zaskoczyło oceniającego:

Silnik : niezawodny, poza tym łańcuch rozrządu o którym nie trzeba w ogóle pamiętać - ma przewidzianą zywotnośc znacznie dłuższą niż sam silnik.

Uciążliwe usterki zgłoszone przez oceniającego:

Przeniesienie napędu : przeguby i półośki - normalka w japończykach

Inne : Klimatyzacja - nie wytrzymała próby czasu, problem ze szczelnością

5,0

Całokształt

Przyjemny, niezawodny i dający się lubić. Martwię się, czy zmieniając ten samochód na coś nowszego nie zamienię porządnego auta na plastikowego cukierkowatego bubla. Gdyby nie blacha jeździłbym nim \"do oporu\". Mam do niego zaufanie.

Wrażenia

4,0

Silnik

Jak na tę masę auta i pojemność 1,6 plus gaz - zaskakująco dobrze. Nie bierze oleju, nie psuje się (odpukać). Czasem traci obroty ale to raczej wina regulacji LPG. Silnik to podstawowy atut tego modelu. Elastyczny ale jednak niezbyt dynamiczny. 1,6 i 90KM to chyba trochę za mało jak na tę masę auta...

4,0

Skrzynia biegów

Generalnie chodzi lekko i precyzyjnie. Jedyne, co czasem wkurza to wsteczny, który od czasu do czasu ciężko wchodzi. Słyszałem też, że są problemy z 5 biegiem (słaby punkt skrzyni - z czasem konieczna naprawa) ale jak na razie nie przećwiczyłem tego w praktyce.

5,0

Układ jezdny

Bez zarzutu, jak w każdym japończyku od czasu do czasu kłopoty z drążkami stabilizatora i innymi drobiazgami. Na razie raz wymieniałem przeguby (200tys) i amorki (180tys). Dostępna szeroka gama tanich zamienników na praktycznie wszystkie elementy zawieszenia :-)

Komfort

5,0

Widoczność

Wszystko widać, jedynie boczne lusterka mogłyby być większe ale dla wprawnego kierowcy jest ok.

5,0

Ergonomia

Dobre plastiki - przyjemne w dotyku, masywne, nic nie trzeszczy, bardzo dobre wrażenie wizualne. Niejedna nowa fura ma gorsze plastiki i w porównaniu z Primerą trąci tandetą. (Np Seat Cordoba 2002 rok w porównaniu z Primerą to jeżeli chodzi o jakość plastików - kompletna chińszczyzna) Samochód jest wygodny i przyjemnie się prowadzi. Jedyne drobne mankamenty to schowek pod kierownicą (zupełnie nieprzydatny), małe schowki w drzwiach i brak uchwytów na napoje.

3,0

Wentylacja i ogrzewanie

Nagrzewa się raczej wolno. Często zaparowują szyby. Po 240 tys. padła klima -naprawa około 500 zł

4,0

Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów

Z przodu ok. Fotele i tylna kanapa dobrze wyprofilowane. Z tyłu trochę ciasno - jeżeli z tyłu siedzą trzy osoby, to ta, która siedzi w środku ma po pół godzinie obolałe cztery litery i domaga się postoju. W długiej trasie może to być poważny problem. Foteliki mieszczą się bez problemu :-). Dla 4 osób - perfecto!. Duży, zaskakująco pojemny bagażnik.

4,0

Wyciszenie

nie powala na kolana, przeciętnie. Ale dzięki temu można wychwycić \"odgłosy ostrzegawcze\" - ten samochód pół roku przed awarią zaczyna sygnalizować, że coś jest nie tak, raczej nie psuje się z zaskoczenia :-). Nawet najbardziej leniwi mają wystarczająco dużo czasu żeby odpowiednio wcześniej zareagować.

Ekonomiczność

3,0

Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)

benzyna: miasto 10l, trasa 8,5-9l gaz: miasto 11l, trasa 9,5-10l rewelacja to to nie jest, może gdyby go dokładniej wyregulować toby było nieco lepiej. Ale nie bierze oleju ani kropli.

5,0

Stosunek jakość/cena

bez komentarza, moim zdaniem aktualna cena rynkowa tego rocznika zupełnie nie oddaje jakości. powinien być dwa razy droższy :-)

Niezawodność

5,0

Bezawaryjność (drobiazgi)

podziurawił się skraplacz klimatyzacji. od czasu do czasu korekta zbieżności. przepalona lampka podświetlenia zegara w kokpicie. oberwana osłona katalizatora. ot, drobiazgi

5,0

Bezawaryjność (poważne usterki)

Właściwie nie robi niespodzianek. Raz przepalił się alternator (190 tys) - wymiana 800zł. raz poszła półośka (230 tys) - 450 zł z wymianą. Kiedyś ciekł silnik (150 tys) ale wystarczyło zmienić uszczelkę miski olejowej - grosze. reszta to sprawy eksploatacyjne. Jak na ten wiek i przebieg - właściwie czyste konto :-) Kiedy skończył 12 lat - zaczęła lecieć blacha. Wyłaziła głównie w nadprożach i nadkolach.