Ocena kierowcy - Nissan Micra V

Po 10 latach spędzonych z Hondą Accord Trumniak przyszła pora na zmianę. Zmiana radykalna, bo dwa segmenty w dół, silnik o połowę mniejszy i moc -50KM. Czy po kilku miesiącach z nową Micrą żałuję decyzji? Nie. Auto wybrałem świadomie, godząc się na pewne kompromisy tu i ówdzie. Samochód jest bardziej dopasowany do moich potrzeb. Wybór na rynku jest ogromny a ja jestem zadowolony bo w tym całym gąszczu znalazłem auto, którego szukałem.

Jak większość osób po raz pierwszy jeżdżących samochodem z turbiną tak i ja będę zachwalał sposób pracy silnika. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony dynamiką. W mieście jest bardzo dobrze, ale najbardziej zaskoczyła mnie łatwość rozpędzania w trasie. Osiągnięcie prędkości 140 - 150 km/h wcale nie zajmuje dużo czasu. Mam nawet wrażenie, że mój Accord był mniej dynamiczny. To zapewne efekt "uturbienia".

Nissan popracował nad skrzynią CVT. Efekt jest taki, że jadąc na pół gwizdka silnik kręci się do 2 - 2,5 tysiąca i jazda odbywa się płynnie i w ciszy. Wciskając gaz mocniej, symulowane są zmiany przełożeń. Wrażenia są podobne do tych ze starszych, amerykańskich automatów. Skrzynia minimalnie przeciąga zmiany ale odbywają się one bez szarpnięć. Na jazdach testowych, jadąc Citroenem C3 ze skrzynią EAT6, szarpał mocno. W Micrze komfort jazdy jest pod tym względem o wiele wyższy. Dodatkowo jest też tryb L, który blokuje skrzynie na "jedynce" a małym przyciskiem na dźwigni można aktywować tryb sport... który podbija obroty o ok. 1000 i przez to reakcje na gaz są nieco ostrzejsze, to wszystko. Moim zdaniem warto dołożyć te kilka tysięcy do automatu, zwłaszcza jeśli ktoś mieszka w mieście. Ten w Micrze jest bardzo komfortowy.

Kolejny z plusów. Zawieszenie jest miękkie i komfortowe. Zawiedzie się ten, kto szuka sportu chociaż Micra potrafi dać sporo frajdy z jady w zakrętach. Dobrze wybiera nierówności, nie hałasuje zbytnio chociaż słychać czasami tylną belkę. Zdarza się, że zakołysze na pofałdowaniach ale jest to przyjemne uczucie, amortyzatory łagodnie przywracają równowagę. W zakrętach prowadzi się jak po szynach, podczas szybkiej jazdy autostradą pewnie utrzymuje zadany kierunek, pod warunkiem braku silniejszego wiatru. Niestety, niska masa to czasami zaleta a czasami wada.

Wygląd to rzecz gustu. Mnie się po prostu podoba. Klamki tylnych drzwi ukryte w słupkach nie każdemu będą odpowiadały. Mnie otwiera się je wygodnie. Z racji tego, że są wysoko nie brudzą się a i Młody jeszcze nie sięga więc ryzyko obicia drzwi sąsiednich samochodów maleje.

Dość grube słupki A. Na szczęście lusterka przytwierdzone są na drzwiach a nie w rogu szyby. Wydają się małe ale w praktyce są wystarczające. Do tyłu po skosie widoczność jest słaba, słupek C jest szeroki. Pomaga kamera i czujniki. Wycieraczka po stronie kierowcy mogłaby sięgać bliżej słupka, pozostawia te 2-3 cm.

Udany kompromis pomiędzy nowoczesnością a wygodą. We wspomnianym przeze mnie wyżej C3 obsługa wszystkiego skupia się na ekranie. Próbowałem - nie odpowiada mi ten sposób. W Nissanie pozostawiono osobny panel do obsługi klimatyzacji, jest pokrętło głośności, można obsługiwać przyciskami na kierownicy jak i na ekranie. Pełna dowolność i wygoda. Podłokietniki na drzwiach są miękkie, także na tylnych. Brak centralnego nie jest odczuwalny. Są wnęki na butelki, duży schowek przed pasażerem, wnęki w tylnych drzwiach. Wnęki w przednich są na tyle duże, że wysiadając w ciasnych miejscach zawsze trochę się te drzwi okopie. Braku lampki z tyłu kabiny nie odczuwam zbytnio, ta z przodu świeci wystarczająco mocno. W bagażniku przydałby się chociaż jeden haczyk albo gumowy pasek. Sytuację musi ratować nieśmiertelna, składana skrzynka.

Nie jeździłem jeszcze latem. Ogrzewanie jest wydajne. Wystarczy ustawić na 17 stopni. Silnik też stosunkowo szybko się nagrzewa.

Największa wada to niewielka przestrzeń z tyłu. Niewielka nie oznacza mała. Młody w foteliku nogi może rozprostować ale tylko jak pasażer z przodu mu to umożliwi. Tu najbardziej widać różnicę klas. Coś za coś. Oboje z żoną jesteśmy niewysocy (170 cm) więc za nami zmieści się każdy. Jazda z przodu to jakby jazda w samochodzie o dwie klasy większym. Miejsca jest dużo, kabina jest szeroka. Jest nam wygodnie. Szyba przednia sięga daleko i ten zabieg wzmaga wrażenie przestronności. Bagażnik ma 300l ale jest naprawdę pakowny.

Nie wiem, czy samochody z pierwszej serii były gorzej wyciszone ale uważam, że tu jest super. W porównaniu do poprzedniego auta, Accorda 7 kombi, jest ciszej. Dzięki skrzyni automatycznej nawet przy wyższych prędkościach silnika nie słychać. Obroty przy 140 - 150 w okolicach i poniżej 3000. Przeszkadzać może trochę szum wiatru dochodzący z (chyba) uszczelek przednich drzwi - występuje przy prędkościach autostradowych. Poniżej jest cicho.

Auto jest ciągle nowe. Ciężko oceniać koszty utrzymania. Z czasem dodam więcej spostrzeżeń. Obecnie zużycie paliwa w mieście oscyluje pomiędzy 7 a 8,5 litra. Na trasie spada do 5, autostrada w granicach 8. Nie jest to jakoś szczególnie małe zużycie ale swoje 3 grosze wtrąca skrzynia CVT.

Wiem, że za cenę, za którą zapłaciłem mogłem kupić kilka większych samochodów. Czy lepszych? Ja szukałem samochodu do miasta, ze względnie dobrym wyposażeniem, z automatyczną skrzynią biegów. Wersja N-Connecta ma na pokładzie naprawdę sporo. Na dodatek jakość użytych tworzyw jest bardzo dobra, bardzo dobre jest spasowanie, ciekawe wzornictwo. 100 koni daje radę, skrzynia miękko zmienia biegi, audio umila podróż, android auto prowadzi jak po sznurku, czego chcieć więcej? Niższej ceny? Tego wszyscy chcemy.

Kilka razy zawiesił się android auto. Nie wiem jeszcze czy to kwestia telefonu czy systemu w samochodzie. Pożyjemy zobaczymy.

Na razie brak i lepiej niech tak zostanie.