Ocena kierowcy - Nissan Evalia

Auto jest luźną interpretacją osobówki. Do busa włożono siedzenia i trochę plastików, przez co nie jest wybitny ani jako bus, ani jako dostawczak. Jest za to niewiarygodnie głosny, niewygodny, pali tyle paliwa, że zastanawiam się, czy nie ma dziury w baku. Dodatkowo trzy razy w ciągu tego malutkiego przebiegu był na serwisie, bo nie chciał odpalić. Piszczą hamulce, klima i ogrzewanie- niewydajne. Za to w miescie jest super poręczny, zawraca w miejscu, da się do niego wsadzić 7 osób, a absurdalnie krótka skrzynia pozwala na dynamiczną jazdę. Milion uchwytów na kubek, po wyjęciu dwóch rzędów foteli można w nim wygodnie spać.

Silnik jako taki jest super. Ciągnie zdrowo (lekkie auto na pusto), nawet przy komplecie pasażerów daje radę (absurdalnie krótka skrzynia). Jest za to strasznie głosny, w miescie ciężko zejsć poniżej 10 litrów, w trasie przy tempomacie ustawionym na 90km/h wciąga prawie 8 litrów. Górna granica spalania w miescie to blisko 14 litrów, w trasie 12.

Zdecydowanie za krótkie przełożenia i brak szóstego biegu. W trasie nie do przeżycia. Silnik wyje jak potępiony i wciąga przez nią hektolitry paliwa. Zmiana biegów przypomina mieszanie w wiadrze pełnym gwoździ. Z drugiej strony w miescie jest super, bo dzięki niej auto zasuwa jak szalone, mimo małego silniczka.

Jesli pamiętać, że ma dostawcze korzenie- jest nieźle. Jak na osobówkę- tragedia. Skacze jak dziki, chociaż po równym idzie całkiem pewnie. Hamuje poprawnie. Zawieszenie działa tak głosno, że masz wrażenie, że wybiło wszystkie gumy. W praktyce, mimo resorów piórowych, wychodzi niska ładownosć. 6 osób + bagaże i tył dobija na niemalże każdej nierównosci.

Niżej niż 5 nie mogę dać. Na drodze zajmuje malutko miejsca, a w srodku ma go ogrom, chociaż na szerokosć mogłoby być więcej. Da się przeżyć 200km na raz w 6 osób. Do tego jest jeszcze trochę bagażnika, więc można jechać na weekend. O dziwo najwygodniejsze fotele są w ostatnim rzędzie, gdzie można wsunąć stopy pod srodkową ławkę. Do tego są zdecydowanie najszersze. W 5 osób bagażnik jest potężny.

Przednia szyba kończy się za nisko- nie widać swiateł. Słupki A są ogromne, a lewy, razem z lusterkiem potrafi zasłonić cały samochód. Na boki, przez przednie szyby- super. Do tyłu powtórka z rozrywki- ogromne słupki B,C i D. W drugim rzędzie okienka są tak małe, że jest aż klaustrofobicznie. Tylna szyba jest niemalże na samym końcu auta, więc przy dużych lusterkach manewrowanie jest super.

Wszystko w zasięgu ręki, obsługa jest prosta, chociaż do przycisków na kierownicy trzeba się przyzwyczaić. Pozycja za kierownicą jak w dużym dostawczaku, ale sama kierownica zdecydowanie za blisko deski rozdzielczej. Nie da się usiąsć na tyle wygodnie, żeby było OK do pedałów i kierownicy. Zawsze nogi podkurczone. Podłokietników brak- albo za nisko, albo za wysoko.

Klimatyzacja mimo dwóch obiegów- przód reguluje obydwa, tył tylko siłę nawiewu- nie daje rady w upalne dni. W zimę jest masakra. Tylny obieg tylko chłodzi, więc wszystko jest zaparowane. Przy minus 15 stopniach nie da się nagrzać wnętrza na tyle, żeby było komfortowo. Nawiewy tylko w desce rozdzielczej, pod przednimi fotelami i z jednej strony w ostatnim rzędzie.

Biorąc pod uwagę wymiary zewnętrzne- jest super. Jednak do pełni szczęscia brakuje trochę większej długosci, bo we wszystkich rzędach przydałoby się po kilka cm na nogi więcej. Na szerokosć nie powala, ale jest wystarczająco. Mimo braku schowków jest nieźle zagospodarowana. W sumie 10 miejsc na kubek, rozkładane stoliki w przednich fotelach.

Dramat. Miesiąc po zakupie wygłuszyłem całe auto. Da się rozmawiać do ok. 100km/h. Dalej zostaje krzyk. Z przodu słychać silnik, z tyłu wydech.

Pali jak smok, co opisałem wczesniej. Mały silnik- niskie ubezpieczenie. Małe kółka- tanie opony. Sporo częsci wspólnych z renówkami i nissanami.

Mimo dużej krytyki, mój egzemplarz oceniam pod tym względem bardzo dobrze. Dostałem naprawdę duży rabat. Miejsca więcej niż w dacii lodgy. Kilka razy jechałem dacią- taksówką i stwierdzam, że te 30% więcej to dobrze wydane pieniądze. Masa miejsca w srodku i wrażenie taniej solidnosci w nissanie. Jak by to nie brzmiało...

Trzy razy na holu do serwisu, bo auto przestało odpalać. Kręci pół obrotu i przestaje. Wymieniony akumulator, dalej to samo. Wczesniej jakis czujnik. Poza tym Bardzo mało odporne plastiki.

Niespecjalnie odczułem niemożliwosc odpalenia, bo jeżdżę niemalże tylko po miescie, ale gdyby dopadło mnie to na urlopie, to byłbym...zły.