Ocena kierowcy - Nissan Almera II Hatchback

Ogólnie dobrze. Chociaż pojawiają się problemy, części są drogie, to jednak zawsze Amelka dowozi mnie do celu. Jest ładna, dość wygodna, wystarczająco szybka i dynamiczna, choć czasem zbyt mało elastyczna. Można polecić to autko - ja kupiłbym je drugi raz, ale lepiej bym się jej przyjrzał i stargowałbym bardziej cenę.

O silniku powiem najpierw coś dobrego - pomimo dużego przebiegu chodzi w nim wszystko (prawie) jak w zegarku, równo, kulturalnie, bez zużycia grama oleju, przegrzewania lub problemami z nagrzaniem, odpala na największych mrozach nawet po długich przerwach w użytkowaniu. Denerwuje słaba elastyczność i gigantyczna turbodziura. Zużycie paliwa całkiem niezłe - chociaż daleko mu do tego z nowoczesnych silników na common railu, choćby fiatowskich. Teraz negatyw - to nie prawda, że łańchuch rozrządu jest bezobsługowy. W tym modelu wymagana jest wymiana co 250 tys. km. Koszty nawet zamienników są przerażające i prawie żaden warsztat nie chce się za to zabierać, bo koła łańcuchowe przykręcone są tak dziwnymi kluczami, że mają je tylko w ASO Nissana.

W zasadzie wszystko gra, czasem problem z trafieniem w trzeci bieg, ale raczej nie wynika to z problemów z samą skrzynią. Przy okazji - skrzynia nie do zajechania - przez te problemy kilka razy narzeczona przy sporej prędkości zredukowała do jedynki zamiast trójki i nic się nie stało.

Tu sprawa ma się również dwojako. Samochód prowadzi się świetnie i to jest na plus. Z drugiej strony zawieszenie chociaż mechanicy nie widzą w nim nic zużytego pracuje głośno i stuka. Poza tym pękły mi dwie sprężyny - na parkingu podczas mrozu. Zmuszony byłem kupić nowe, i tu przestrzegam przed zamiennikami, zakupiłem holenderski badziew, 40 uro za sztukę. Tragedia na której nie dało się jeździć. Zmieniłem na Kayabę - teraz jest ok, ale sprężyny kosztowały 220 zł za sztukę. Przy okazji musiałem wymienić łożysko amortyzatora bo jakiś pajac połamał stare przy montażu. Cena też zwalająca z nóg i absolutny brak zamiennika.

Tu jest ok, tylko przednia szyba z jakiegoś miękkiego szkła, strasznie łatwo porysować przy zimowej walce ze szronem. Moja oryginalna szyba nadaje się po tej zimie do wymiany. tragedia - kiedyś jeździłem polonezem i wcale na szybę nie uważałem a nic jej się nigdy od skrobania nie stało.

Wszystko ok, ale nie wiem kto wymyślił podłokietnik z lewej i ten pseudo podłokietnik z prawej z twardego plastiku. Na dłuższej trasie można się nabawić siniaków na łokciach.

Działa całkiem sprawnie, zarówno klima jak i grzanie. Tu nie ma się do czego przyczepić - no chyba do tego, że w 3d z tyłu w lecie trochę bywa dusznawo, podczas gdy z przodu klima zamraża.

Jest OK.

Silnik 2.2 DI sam w sobie jest dość głośny - szczególnie na zimno i przy przyspieszaniu. Na trasie to już nie przeszkadza. Trochę szumią już uszczelki w mojej Amelce.

Paliwo - w normie jak na Diesla. I ze względu na dość archaiczną konstrukcję nie ma się co przejmować co lejemy. Ceny części - drogie, bardzo. Słabo dostać coś na allegro, niewiele zamienników i jak już to marnej jakości. Często trzeba sporo odczekać zanim coś się dostanie - na szczęście poza sprężynami i łożyskiem amortyzatora nic jeszcze nie kupowałem. Orientowałem się za to w cenach rozrządu...załamka

Tak sobie. Za te pieniądze można kupić inny samochód, być może bardziej awaryjny, ale nie rujnujący przy naprawie.

Plastiki się sypią. Środkowy schowek ma uszkodzone zamknięcie, podobnie ten w podłokietniku, tylko tam pękło mocowanie zawiasu. Trzeszczą dosyć. Ale to wszystko do przeżycia i poprostu trzeba było być ostrożniejszym.

Rozrząd do wymiany to nie usterka, więc się nie liczy. Przypomnę więc o tych sprężynach.