Ocena kierowcy - Nissan Almera II Hatchback

Posiadam jednostkę napędową 1.5 16V, która w momencie kiedy wychodziła z fabryki szczyciła się mocą 98 KM. Silnik posiada system zmiennych faz rozrządu (Variable Valve Timing), który raczył się zepsuć po pół roku... Na początku narzekałem na dynamikę jednostki, ponieważ w dolnym zakresie obrotowym niesamowicie muliła. Moja sytuacja materialna zmusiła mnie do zamontowania instalacji gazowej. Jak się później okazało była to jedna z lepszych decyzji jakie podjąłem w czasie użytkowania tego samochodu. Nie wiem czy wiecie, ale LPG to nie tylko tańsza eksploatacja, ale i możliwość ustawienia nowych map dla wtrysków LPG. I właśnie po tej operacji autko dostało solidnego kopa. Dolny zakres obrotowy stał się dużo bardziej dynamiczny. Silnik zdecydowanie szybciej wkręcał się w obroty.

Bardzo lubię skrzynię biegów w Almerze. Mój egzemplarz posiada 5 biegowy manual, gdzie dźwignia biegów pracuje w klasycznym układzie H. W czasie eksploatacji mojej "Almy" poważnemu uszkodzeniu uległy dwa łożyska w tejże skrzyni, które wymieniliśmy we własnym zakresie. Dźwignia zmiany biegów pracuje bardzo lekko. Biegi 3 i 4 wchodzą zdecydowanie łatwiej/lepiej niż pozostałe. Można by powiedzieć same wskakują na swoje miejsce. Czego nie można powiedzieć o 1 i 5, do których już trzeba użyć odrobiny siły. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale podczas wymiany łożysk skrzynia przeszła dokładną inspekcję i jest w bardzo dobrym stanie. Warto także dodać, że bieg wsteczny nie zawsze chce wskoczyć, aby temu zaradzić wystarczy wrzucić na luz i puścić sprzęgło, po czym spróbować jeszcze raz.

Układ kierowniczy jest bardzo responsywny. W moim egzemplarzu pomimo wieku nie można stwierdzić jakichkolwiek luzów na kierownicy, choć według mnie mógłby być lepiej wyskalowany. Czasami trzeba się nieźle nakręcić, w szczególności przy małych prędkościach. Auto mimo iż jest stosunkowo nisko zawieszone (stosunkowo to słowo kluczowe) dość dobrze wyłapuje wszystkie nierówności na drodze. Niestety według mnie auto zbyt "buja" przy dynamicznym wchodzeniu w zakręty. Na pochwałę za to zasługują hamulce. Ostre jak żyletki, co sprawiało niewielkie trudności innym osobom, które z mojej "Almy" korzystały.

Widoczność jest całkiem dobra, szyba w klapie bagażnika jest mała i ławo się brudzi, a wycieraczka rzadko daje sobie radę z utrzymaniem czystości. Zdarzyło mi się też niejednokrotnie że zza słupka wyskoczył mi "ninja pieszy".

Ten model zdecydowanie nie był projektowany dla europejczyków. W środku jest bardzo mało miejsca. Można by powiedzieć, że deska rozdzielcza jest nisko osadzona. Osobiście bardzo ciężko jest mi ustawić sobie dobrą pozycję do jazdy. Bardzo lubię siedzieć troszeczkę dalej i mieć nieco bardziej wyprostowane nogi jednocześnie mając odchylony fotel. Niestety w tym konkretnym aucie jest to dla mnie trudne do osiągnięcia. Kiedy siedzę w taki sposób to podczas szybkiego obracania kierownicy ręce ocierają mi się o nogi. Kierownica nie dość że jest bardzo duża (dla mnie zdecydowanie zbyt duża, ta trzypunktowa z Peugota 307 SW pasuje mi dużo bardziej) to jeszcze pokryta jest jakąś gumą, która non stop się łuszczy i brudzi mi ręce...

Ogrzewanie rozgrzewa się dość długo, a klimatyzacja u mnie chyba nie działa. (Mówię chyba, bo niby kompresor chodzi, niby środek jest, a ochłody nie widać). Dlatego też w lecie zdecydowanie preferuje otworzyć okna, a w zimie jechać w czapce.

W momencie kiedy z przodu jedzie dwóch słusznych rozmiarów mężczyzn to z tyłu miejsca nie prawie w ogóle. Zazwyczaj jeździmy w cztery osoby. Gdyby chciała jechać piąta to trzeba by było robić zmiany co jakiś czas z uwagi na to, że tunel jest stosunkowo wysoki.

Praktycznie "non-existent", aczkolwiek mi to jakoś bardzo nie przeszkadza. Silnik ma bardzo przyjemne brzmienie (jak na R4). Ciężko mi to ocenić, dlatego że już zdążyłem się przyzwyczaić.

Po awarii wariatora spalanie zdecydowanie wzrosło. Jeżdżę raczej spokojnie, aczkolwiek lubię depnąć. Mimo moich najszczerszych prób eko-jazdy nie udało mi się zejść poniżej 9l gazu. Test przeprowadziłem poprzez reset licznika + zatankowanie do odbicia 2 razy (przed i po). Na zegarze miałem 335 km, a do zbiornika weszła przy ponownym napełnieniu 30.3L gazu. Zatem można aproksymować spalanie na około 10L w cyklu mieszanym przy próbie oszczędnej jazdy.

Jak za 7 tysięcy, które wydałem na auto to jestem całkiem zadowolony. Auto (zazwyczaj) odpala i dość dynamicznie dowozi mnie do celu. Nie jestem pewien czy znalazłbym coś lepszego w takim malutkim budżecie.

Poczynając od urywających się trzpieni mocujących schowek, przez tylną wycieraczką, klimatyzację i pojedyncze gniazdo luźne zapalniczki kończąc na nie małym spalaniu.

Mój egzemplarz na pewno nie określiłbym bezawaryjnym. W aucie elektryka jest bardzo nieprzyjemna. W Listopadzie autko rzuciło palenie... Rano dojechałem na uczelnie, ale wracać to musiałem już autobusem z akumulatorem pod pachą, bo "Alma" stwierdziła że za nic w świecie nie raczy odpalić. Takich epizodów miałem mnóstwo i ciągle się zdarzają. Winny temu jest autorski system immobilizer-a Nissana, który był montowany tylko w części egzemplarzy. Niestety po nastu latach luty zeczęły puszczać. Autko z tym problemem zwiedziło co najmniej 5 warsztatów i dopiero ostatni zrobił z nim stosunkowy porządek. Niestety po dziś dzień czasami Almera odmówi mi współpracy. I tutaj pro tip dla osób z tym samym problemem. Jeśli auto nie chce nawet zakręcić rozrusznikiem, albo kręci i ewidentnie nie ma iskry, to należy wyjąć kluczyk 3 razy (patrz user manual) za każdym razem dochodząc do przedostatniego stopnia. Wyjść z samochodu, zamknąć auto guzikiem na kluczyku, otworzyć też guzikiem i spróbować odpalić.