Inne
: Zaskoczyło mnie, że samochód dożył tak sędziwego wieku będąc w ciągłej eksploatacji, przejechał tyle kilometrów i nadal jeździ (ale fakt, że mu w tym pomogłem walcząc z korozją).
Uciążliwe usterki zgłoszone przez oceniającego:
Karoseria
: Koszt napraw blacharskich na pewno przekroczył połowę albo i więcej ceny zakupu auta - i tylko z tego powodu nie kupiłbym tego auta ponownie choć ze względu na czas jaki byliśmy razem siłą rzeczy darzę je pewnym sentymentem.
4,0
Całokształt
Nissan Almera N15 (5D 75KM) był ze mną 14 lat i przejechaliśmy razem 171 000 km - na liczniku dociągnął do 265 k km. Kupiłem go od handlarza jako 8-latka z przebiegiem 90 k km ściągniętego ze Skandynawii (wersja S bez klimatyzacji, z szybami na korbkę ale z podgrzewanymi fotelami i wycieraczkami reflektorów) - w 2007 roku nie było jeszcze możliwości weryfikacji danych przez internet ale teraz wiem, że licznik najprawdopodobniej był skręcony o połowę czyli auto dojechało do 350 k km i nadal jeździ. Co ciekawe mechanicy pytani czy auto ma realny przebieg potwierdzali to i mówili, że na takie wygląda, że nie jest zużyte mechanicznie. Samochód był kupiony na szybko na krótki okres czasu ale jak to bywa został na dłużej. Auto mi służy do przejechania z punktu A do punktu B więc rzucający na kolana wygląd i sportowe osiągi nie są dla mnie priorytetem. Samochód wygląda jak typowe auto japońskie z końca lat 90-tych - moim zdaniem bólu nie ma - no ale w kraju wyznacznikiem piękności jest Golf więc nie wszystkim przypadało do gustu. W środku także bez szaleństw - miałem wersję 5D więc 4 osoby w środku spokojnie się mieściły a i do bagażnika można było coś wrzucić. Silnik benzynowy 75 KM pozwalał na normalną jazdę - suchy, bez wycieków, nie brał oleju, skrzynia biegów na początku miała wymienione łożyska i pracowała potem bez problemu, sprzęgła nie wymieniałem więc jeśli poprzedni właściciel tego nie robił do nadał było fabryczne, w zawieszeniu nic nie pukało, auto normalnie trzymało się drogi. Generalnie 14 lat bez żadnych niespodzianek - wszystko co było do robienia był na bieżąco robione. Tylko raz zatrzymał mi się w trasie - i to dopiero w ostatnim roku używania - padła elektronika (po 22 latach pracy) której to auto nie ma za wiele - moduł aparatu zapłonowego. Ale największą zmorą tego modelu była rdza - to bardzo ekologiczne auto bo szybko ulega biodegradacji - dosłownie w oczach. Praktycznie wszystkie blachy Almera miała wymienione - błotniki przód, reperaturki błotniki tył, drzwi kierowcy (standardowa dziura pod lusterkiem), progi przód i tył, tylne nadkola wewnątrz (w bagażniku ich praktycznie nie było - widać było koła samochodu) - a podłoga była łatana raz na 2 lata, praktycznie łata do łaty, niestety były też robione podłużnice przód i tył. A - i przerdzewiała także rura wlewu paliwa i miska olejowa - to też standard. Powiem tak - ostatnio ciężko było znaleźć blacharza, który chciałby się podjąć takiej pracy - po ostatniej wizycie poprosił mnie, abym już do niego nie przyjeżdżał bo za żadne pieniądze już tego auta nie będzie robić. Z mechanikami też jest trudno - nikt nie chce się podjąć naprawy tak starego auta - wspomniany moduł aparatu zapłonowego diagnozowało i naprawiało mi 2 mechaników\elektryków a finalnie i tak zrobiłem to sam na podstawie informacji z internetu. Był też problem z tylnymi hamulcami (ta wersja miała z tyłu tarcze) - notorycznie zapiekały się zaciski i mimo ich okresowego czyszczenia ciągle był z tyłem problem. A i na początku mojego użytkowania auta były wymienione przeguby. A co było jeszcze dodatkowo zrobione - były wymienione amortyzatory tył, siłowniki klapy bagażnika, kostka stacyjki i inne standardowe sprawy tego modelu jak nawiew pierwszego biegu, cięgno wycieraczek, taka drobnica - choć upierdliwa. Generalnie gdyby nie rdza to mechanicznie auto jest praktycznie nie do zajeżdżenia i wiedzą o tym 'taksówkarze' w Afryce gdzie finalne Almerka trafiła na swoją emeryturę - i pewnie będzie tam jeszcze jeździć przez wiele, wiele lat bo największy jej wróg - rdza - tam jej nie grozi a silnik z racji swej prostoty i łatwości potencjalnych napraw wytrzyma wszystko.
Wrażenia
5,0
Silnik
Bezobsługowy (łancuch), bez wycieków, nie bierze oleju.
4,0
Skrzynia biegów
Auto kupiłem używane z grzechoczącą skrzynią biegów - były wymienione łożyska i problem został rozwiązany - skrzynia pracowała bezproblemowo.
4,0
Układ jezdny
Przez cały okres użytkowania nic nie pukało czy stukało, wymienione były drążek i osłona przekładni kierowniczej oraz przeguby.
1,0
Karoseria
Rdza wszędzie - może oprócz dachu i maski - wymieniłem drzwi kierowcy, błotniki przód, reperaturki błotniki tył, progi przód i tył, tylne nadkola od wnętrza bagażnika plus dodatkowo założone nadkola tył więc buda nadal wyglądała prawie jak z fabryki - blacharz i lakiernik łapali się za głowę po co to robię! Ale jeszcze gorzej było z podwoziem - praktycznie łatane co 2 lata, łata do łaty plus niestety tylne i przednie podłużnice były spawane - dramat! A i przy okazji wymiany przedniej szyby były tam zakonserwowane ogniska rdzy. Generalnie rdza była wszędzie - co mnie nauczyło, że kolejne auto może mieć awaryjny silnik aby tylko blachy były zdrowe.
Komfort
5,0
Widoczność
Widać było wszystko.
5,0
Ergonomia
Chyba nie mam dużych wymagań więc było ok.
4,0
Wentylacja i ogrzewanie
Standardowa naprawa pracy nagrzewnicy na 1 biegu.
Auto miało dodatkowo podgrzewane fotele.
5,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
4 osoby i bagaże bez problemu.
4,0
Wyciszenie
To podstawowy stary kompakt więc jak na te czasy było ok - nawet wiatr w uszczelkach mi nie gwizdał.
Ekonomiczność
4,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Stare i tanie autko - koszty części i napraw akceptowalne (z wyjątkiem blacharki ale one jest niezależna od modelu i marki) tyle, że po tylu latach nikt już nie chce się podejmować napraw takich starych aut - po prostu mechanicy i blacharze odmawiają mówiąc, że za żadne pieniądze się tym nie zajmą.
4,0
Stosunek jakość/cena
W 2007 kupione za 12k, w 2021 sprzedane za 3k - spadek wartości po 14 latach to 9 k - nie uwzględniając zmian siły nabywczej pieniędzy, inflacji i innych czynników jak koszty napraw blacharskich które były znaczne.
Niezawodność
5,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Cięgno wycieraczek, praca 1 biegu dmuchawy, kostka stacyjki - to poprawiałem - ale nawet żarówki podświetlenia świecą prawdopodobnie od nowości.
5,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Tylko 1 awaria w ostatnim 22 roku używania auta która je unieruchomiła - wymieniony moduł aparatu zapłonowego.
Pb
- zużycie paliwa dla silnika 1.4 S,GX,LX 75KM 55kW
[l/100km]