Ocena kierowcy - Nissan Almera Tino

Duży samochód, który przyjemnie i bardzo pewnie się prowadzi - mnie osobiście 500-600 km nie zmęczyło zupełnie, dłuższych tras nie było. Ponoć bezpieczny. Komplet poduszek z przodu, poduszki boczne, duże rozmiary auta dodają poczucia pewności. Za to drogie przeglądy a np. wymiana szczęk hamulcowych przód+tył ponad 1000 PLN. Nieźle, nieźle... Jest jeden bardzo poważny kwas, największy moim zdaniem błąd konstrukcyjny o kryminalnym charakterze - pod fotelem kierowcy jest prześwit, przez który może przelecieć np. plastikowa butelka np. upuszczona przez dziecko i może sie dostać np. pod pedał hamulca.... spróbujcie rozdeptać taką butelkę, gdy jest zamknięta... Za to właśnie daję 3 ale to i tak na wyrost. Albo nie: dam dwa, bo pociąłem sobie palce tą słynną blachą pod przednimi fotelami - blacha sucks !!! @#$^#^!

Trochę za głośno. Trochę mało mocy z tej pojemności - ale mam nadzieję, że zyska na tym trwałość silnika. Wysoce elastyczny - jak huba-buba - nawet na bardzo niskich obrotach ani drgnie, ani klekotnie, tylko spokojnie się rozpędza. Myślę, że z 1,8 można by wyciągnąć 150 KM i to by wystarczyło.

A raczej dość dobrze, czasami trzeba dwa razy "przesprzęglić" zanim wejdzie 1, ale rzadko.

Jak na razie cisza. Z tyłu trochę za twardo. Nie buja się, nie przechyla, dobrze trzyma się drogi, pełna kontrola. Przy manewrach "łamie się" niewiarygodnie dobrze, jak na te rozmiary.

Wiadomo - przednie słupki... Lusterka boczne pokrywają pole widzenia tak dobrze, że nie trzeba prawie wcale obracać głową np. przy zmianie pasa ruchu; ceną za to jest jednak fakt, że bardzo oddalają i trzeba to brać pod uwagę przy manewrach.

Wszystko na ogół pod ręką. Ale: brak miejsca i światła w schowku z przodu, schowek nie jest chłodzony :-) i najgorsza kiszka - brak lampy nad tylnymi siedzeniami. Fotele z tyłu wąskie jak japoński zadek, środkowy to już zupełny śmiech. A za podłokietniki z tyłu to bym konstruktorowi poobcinał łapy - to są jakieś łokciognioty dla karypli. Zresztą od podłokietnika kierowcy też mam stale bolesny odcisk na lewym łokciu. Ale łapki należy przecież trzymać NA kierownicy... No i tylna półka - na byle wyboju podskakuje - i ssrruu - już leży w bagażniku. Obsługa tej półki to też następna bajka... Chyba ją czymś dodatkowo obciążę.

Lubi zaparować. Nagrzewa się błyskawicznie. Ale przy -27,5oC już nie jest w stanie odmrozić szyb z tyłu; ogrzewanie tylnej szyby też nie dało rady... trzeba często wymieniać filtr przeciwpyłkowy, inaczej klima traci wydajność i "capi".

Z przodu OK, z tyłu kicha. Z przestrzenią dla bagaży też słabo - niby bagażnik wielki, ale z boków nadkola jak kamienie młyńskie... Schowki pod nogami pasażerów i pod fotelami są prawie bezużyteczne - jak dla mnie. Ale mają wielką zaletę(?) -SĄ ! Nie zaglądam do nich prawie nigdy i kiedyś w jednym z nich "zgubiłem" ciśnieniomierz :-) na poł roku...

I to bardzo przeciętne... ale to nie limuzyna, he he... Zresztą w środku mniej słychać, niż na zewnątrz ;)

Różnie, przy tej pojemności może być - chociaż nie przy tej mocy silnika...

W 2003 roku na tle konkurencji i z dodatkami, jakie udało się wynegocjować - bardzo dobrze (trzy mniej :-))) Nie nie, na prawdę doskonale.

Pal diabli drobiazgi - ale ogólnie wykończenie jest do bani (choć ładne), byle F..t ma lepsze plastiki i welur, ktory tu się kołtuni jak stary sweter. Prawie każdy fotel skrzypiał, w desce czasami coś rezonuje i brzęczy, w drzwiach kierowcy przy opuszczonej szybie brzęczała jakaś linka, lampka oświetlenia wnętrza przestała świecić... Światło pozycyjne nie kontaktuje - niekiedy trzeba opukać reflektor - wtedy załapuje (ach te "domowe" sposoby :))

Akumulator kaputt po dwóch latach - trochę to za krótko... w efekcie "pieszkom" do pracy - @#$^%!!!! A potem po nową baterię #$!#$%!!! Dalej się zobaczy. Jeśli będzie dobrze - wybaczę ten jeden jedyny raz. Jesli jednak nie - "I´ll be back"...