Ocena kierowcy - Nissan 350Z Coupe

Bardzo dobre auto dla kogoś kto nie ma rodziny lub ma drugie auto. Spełni oczekiwania osób, które lubią trochę pozamiatać tyłkiem oraz pojeździć po krętych drogach. Moim zdaniem posiada bardzo dobry stosunek ceny do banana na buzi w czasie jazdy. Zdecydowanie lepsze auto niż audi tt lub honda s2000, jedynie m3 e46 może być lepsze ale nie jeździłem więc trudno mi to określić.Oceniam auto po sprzedaży więc moją opinię uważam za bardzo subiektywną.

Jak na tamte lata to był chyba najlepszy silnik V6 konstrukcji japońskiej, produkowany chyba do dziś w innych modelach marki. Mój jest 300 konny jednak na hamowni wypluł 287 koni i jest to jeden z najlepszych wyników dla tego silnika gdyż moc 300 koni podawana przez fabrykę jest mierzona bez osprzętu i nie do uzyskania na hamowni w aucie bez modów. Silnik bardzo ładnie wkręca się z dołu, posiada sporo momentu obrotowego dzięki czemu można polecieć bokiem na drugim biegu już przy 3tys obrotów jednocześnie równo ciągnie do około 7200obr gdzie jest odcinka.Prędkość 260kmh nie stanowi dla auta problemu. Bardzo łatwo podnieść trochę moment obrotowy przez wymianę układu dolotowego od wersji 280km.

Dobrze zestopniowana, bardzo krótki skok lewarka. Jednak na zimnym silniku opornie wchodzi jedynka i dwójka ale być może jest to już zużyte sprzęgło lub wada mojego modelu bo koledzy podobno takich problemów nie mają.

Świetne trzymanie w zakrętach, zawieszenie wielowahaczowe na tym samym poziomie twardości co w hondzie civic ufo. Bardzo ciche i dosyć odporne na dziury, coś o tym wiem bo codziennie pokonuję parę kilometrów po nieutwardzonej dziurawej drodze. Bardzo dobrze rozłożona masa oraz nisko położony środek ciężkości, naprawdę jazda tym autem to prawdziwa przyjemność. Klei się do drogi, zakręty pokonywane espacem przy 100kmh w tym zdarzało mi się pokonywać przy 150kmh jeszcze z rezerwą przyczepności. Bardzo dobry system esp reagujący po około pół sekundy.

Gdy wsiadłem po raz pierwszy z dużo większego auta (renault espace) miałem wrażenie, że nic nie widać ale jest to kwestią przyzwyczajenia. Widoczność niego ograniczają małe boczne szyby i grube słupki. Napewno nie jest to auto dla kogoś kto na "L-ce" przewracał słupki i ma problemy z parkowaniem w miejskim aucie. Bez czujników parkowania trudne wyczucie tyłu gdyż przez tylną szybę widać niewiele a auto zaczyna się zwężać za tylną osią więc nie widać końcówki auta w bocznych lusterkach

Tak jak powinno być w aucie sportowym czyli w centralnym miejscu obrotomierz w dodatku z regulowaną lampką( ustawiamy przy jakich obrotach silnika ma mrugać na czerwono) sygnalizującą konieczność zmiany biegu. Fajna jest również wielofunkcyjna kierownica dająca możliwość sterowania systemem głośnomówiącym. Może tylko przycisk do sterowania komputerem pokładowym umieściłbym w prawej manetce tam gdzie sterowanie pracą wycieraczek tak jak mam w renault.

O ile wydajności wentylacji i klimatyzacji nie można nic zarzucić to denerwuje mnie automatyczne włączenie klimatyzacji podczas włączenie nawiewu na szybę. Za każdym razem trzeba ją wyłączać ręcznie jeśli nie chcemy aby klima pracowała.

Mam 190cm wzrostu i odnajduję pozycję dla siebie aczkolwiek na długich trasach (500km i więcej) zaczyna mi być niewygodnie. Aczkolwiek nie jest to rodzinny van-kanapowiec więc można mu wybaczyć. W środku czujemy się mocno "otoczeni autem", jest to pozytywne wrażenie, które daję poczucie jedności z autem, które jest moim zdaniem ważne w autach sportowych. Brak tylnych miejsc jest uciążliwy w wielu przypadkach aczkolwiek nie może być to minusem w aucie sportowym gdyż to nie taksówka.

Wcale nie biorę tej kwestii przy użytkowaniu auta sportowego. Mój egzemplarz ma seryjny układ wydechowy i jest dosyć głośny, być może przez to, że osiedlowe "śpiące policjanty" poharatały mi trochę złączki elastyczne na wydechu. Natomiast bardzo fajny basik daje fabryczny europejski system bose z subwooferem centralnie za fotelem kierowcy i zmieniarką na 6 płyt, niektórzy śmieją się iż jest to clarion z naklejką bose. Być może coś w tym jest gdyż troszkę brakuje mi wysokich tonów.

Jeśli do tej pory jeździłeś tico w gazie to pewnie to dla ciebie sporo ale jeśli masz już mieszkanie i zarabiasz średnią krajową a twoją pasją są auta to myślę, że utrzymanie nissana nie jest czymś niemożliwym. Mieszkając w Warszawie za samo OC w wieku 31 Lat płacę 900zł rocznie. Co do części to jeszcze nic nie wymieniałem nie licząc oleju i elementów eksploatacyjnych jak tarcze i klocki. Co do spalania, które jest pewnie dla wszystkich nurtujące to przedstawia się ono tak: jazda po autostradzie na odcinku 100km w lato z prędkością 100kmh na tempomacie - 7,6l taka sama prędkość lecz zimą - 9,2l Jazda po autostradzie z prędkością 120kmh latem 9,3l a zimą 10,2l Jazda po autostradzie 160kmh latem 12,6l Jazda na odcinku Warszawa-Gdańsk krajową 7 z prędkościami 120-140kmh latem 9,6l Jazda w Warszawie bardzo spokojnie(do 2500obr) latem na odcinkach przekraczających 10km - 12,6 Jazda normalna po Warszawie latem i zimą na odcinkach 5-15km czyli trochę spokojnie i trochę ścigania daje wynik około 15l Jazda po Warszawie w stylu "Froga" z białego m3 powoduje spalanie 20-22l Na torze nie miałem okazji sprawdzić ale myślę, że 30l da się przekroczyć. Podane przeze mnie spalanie dotyczy auta na oponach w seryjnym rozmiarze oraz mierzone komputerem pokładowym. Z tego co zaobserwowałem w jeździe na trasie autostradą to komp zaniża spalanie o około 7%. W mieście nie sprawdzałem ile zaniża.

Długo porównywałem różne auta ale tylko "zetka" ma tak dobry stosunek jakość/cena

Brak. No może tylko bagażnik nie zawsze odskakuje na tyle wysoko po naciśnięciu przycisku zwalniającego zamek aby można było go unieść. Czasem trzeba wcisnąć przycisk otwierania zamka ponownie. Poza tym żadnych zastrzeżeń.

Brak. No ale auto ma tylko 40tys przebiegu więc nie może być inaczej.