Szukaj

Ocena kierowcy - Mitsubishi Space Star Hatchback 5d Facelifting II

130rapid, 3 miesiące temu
Silnik 1.2 71KM 52kW
Rok produkcji 2021
Przebieg: 49 tys. km
Okres użytkowania: 1 rok
Mitsubishi Space Star Hatchback 5d Facelifting II 1.2 71KM 52kW od 2021 - Oceń swoje auto
4,21
6% lepiej od średniej w segmencie
Kupiłby ponownie
Co pozytywnie zaskoczyło oceniającego:
Silnik : Prosta konstrukcja, ale złożona z bardzo dobrych materiałów. Pośredni wtrysk paliwa, bezproblemowy rozrząd łańcuchowy, zadziwiająca trwałość ogólna. Są na YT filmy pokazujące rozbiórki takich silników po 500-600 tys. km, wyjętych ze służbowych autek. Wystarczyło poprawić parę niedoskonałości, poskładać z powrotem i jeździć dalej. Takich twardzieli już dziś nie robią.
4,0
Całokształt
Space Star jest tym wśród aut, czym skuter 50 cm3 wśród jednośladów. To przemieszczacz z punktu A do B. Nie podnieca, ale dzielnie spełnia funkcję wozidła okołokominowego dla starszych państwa 70+. Bardzo go polubili. Spośród 3 małych aut, którymi regularnie jeżdżę (2013 Toyota Yaris Hybrid i 2018 Honda Jazz CVT), to właśnie ten staromodny i absolutnie analogowy "prawdziwek" budzi we mnie najcieplejsze uczucia. Jest trochę nieokrzesany i ubogi, ale niezwykle efektywny i optymistyczny. W ruchu przypomina mi wesołego kundelka cieszącego się, że wyprowadziłem go na spacer. W tych samych okolicznościach rasowe pieski (Yaris i Yazz) zachowują się jak cyborgi, lodowato obojętnie. Nie bierz go na 20-minutową jazdę próbną, bo pierwsze wrażenia z jazdy są kiepskie. Po 2 km chciałem go oddać (Łomatko, jaka koza!) tym bardziej, że moja adaptacja do sterowania zajęła mi więcej czasu niż zwykle. Był jednak wypożyczony na całą dobę (No dobra, trudno... Niech się wykaże). Z kilometra na kilometr odczucia szybko się poprawiały (Eee, w sumie nie jest źle. To nawet się zbiera, grzecznie siedzi na szosie, uczciwie robi co trzeba, gra, trąbi i skręca. Łooooooooo i zawraca na pięcie!). Biały kolor sprawił, że SS dostał u nas ksywę =Frania= od pralki wirnikowej. Jak ona jest prosty, ale skuteczny i poczciwy. Rówieśnik Yaris III będzie o 1/3 droższy, ale wcale nie o 1/3 lepszy, co najwyżej o 1/5 wygodniejszy.
Wrażenia
5,0
Silnik
71 KM kontra 875 kg nadają sporo wiatru w żagle. To ekwiwalent wolnossących 100 KM kontra 1230 kg. Zapału przyspieszania i momentu obrotowego mamy całkiem sporo. Pomagają w tym zmienne fazy rozrządu. Poniżej 1600 obr/min silniczek współpracuje niechętnie, co jest typowe dla wolnossących 3 cylindrów. Płynnie i bez wibracji zbiera się od 1800. Nie trzeba przekraczać 3000, żeby nadążać za ruchem miejskim. Nawet subtelne ruszanie wymaga dodania gazu, bo inaczej silnik zgaśnie. ECU nie jest taki cwany, żeby zwiększyć dawkę benzyny i przyspieszyć zapłon, wyczuwając wzrost obciążenia. Także z niskiej masy bierze się wybitna ekonomia. Już po 3-4 kilometrach jazdy 50-60 km/h (od zimnego startu) zużycie spada poniżej 5,5 l/100 km. Pamiętam, że wsiadłem do SS pierwszy raz i po 30 km grzecznej jazdy, bez nachalnego eco-drivingu, miałem wynik 4,2 l/100 km. To było w styczniu, na zimowych oponach (jak się okazało) niedopompowanych o 0,4 atmosfery. Super-wyniki mojego Yarisa Hybrid lekko bledną przy Space Starze. Pomimo braku akumulatora trakcyjnego, wypasionej technologii, nawet start-stopu, w cyklu mieszanym SS spala średnio zaledwie 0,3-0,6 litra więcej. Na trasie zużywa tyle samo co hybryda i sprawniej wyprzedza. Na papierze jest od niej wolniejszy w sprincie 0-100 km/h o 2 sekundy, ale subiektywne odczucia wyraźnie wypadają na jego korzyść, jakby było odwrotnie.
4,0
Skrzynia biegów
Biegi wchodzą zgrabnie i gładko. Pierwsi kierowcy tego egzemplarza podczas docierania zapinali biegi błyskawicznie, bo taki styl zmiany skrzynia dziś preferuje. W sekwencji trójka-czwórka-trójka biegi można przełączać jednym palcem. Negatywny wpływ niskich temperatur na sprawność synchronizacji jest znikomy. Skrzynia ma bardzo długie przełożenia. Na dwójce SS przekracza 100 km/h, na trójce 150 km/h. Z drugiej strony, na czwórce niechętnie jeździ 50 km/h z powodu za niskich obrotów. Piątka jest realnie użyteczna od 80 km/h do utrzymywania tempa. Zdarza się, że niejednoznacznie wchodzi wsteczny bieg, co wymaga ponownego wysprzęglania.
4,0
Układ jezdny
Zawieszenie dość miękko zestrojone, choć 14-calowe kółka nadmiernie chętnie wpadają w dziury. SS siedzi na szosie pewnie i bezpiecznie. Ma tendencję do niewielkiej podsterowności, którą można ograniczyć oponami z górnej półki. Na zakrętach odczuwa się - z niezmierną przyjemnością - że SS ma wagę piórkową. Zmienia kierunek jazdy jakby frunął, a siła odśrodkowa nie występowała. Przy naprawdę dynamicznej jeździe SS zaczyna jednak pokazywać, że nie został do niej stworzony. Podsterowność pokazuje rogi, pojawia się kołysanie wzdłużne. Przydałyby się skuteczniejsze amortyzatory tylne, bo przy obciążeniu powyżej 150 kg tłumienie kołysania tyłu zabiera zbyt wiele czasu. Fabryczne zalecenie pompowania wszystkich opon do 2,7 bar jest przesadą w przypadku tylnych. Chyba że chcemy wykorzystać całą ładowność. Układ kierowniczy jest sztuczkowy. Przekazuje znikomy pakiet informacji z kół. Brakuje wyraźnego ostrzeżenia w postaci wzrostu siły do obracania kierownicą, gdy ostrzej poczynamy na zakrętach. Samopowracalność kierownicy jest minimalna, a w pobliżu pozycji na wprost zanika. Na szczęście SS poprawnie jeździ samoczynnie prosto. Kapitalną zaletą jest wybitna zwrotność (9,2 m). Przełożenie przekładni powinno dużo być mniejsze. Mamy aż 3,5 obrotu kierownicą między skrajnymi położeniami, na czym cierpi poręczność autka. Skręt 90 stopni bez przełożenia rąk wykonuje się z dużym trudem. Powinno być 2,5-3 obrotu. Hamulce reagują w sam raz, progresywnie, czujnie, ale bez nadpobudliwości. Ogromną zaletą są bardzo niskie opory przeniesienia napędu i toczenia kół. W mieście wystarczy autku nadać 40-45 km/h i wrzucić luz, a ono się turla, turla, turla, jakby miało dyskretny silniczek elektryczny. Do końca świata mógłby tak się turlać.
4,0
Karoseria
Puszeczka cienko wyściełana ;) Blachy bardzo rezonują, gdy się puknie palcem. Ale zalety przeważają. Znikoma szerokość (166 cm) pomaga na parkingach i wąskich drogach. Tam gdzie inni muszą zjeżdżać na pobocze, SS się mieści. Unikatowym przymiotem jest powolne brudzenie się nadwozia. Czarne plastikowe listwy progowe skutecznie odchylają strugi syfu podnoszonego z drogi. Tylną szybę osłaniają z góry długi spoiler, a z dołu a-la-dyfuzor w zderzaku. Dla porównania - ruszając na mokrą szosę, pierwszy raz włączam tylną wycieraczkę w Yarisie III po jednym kilometrze, a w SS dopiero po 15-20 km!
Komfort
4,0
Widoczność
Całkiem niezła widoczność zza kierownicy, choć nieidealna. Słupek A po stronie kierowcy przeszkadza w średnim stopniu. Znam auta miejskie gorsze pod tym względem (Honda Jazz IV) lub wręcz mordercze (Toyota Yaris III). Na plus - wielkie lusterka boczne. Halogenowe reflektory dostają ocenę 3+. Świecą szeroko, ale niezbyt daleko i żółtawo. Włączenie długich powoduje wyraźną zmianę plamy świetlnej. Na krótkich bardzo jasno jest w odległości 3-25 metrów przed autem. Na długich robi się w tych odległościach półmrok zaś jasna plama wyraźnie się oddala. Czujnik zmierzchu działa bez zarzutu. Włącza światła mijania bardzo zawczasu, a po ciemku razem z włączeniem zapłonu. Szkoda, że nie czeka z tym do odpalenia silnika. Zapas prądu jest jednak ogromny. Fabryczny akumulator dla wersji z klimą ma pojemność jak w dieslu: 65 Ah! Czujnik deszczu funkcjonuje dość losowo, choć z przewagą dobrych wrażeń. Jednego dnia wycieraczki pracują idealnie, nie zwracając na siebie uwagi. Innym razem machają niepotrzebnie często, a za chwilę nie można się doczekać usunięcia wody.
4,0
Ergonomia
Przednie fotele są całkiem przyzwoite, choć siedziska za krótkie. Mogę ustawić oparcie blisko pionu, jak lubię, co nie jest regułą. Wzór tapicerki schludny – w czarne romby – i jedynie słuszny. Nie ma innych opcji kolorystycznych. Nie dostrzegłem złośliwej skłonności tkaniny do brudzenia się. Kierownica jest regulowana, ale tylko na wysokość. Pedały są rozstawione szeroko, niczym w dostawczaku, pozbawione nadwrażliwości, a sprzęgło ma długi skok. Można jeździć w szerokich i niepięknych butach bez szarpania i ryzyka ciężkich obrażeń. ;) Bajecznie prosta obsługa włączników i dźwigienek, co bardzo istotne dla użytkowników z ery analogowej lub chronicznych sklerotyków. W tej wersji (Inform Plus) nie było nawet ekranu dotykowego. Nie występują przyciski wielokrotnego wyboru - i dobrze, bo starsi państwo nie potrafiliby ich obsłużyć. Są tu tylko staromodne guziki włącz-wyłącz ON - OFF. Pokrętła mają jednoznaczne pozycje. Nieważne jak ustawi się manetkę świateł, po włączeniu zapłonu zawsze coś zaświeci. Co najmniej postojówki. Autko potrafi modernistycznie mrugnąć 3x kierunkowskazem po dotknięciu dźwigienki.
4,0
Wentylacja i ogrzewanie
Regulacja grzania lub chłodzenia odbywa się na wyczucie, gdyż skala pokrętła nie ma cyfr. Wydajność nagrzewnicy jest bez zarzutu. Przy -5°C ustawiam ciepło na pół skali i dla mnie jest OK. Wentylacja ma całkiem niezłą wydajność (nazwijmy to) grawitacyjną. Już przy niewielkich szybkościach i bez wsparcia dmuchawy czuć samoczynny wypływ powietrza z kratek. Po odpaleniu klimatyzacji, przy niewygórowanym zapotrzebowaniu na chłodzenie, głośny wentylator chłodnicy czynnika włącza się i wyłącza co parę sekund. W oczekiwaniu na zmianę świateł może być to irytujące, a podczas jazdy ze stałą prędkością wprowadza drobne niepłynności ruchu. To nie jest awaria, ten typ tak ma.
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Z przodu nie mamy poczucia wielkiej przestrzeni przed sobą, gdyż przednia szyba jest stosunku blisko głowy kierowcy. Akurat dla mnie to zaleta. Nie lubię aut z deską rozdzielczą o zbędnej powierzchni boiska piłkarskiego i szybą czołową oddaloną od kierownicy tak daleko, że nie można jej dosięgnąć u podstawy. Zakres regulacji wzdłużnej fotela kierowcy jest duży. Na tylnej kanapie dostajemy całkiem sporo miejsca, choć kosztem pojemności bagażnika. Pasażerowie mają tam wyraźnie więcej przestrzeni na nogi niż w Yarisie III, ale nie aż tyle, co w Hondzie Jazz IV. Brak podłokietnika. Oparcie tylnej kanapy jest dzielone asymetrycznie.
2,0
Wyciszenie
Niestety jest marne. Dotyczy to zwłaszcza tylnej części kabiny i bagażnika. Szelesty wody i piasku słychać donośnie. Tupanie kół na dziurach głośno rezonuje. Mrukliwy seryjny wydech niepotrzebnie próbuje udawać sportowy. Tworzy niskotonowy nużący dźwięk około 2500 obr/min, czyli akurat przy popularnej szybkości przelotowej 90-95 km/h. Przy 100-110 km/h subiektywnie jest ciszej! SS to Ministerstwo Dziwnych Dźwięków, które w droższych autach nie przenikają przez maty wygłuszające. Po włączeniu zapłonu słychać nieregularny grzechot pompy paliwa, trochę jakby włączył się cichy młynek do kawy. Skrzynia biegów miauczy (zwłaszcza na trójce). Sprzęgło cicho kląska przy rozłączaniu. W naszym egzemplarzu niemiecki diler dorzucił mini-kombajn audio marki Pioneer z cyfrowym radiem DAB. To był próżny trud, bo jego potencjał marnują cztery seryjne głośniki-popierdówki. Brzmią trochę lepiej niż monofoniczny głośniczek w desce rozdzielczej Poloneza-Borewicza. Niskie tony trzeba ograniczać, bo są sztucznie podbite i potrafią poturbować uszy.
Ekonomiczność
5,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
SS należy do wymierającego gatunku aut zaprojektowanych z myślą o ułatwieniu podstawowej obsługi. Wymiana filtra przeciwpyłkowego i filtra powietrza zabiera 2 minuty. Razem. Trzy podstawowe filtry (oleju, powietrza i kabinowy) można kupić za łącznie 50 zł, a takie dobrej marki za 80 zł. Silnika nie schowano pod plastikową osłoną. Dostęp do utensyliów pod maską jest bardzo dobry. Nie trzeba demontować podszybia, żeby wyjąć akumulator. Albo mieć rękę z 36 stawami, żeby wymienić żarówkę. Troszkę trudniej wymienić świece zapłonowe schowane pod puszką filtra powietrza. Podwoziowa mechanika jest prosta jak konstrukcja cepa. Staromodne bębny hamulcowe z tyłu oznaczają święty spokój zimą - nie pokrywają się nalotem korozji w ciągu paru godzin jak tarcze w wielu innych japończykach.
5,0
Stosunek jakość/cena
Za te pieniądze trudno znaleźć coś sensownego, dość przestronnego i równie młodego wiekiem. Na początku 2023 r. za 40 tys. zł spośród nierozbitych autek z rocznika 2021 na sprzedaż były tylko Citroen C2, Renault Twingo i kwadrycykle. Ale żaden z nich nie jeździ na łyżeczce benzyny. :D W wielu miejscach widać centusiowanie, które cena pozwala wybaczyć. Plastiki są twarde, choć na szczęście zapach wewnątrz przyjemny. Tylne oparcie kanapy jest zwalniane uszkami z tkaniny od strony bagażnika. Filcowa wykładzina podłogowa w bagażniku - niezwykle licha. Półeczka „nadbagażnikowa” podnosi się na pojedynczym elastycznym sznurku. Panele deski rozdzielczej są przykręcane widocznymi śrubami. W dłuższej perspektywie może martwić standardowy biały lakier o grubości zaledwie 50 mikronów, a nawet 20 mikronów tam gdzie słońce nie dochodzi. Dużo droższe Toyoty nie są lepsze pod względem zabezpieczenia antykorozyjnego.
Niezawodność
5,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Nie tyle usterka, co przekorna cecha - mechanizmy ręcznych podnośników (tylnych) szyb są zbyt wiotkie. Wskutek wibracji na nierównościach szyby zaczynają opadać. I nagle coś zaczynać krotochwilnie świstać z tyłu - a to jest niechciana szparka między szybą a ramą drzwi. Co 2 tygodnie trzeba ruszyć tylne korbki i podnieść szyby!
5,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Zero, null, nada.

Pb - zużycie paliwa dla silnika 1.2 71KM 52kW [l/100km]

Średnie zużycie
4,7
Minimalne średnie zużycie paliwa
4,2
Maksymalne średnie zużycie paliwa
6,3
Minimalne zużycie paliwa przy oszczędnej jeździe
3,6
Zobacz więcej na temat zużycia paliwa
Zobacz raport zużycia paliwa tego kierowcy
Czy ocena była przydatna?
Dyskusja
Ładowanie komentarzy...
Mitsubishi Space Star Hatchback 5d Facelifting II