Ocena kierowcy - Mitsubishi Space Star (1998)

Samochód godny polecenia każdemy kto używa pojazdu jako narzędzia pracy lub do przemieszczania się samemu/z rodziną na małe i średnie odległości. Jest w miarę spory, wygodny, nieźle wykonany i praktycznie bezawaryjny. W dłuższych trasach ze względu na mały silnik i vanowatą sylwetkę jazda jest lekko męcząca, aczkolwiek nie niemożliwa.

Silnik rewelacyjny, duża kultura pracy, bardzo elastyczny. Zaryzykowałbym stwierdzenie że prawie niezniszczalny :) ponieważ przy mojej ciężkiej nodze po zrobieniu 200 tysięcy km poza regularnym serwisowaniem praktycznie się do niego nie dotykałem. Czasami zdarzyło mi się przekroczyć delikatnie termin wymiany oleju (o 2-3 tysiące km) i nic. Jedyna wada, a zrzucam to raczej na karb mojej ciężkiej nogi to że stosunkowo wcześnie zaczął brać olej (w okolicach 90 tysiąca) i z czasaem brał go coraz więcej (przed sprzedażą przy 220 tysiącach potrafił łyknąć nawet 1,5 litra między przeglądami). Poza tym bajka.

Sama skrzynia była bardzo dobra, zastrzeżenia mam jedynie do przekładni która potrafiła się raz na jakiś czas rozregulować i zaczynał się problem z wrzuceniem jedynki. Jednakże znajomy mechanik likwidował ten szkopuł za 20 zł i znowy miałem spokój na następne 50-70 tys. km.

Ogólnie bardzo dobry, w ciągu eksploatacji wymieniałem raz wahacze z przodu (oba), raz końcówki drążków kierowniczych i po przekroczeniu 200 tysięcy amortyzatory z przodu. Do tyłu przez cały okres eksploatacji nie dotykałem się wcale, aczkolwiek na ostatnim przeglądzie w okolicach 215 tysiąca mechanik zwrócił uwagę że przydałoby się wymienić gumowe elementy w tylnim zawieszeniu bo są już prawie wybite. Amortyzatory miały jeszcze 54% wydajności.

Ogólnie rewelacja, jedynie widok z tylnej szyby sprawiał drobne problemy przy cofaniu, ale nie było to zbyt uciążliwe.

Materiały użyte do wykonania wnętrza raczej przeciętnej jakości, jak to niestety w japończykach tej klasy bywa, dodatkowo nie wszędzie elementy wyposażenia są dobrze spasowane, aczkolwiek miałem okazję obcować z Carismą z tego samego rocznika i stwierdzam że w porównaniu z nią Space Star jest wyjątkowo dobrze wykonany. Jeżeli chodzi o rozkład deski rozdzielczej i przełączników to w zasadzie nie mam zastrzeżeń - jak to w japończykach bywa jest niezbędne minimum, rozstawione dosyć ergonomicznie. Jedye czego mi brakowało to niestety brak obrotomierza, jednak tak wygląda standard w Space Star\'ach z silnikiem 1,3

Tutaj już nie jest tak słodko. Co prawda klimatyzacja, mimo tego że manualna, jest dosyć wydajna i w zasadzie nawet przy nieregularnym serwisowaniu działa ok, to wentylacja jako taka jest niestety mało wydajna przez co szyby maja tendencje do ciągłego parowania. Do ogrzewania zaś nie mam zastrzeżeń.

Mimo swoich niepozornych rozmiarów Space Star jest dosyć obszerny w środku i bardzo pojemny. W zasadzie jedynie bagażnik mógłby być trochę większy bo jak na samochów klasy minivan trochę brakuje przestrzeni bagażowej, aczkolwiek po rozłożeniu siedzeń robi się bardzo pojemny i można nim przewieźć bardzo wiele.

Jak na silnik o tak małej pojemności jest zdecydowanie ok. Co prawda po przekroczeniu prędkości 120 km/h na piątym biegu zaczyna się robić bardzo głośno, no ale w końcu nie jest to samochód zbudowany do szybkiej jazdy, więc w raunkach miejskich jest naprawdę bardzo dobrze.

Apetyt na paliwo nie jest duży jeżeli chodzi o jazdę w trasie. Przy prędkościach rzędu 110-120km/h w trasie zużycie paliwa oscylowało w granicach 7-7,5 litra/100km. Natomiast w mieście przy większym natężeniu ruchu potrafił spalić między 8,5 a 9,5 l/100km. Części potrafiły kosztować krocie, szczególnie oryginalne sygnowane logo producenta, na szczęście ponieważ jest to dosyć popularny model, na rynku jest sporo zamienników dobrej jakości które potrafią kosztować nawet o 2/3 mniej niż oryginały (np klosz kierunkowskazu przedniego 200zł oryginał vs. 70zł zamiennik, rozrząd 1300zł oryginał vs. 650zł zamiennik).

Tutal lista jest dosyć pokaźna. W ciągu 10 lat eksploatacji wystąpiły następujące usterki: - Parujący lewy przedni reflektor - Oderwany przycisk zmiany funkcji światła w podsufitce - Ułamany przycisk regulacji szyby pasażera od strony kierowcy - Same odpadły zaślepki halogenów w przednim zderzaku - Wytarte szczotki alternatora w 5 roku eksploatacji - Dwukrotnie spalił sie silnik tylnej wycieraczki - Spalona pompka spryskiwacza tylnej szyby - Wypadająca spodnia uszczelka przedniej szyby - Zacinające się elektrycznie regulowane szyby kierowcy i pasażera Wszystko to są jednak drobiazgi, raczej zmniejszające komfotr użytkowania (oprócz rzecz jasna wytartych szczotek alternatora co wymagało natychmiastowej interwencji bo nie ładował się akumulator) niż uniemożliwiające użytkowanie pojazdu.

Praktycznie bezawaryjny. W ciągu 10 lat eksploatacji nie miałem sytuacji żeby mi sie rozkraczył na środku trasy uniemożliwił dotarcie conajmniej do najbliższego warsztatu. Silnik jest na tyle tolerancyjny że pozwala na przekroczenie terminów serwisowania o 15-20% bez większych konsekwencji. W zasadzie poza blachą, która w każdym japończyku niestety nie ma zbyt dużej trwałości, nie ma się do czego przyczepić.