Ocena kierowcy - Mitsubishi Outlander III SUV PHEV

Auti bezawaryjne, ciche, komfortowe i niesamowicie praktyczne. Bez fajerwerków, ale czy to czasem nie bywa zaletą? Pod względem stosunku jakości do ceny trudno o lepszą alternatywę. Oczywiście warunkiem jest dostęp do zwykłego gniazdka i korzystanie z niego. Odczucie z jazdy to jakby spokojne żeglowanie w ciszy, przy czym silnie wciśnięcie gazu powoduje nagły odgłos benzyniaka i sporą dawkę przyspieszenia. Nie czuje się, że auto waży blisko 2 tony, przyczynia się do tego napęd na 4 koła szczególnie przy mokrej nawierzchni.

Zestaw silnikow zapewnia sensowna dynamikę przy świetnym spalaniu. Czasami załączenie benzyniaka jest trochę za bardzo wyczuwalne, szczególnie gdy jest zimny.

Bardzo wygodna, a przede wszystkim całkowicie bezawaryjna.

Auto ma nisko położony środek ciężkości jak na Suva, więc prowadzi się dobrze.

Za bardzo bierze do siebie odpryski:/ Za to jak na Japończyka jest bardzo odporna na korozję.

Bez zarzutu, bardzo wygodnie się manewruje - wystarczy kamera cofania, bez czujników.

Fotele są w porządku, ale daleko im np. do Volvo. Sterowanie panelem centralnym, dzwiekiem, navi, itp. to trochę porażka... Irytujący jest brak podświetleń części przycisków w drzwiach.

Wydajna, szybko oczyszcza szyby i wystarcza do tego elektryk. Niestety nagrzanie wnętrza wymaga włączenia silnika benzynowego (być może w lepiej wyposażonych wersjach można to zrobić z baterii, ale pewnie kosztem szybszego rozładowania).

Idealnie!

Benzyniak z CVT bywa głośny, gdy jest zimny. Poza tym jest bardzo dobrze, a do 120 wręcz wzorowo.

Przy jazdach okołomiejskich jest bezkonkurencyjny. Dostaniesz się do pracy, sklepów, do szkoły z dzieckiem, itp. na samym prądzie. Co ważne, bateria po 160 tys. km nadal ładuje się do końca i pozwala na przejechanie wyłącznie na prądzie: - Ponad 50 km przy bardzo oszczędnej jeździe (do 60km/h); - ponad 40 km przy normalnej jeździe w mieście i obwodnicami do 100km/h; Oczywiście dołączenie do nawiewu także klimatyzacji lub jazda w temperaturach poniżej 5 stopni obniżają te zasięgi nawet o kilkanaście kilometrów. Warunek opłacalności tego auta to oczywiście garaż ze zwykłym gniazdkiem i korzystanie z ładowania w po powrocie do domu (pełne ładowanie zajmuje około 5h, ale już po 3h jest dobrze naładowana). Na autostradzie, jak każdy SUV z uwagi na kształt i wysokość karoserii, spala sporo. Ale jeśli nie przekraczasz 140km/h, to lądujesz koło 8 litrów. Przy jeździe zwykłymi drogami poza terenem zabudowanym zmieścisz się w 6,5 litra. Najmniej spali w mieście - nawet przy rozładowanej baterii można trafić w okolice 5 litrów. Warto korzystac z manetek przy kierownicy do sterowania siłą odzyskiwania energii - to szybko wchodzi w krew, tym bardziej, że auto żegluje tak spokojnie, że człowiek chce czymś się zająć, gdy nie można zmieniać biegów:-)

Przy używanym egzemplarzu (bez większych przygód wypadkowych) stosunek jakości do ceny jest moim zdaniem wzorowy. Nowe z salonu chyba było trochę za drogie. Spalanie na przestrzeni kilku tys. km to u mnie średnio 2 litry/100km :-D

Nic nie sprawiało problemu, może poza paroma kroplami wody ściekającymi wokół lampki w bagażniku przy intensywnych opadach (uszczelka do wymiany, lampka działa bez problemu).

Po pół roku uzytkowania auta z przebiegiem 160 tys km nic sie nie dzieje i auto nie wykazuje większych oznak zużycia! Oprócz sprawdzenia czy auto nie miało poważniejszych wypadków, warto przy zakupie dokładnie obejrzeć podwozie - bateria jest umieszczona centralnie na dole i wokół niej jest 6 otworów fabrycznie zabezpieczonych przed nalaniem się wody. Jeśli auto było katowane w terenie i któreś uszczelnienie jest uszkodzone, to istnieje ryzyko zepsucia baterii. Poza tym warto szukać egzemplarza, który nie stał długo na placu w Holandii, bo nic tak bardzo nie degraduje baterii jak ich nieużywanie..