Ocena kierowcy - Mitsubishi Outlander II

Odbyłem nim jazdę próbną i gdyby nie silnik był bym nim poważnie zainteresowany. Wnętrze może nie super pojemne ale ot takie jak średnio duże kombi. Bagażnik dość pojemny ale dla mnie nie ustawny, wożę w środku rowery a te tu nie wejdą. Wykończenie środka do zaakceptowania.

To co robi Mitsubishi montując ten nazistowski zapóźniony technicznie, rzężący i trzęsący się silnik w nowym Outlanderze to dla tej marki strzał nie tylko w stopę ale równocześnie w drugą i oba kolana razem. To coś co udaje diesla nie nadaje się do napędu niczego więcej jak agregatu prądotwórczego w stodole na ziemiach odzyskanych. W samochodzie jest głośno i nieprzyjemnie. Silnik przenosi wibracje na karoserie co daje uczucie jak byśmy siedzieli w maluchu pracującym na wolnych obrotach. To przecież samochód za ponad stówkę w najtańszej wersji!!! Panienka z salonu twierdzi, że inny „prawdziwy diesel” będzie dostępny w przyszłym roku. Niestety ma to być francuski motor. Czy Mitsubishi schodzi już nawet nie do drugiej a właściwie trzeciej ligi i zamiast stosować swoje konstrukcje zaczyna obudowywać cudze techniczne mało udane „wynalazki” To zupełnie jak Dacia która przyozdobila swoim nadwoziem stare Clio czy Thalię kto ich tam z resztą wie. Jeżeli tak to poco przepłacać lepiej kupić niedługo wchodzący na rynek bliźniaczy model Citroena lub Peugeota jak znam realia będą one dużo tańsze i będą miały od razu lepszy motor mimo ze nie japoński to znacznie lepszy niż zabytkowy TDI montowany w Outlanderze.

Silnik niemilosiernie hałasuje!!!!!!!!!!!