Ocena kierowcy - Mitsubishi Galant VIII Sedan

Przejechałem Galantem 2,5 V6 już parę tysięcy km i mogę stwierdzić, że był to trafiony zakup na pierwszy samochód. Auto jest po prostu PIĘKNE, w środku dobrze wyposażone, a co najważniejsze, super niezawodne, zawsze możesz na nie liczyć - nie ma tak, że nie odpali rano. Silnik chodzi na jałowym w okolicach 500 obrotów super kulturalnie i równo, znajomy mechanik powiedział mi, że nigdy nie słyszał tak pięknie chodzącej V6tki, nawet nowej. Gazu pali trochę, około 15 litrów w mieście i nawet poniżej 10 na trasie, ale nie spodziewałem się niczego innego przy zakupie. Główne wady tego samochodu to: przepuszczające przy 160 uszczelki drzwi, jest bardzo głośno oraz lubiąca Galancika chrupać ruda. Podsumowując polecam auto każdemu kto nie ma czasu ani pieniędzy grzebać non stop mechanicznie, lubi rzadkie i piękne samochody z duszą, ale przy okazji potrafi i chce zadbać o auto.

Niesamowita kultura pracy, dobre osiągi, spalanie dobre jak na klasę (15/12/10 L gazu). Na plus zdecydowanie trwałość i elastyczność od 2,5 tys. bo niestety przy niskich obrotach brakuje mocy trochę.

Mułowaty trochę ten automat, zdecydowanie brakuje mu przełożeń (ma tylko 4), trochę ratuje to tiptronic, ale szkoda, że nie ma opcji Sport automatycznej.

Auto na dedykowanym sportowym zawiasie trzyma się drogi jak przyklejone, można bardzo dynamicznie pokonywać zakręty, prędzej ty wypadniesz z fotela niż samochód z toru jazdy (sprawdzone, potwierdzone). Niestety trochę telepie na dziurach przez to.

Widoczność na boki bardzo, bardzo dobra. Maska jest bardzo długa, za co kochamy Galanta, ale z drugiej strony ogranicza to widoczność na zakrytych skrzyżowaniach.

Schowki są, nic nie lata po kabinie, wszystko ma swoje miejsce. Niektórzy narzekają na cupholdery, ale moim zdaniem trzymają dobrze i wystarczają. Gorzej z tymi na tył, rozwiązanie bez sensu.

Klima wydajna, działa jak trzeba. Silnik nagrzewa się szybko.

Trochę czuć, że samochód był projektowany przez niskich Japońców, ale z drugiej strony wysoka osoba też w końcu będzie w stanie znaleźć pozycję dla siebie. Denerwuje, że nie da się bardziej podnieść kierownicy lub obniżyć siedzenia na potrzeby wysokiej osoby. Pasażer z przodu ma wybitnie wygodnie, z tylu może brakować trochę miejsca na nogi o dziwo.

Niestety, słaby punkt Galancika. Mocno dmucha w środku przy wysokich prędkościach. Do 150 nic jednak nie czuć.

Niestety, na dobrą wersję tę dyszkę trzeba wydać, jak wydasz mniej to będziesz - Hu Hu! - z rdzą walczył nieskończoność i w końcu i tak wydasz to co zaoszczędziłeś przy zakupie.

Ja w swoim musiałem tylko zregenerować zaciski tylnich hebli (nic nadzwyczajnego, po 230 tys mają prawo pójść). Elektryka się trzyma, silnik się trzyma.

Silnik pancerny.