Ocena kierowcy - Mitsubishi Galant VIII Sedan

Jestem bardzo zadowolony. Pamietajmy ze jest to auto w calosci zrobione w Japonii, co gwarantuje mu niezawodnosc o ile bedziemy go dobrze eksploatowac. Istotnie wyroznia sie na ulicy ale nie dlatego podoba mi sie to auto lecz z powodu komfortu jaki oferuje, niewiele jest aut w tym przedziale cenowo-rocznikowym, ktorymi sie tak wygodnie jezdzi.

Silnik 2.5 V6 to doskonaly wybor. Duza kultura pracy. Walnossacy, dlugowieczny. Moc jest kwestia wzgledna, na moje potrzeby 163 konie sa wystarczajaca moca zwlasza ze auto nie jest ciezkie. Pewnie gdyby byla to Eklasa wazaca 1.7 tony to bylo by malo ale w stosunku do masy 1360 kilo tej wersji jest naprawde OK. Dzwiek silnika poprostu piekny, mozna sie zakochac.

Automatyczna skrzynia biegow moim zdaniem nieslusznie zbiera ciegi od wielu. Poprostu taka jest jej charakterystyka, ze zmienia sie w zaleznosci od stylu jazdy kierowcy, i zupelnie inaczej zmieniaja sie przelozenia w miescie jak i poza nim. Doslownie uczy sie stylu jazdy kierowcy, przy okazji wymiany filtra oleju skrzyni, bylem u inzyniera ktory w tamtych czasach pracowal w mitsubishi. Bardzo chwalil te skrzynie. Z natloku informacji jakie probowal przekazac mnie laikowi na ich temat wycedzilem ze jest to jedna z najbardziej zaawansowanych technicznie skrzyn jak na tamte czasy. Jesli komus ona nie pasuje powinien poprostu przesiasc sie na manual. Majac silnik 2.5V6 w miescie przy spokojnej jezdzie biegi wskakuja mi przy okolo 2500 obrotach, kiedy wyjedziemy za miasto, moze przez chwile wydawac sie mulowata. Jak na tamte lata, jest super cicha i nie wiemy nawet kiedy bieg sie zmieniaja. Przynajmniej w moim egzemplarzu nie szarpie. Byc moze surowosc ocen z nia zwiazanych czesciowo wynika ze zbytniego wyeksploatowania, jednak moj Galant zrobil juz prawie 200 i do niczego nie moge sie przyczepic. Zaznaczam ze nie jest to pierwszy automat jakim jezdzilem. Oceniam go naprawde dobrze, poprostu trzeba nauczyc sie nim jezdzic.

Zaskoczyl mnie komfort zawieszenia. Wymarzone auto w dlugie trasy. Naprawde wygodnie sie jezdzi i nawet po wielu kilometrach nie czuje sie zmeczenia. Nalezy jednak uwazac na pseudo sportowe zawieszenia, podcinane sprezyny, obnizanie i inne tego typu cuda na kiju ktore mlodzierz lubi montowac, tymsamym obnizajac komfort a auto tylko dostaje po d...ie. Oryginalne zawieszenie galanta jest niewatpliwie komfortowym. Coz w zakrety wchodzi sie doskonale jednak niema mowy o ostrych zakretach na recznym. Galant to sedan/kombi - limuzyna.

Widocznosc bardzo dobra, duza przednia szyba, boczne rownierz, bez zbednych \"patykow\" ograniczajacych pole widzenia. Z tylu niziutkie eleganckie zaglowki w niczym nie przeszkadzaja. Boczne lusterka wystarczajaco duze.

Wszystkie przyciski na miejscu. Galanta obsluguje sie intuicyjnie po 15 sekundach o zajecia miejsca za kierownica wiemy juz jak sie w nim poruszac. Kierownica idealnie lezy w rekach niejest ini za gruba ani za chuda, z regulacja wysokosci. Moze rzeczywiscie brakuje zaczepu na kubek, ale jest zaglebienie w srodkowej konsoli przed podlokietnikiem ktore swobodnie mozna do tego zaadaptowac. Schowek na okulary przeciwsloneczne w przedniej konsoli jest wisienka na torcie zadka w tamtych latach :) Jedyne moim zdaniem o czym zapomniano to nawiew na pasazerow z tylu, przez co pozadana temperatura czy tez w upalny dzien czy zima moze dotrzec tam po chwili.

Klimatyzacja bardzo wydajna, nawet w najgoretsze dni daje rade szumiac po cichutku na poczatku skali. Zima auto ogrzewa sie po chwili, nie trzeba czekac nawet 5 minut.

Do okolo 150,160 km/h jest naprawde cichutko, potem systematycznie robi sie glosniej, ale powiedzmy sobie szczerze, malo ktore auto wyciszone jest jak Mietek, w ktorym slychac muche na tylnej szybie przy 200/h. Jak dla mnie ok.

Moj Galant w miescie pali okolo 10,11 litrow przy spokojnej jezdzie, czasem 12 kiedy przycisne. V6 musi spalic i nie ma cudow... Na trasie potrafi zejsc nawet o 3 litry. Warto wrzucic w gaz, tylko nie byle jaki, tylko porzadna zagraniczna sekwencje. Moze i kosztuje okolo 5000 zlotych, ale przynajmniej w moim przypadku oszczedzajac jezdzac na gazie 30 zl na 100km zwraca sie po niecalych 20000 km! Dlatego warto rozwarzyc taka mozliwosc.

Uwazam ze za ta cene w jakich plasuja sie te auta to naprawde rozsadny wybor wybor. Za okolo 20000 zlotych mozemy juz dostac Galanta z pelnym wyposarzeniem i niezlym przebiegiem, a to naprawde fajne autko. Minusem jest slaba dostepnasc czesci zamiennych i ich cena, nawet w tak duzym miescie jak Lodz w ktorym mieszkam. Fabrycznie nowe sa horrendalnie drogie, jezeli takowych bedziemy potrzebowac, zwlasza w najdrozszej wersji 2.5 V6, dlatego warto kupic \"nie styrany zyciem \" egzemplarz nawet jesli mialby byc w ubozszym wyposazeniu. Z uzywanymi tez jest roznie poza tym nigdy nie wiadomo kiedy tez \"sie skoncza\", polecam zatem regenerowac w dobrych zakladach. Drogi rozrzad kompletny. Jest to jedyna niepozytywna rzecz w posiadaniu Galanta VIII :)

Do tej pory mnie odpukac nie zawiodl :)