Ocena kierowcy - Mitsubishi Galant VIII Kombi

Najlepszy wybór jeśli chodzi o stosunek ceny do komfortu czy też kosztów eksploatacji, do tego wygląd niesamowity, prekursor dzisiejszych Lancerów (2010)

Ten silnik to masakra, większość ludzi się dziwi że przy takich osiągach tak mało spala, do tego gdy zabierasz pasażera poraz pierwszy słyszysz: łoł, co za dźwięk...

Jeździłem w życiu 3 autami z automatem, ten jest naprawdę cudowny, mówię oczywiście o tiptronicu...

Troszkę może i twarde zawieszenie ale dzięki temu fantastycznie się nim jeździ w dłuższe trasy, zakręty miodzio, niby duża buda ale wcale tego nie czuć, miałem kiedyś Galanta poprzednią wersję w sedanie, tam było bardziej czuć przechyły niż w tym kombiaczku, na dziurach za to trochę go słychać :(

Jest to kombi, czytałem komentarze innych i jeden mnie rozbawił, że cofa się na czuja... Otóż może ten pan miał zaklejoną tylną szybę, nie wiem. Ja mam wersję Sport Edition, z fabrycznie przyciemnionymi szybami i cofa się wyśmienicie, przednie słupki może troszkę szerokie ale za to pewnie bezpieczniejsze, można przywyknąć, wracając do ciemnych szyb, tak w dzień jak i w nocy jest to tylko ulga dla oczu, w nocy nie oślepiają z tyłu a w dzień nie jest tak jasno, do tego nie jest to przyklejana folia i się nie odklei :)

Co tu można napisać, model wyszedł na rynek w 97 roku, wtedy o ergonomii się mniej myślało ale tak czy siak, nie można narzekać, we wnętrzu jest wszystko intuicyjnie zaplanowane, od razu wiadomo gdzie czego szukać, z zewnątrz natomiast robi wrażenie... Jedyne co przeszkadza to fakt, że jest to kombi i jak na kombi przystało, lekki deszczyk i tylna szyba zasyfiona, zbiera po prostu wszystko z drogi jak rzep.

Klima w aucie nie była nabijana 4 lata, co roku tylko odgrzybiana, szczelność fantastyczna, jak na swoje lata po prostu cudo. Ogrzewanie zaczyna szybko łapać, nie trzeba długo czekać, działa naprawdę cichutko, klimatronik bardzo łatwy w obsłudze, aczkolwiek i tak go nie używam, włączam albo zimno (17st) albo ciepło (32st) i albo mi schładza albo nagrzewa, jak ktoś chce może wrzucić klimatronika ale wtedy szaleje wiatrakami byt schłodzić jak najszybciej pojazd a przestrzeń do schłodzenia jest ogromna...

Przestrzeni jest po prostu - dosyć, z przodu czy z tyłu, do tego bagażnik w kombi wielki, mnóstwo schowków, uchwytów...

Nie jest to mistrzostwo jeśli chodzi o wyciszenie, ale to dobrze, nie słyszał bym silnika, który po prostu musi dawać tę piękną muzykę...

Daje maksa za stosunek spalania do osiągów, dla niektórych może to być duże spalanie ale jak dla mnie na te osiągi to jest naprawdę niewiele. Jeśli chodzi o ceny części, są porównywalne z innymi markami, oryginał drogo, zamiennik tanio, wiadomo, taniej wychodzi o tyle, że psuje się bardzo rzadko, jeżdżę nim 2 lata, zrobiłem w tym czasie 60tyś km, wymieniałem w nim tylko olej, klocki, tarcze, paski, opony, żarówki, po za tym nic więcej. Jedyne co mnie czeka z listy poza eksploatacją to wymiana pompki tylnych spryskiwaczy, pompka się po prostu zatarła, koszt niewielki bo pompka była montowana również w daewoo, kia, hyundai czy nawet w hondzie i toyocie...

Po prostu perfect, jeśli ktoś dobrze wejdzie w temat, lubi jeździć do tego musi jeździć, to jest to strzał w dychacza. Ja mam ponad 35km do pracy i nie wyobrażam sobie jeździć Oplem czy Fordem, o Francuzach nie wspomnę, jak bym miał co chwilę coś dłubać, sprawdzać, martwić się, przesada... Z tym autem mam spokój, spalanie niby duże ale za to przycisnąć można, w korkach stoi się super dzięki automatycznej skrzyni. Spędzając tyle czasu w aucie wolę jak w środku wygląda przyjemnie, bez kwiatków na tapicerce ale i bez twardych plastików czy wycierających się tapicerek, tu jest po prostu tak, jak ma być i to się okazuje, za wcale nie duże pieniądze i... nie odstrasza mnie tutaj fakt, że auto ma już 12lat, dalej jest młody i działa pięknie.

Przez moje ręce przewinęło się 5 różnych aut, z tych wszystkich Honda Accord i ten właśnie Galant miały najmniej problemów z tzw. \"pierdółkami\". Jest o tyle niezawodny, że jestem w stanie powiedzieć, że ufam tej marce, że nie popsuje mi się nawet zapalniczka czy silniczek szyb chyba nigdy aczkolwiek czytałem, że często się psuje zegarek, nie wiem, mi się jeszcze nie zepsuł.

Poważnie to jeszcze nic mi nie padło, więc ciężko jest mi się w tej kwestii wypowiedzieć, jak dla mnie poważną ujmą jest gnicie rancików tylnego błotnika, ale to mają chyba wszystkie marki japońskie. Co do silnika, miłośnicy francuzów mawiają, jak dbasz tak masz, tutaj oczywiście też, ale szczerze, jestem Polakiem i jak większość Polaków robię ten błąd, że nie zawsze wymienię co trzeba na czas, co mnie ratuje to to, że Misiek nie marudzi i grzecznie pracuje aż to mi się przypomni, nie jemu, że trzeba wymienić to czy tamto. Podsumowując, Galant z tym silnikiem po lifcie jest na tyle dopracowany, że tu naprawdę wchodzi w grę sama eksploatacja i naturalne zużywanie się materiału. Jeśli komuś coś się psuje tzn, że niestety albo poprzedni właściciel go zakatował albo złożył z dwóch. Kupując na pewno trzeba dobrze patrzeć.