Ocena kierowcy - Mitsubishi Carisma Hatchback

Spore, wygodne auto za śmieszną cenę. Dobry samochód na parę lat, ale nie ma się co przywiązywać - ogólna jakość wykonania i materiałów nie przekonuje. No i "Carismy" w tym aucie nie ma za grosz - choć wersje po liftingu wyglądają o niebo lepiej.

Jak silnik w agregacie prądotwórczym - jest i tyle. Wykonuje swoją pracę bez zarzutu i bez jakichś szczególnych cech charaktreystycznych. Nie wydaje się odczuwalnie szybszy od wersji 102KM.

OK, ale czasami "trójka" potrafi haczyć. Dobrze zestopniowana, choć szósty bieg byłby miłym dodatkiem.

I dobrze i źle. Auto prowadzi się pewnie i stablinie, w zakrętach ładnie zacieśnia tor jazdy po zdjęciu nogi z gazu - jeżeli ktoś ma ochotę się powygłupiać, nie ma większego problemu, żeby pozamiatać tyłem. Dziwacznie zestrojone (albo po prostu amortyzatory to g... co zdarza się w 95% samochodów), najlepiej czuje się na drogach idealnie gładkich lub bardzo dziurawych. Szybkie uderzenia (wyrwy w jedni, studzienki, itp.) boleśnie przenoszą się na nadwozie. Na drogach silnie pofalowanych lepiej zwolnić, bo można łatwo "wykozłować" z drogi, nawet, jeżeli amortyzatory są sprawne. Próby naprawdę szybkiej jazdy po krętych drogach sprawiają, że geometria zawieszenia się "rozjeżdża" i czuć, że nie wszystkie koła celują w tą samą stronę. Przynajmniej jest ciekawie...

Spore lusterka bocze i w miarę cienkie słupki. Tylna "kopułą"ma wycieraczkę dość sporych rozmiarów - jest dobrze!

Dobrze, ale kierowca jest w typowej dla przedniego napędu pozycji "krótkie nogi - długie ręce". Niestety kierownica nie jest regulowana teleskopowo.

Diesel... długo nagrzewa się zimą. Latem trudo trafić z ustawieniem nawiewów, żeby wywołać dobrą cyrkulację powietrza we wnętrzu. Klimatyzacja słaba, ale możliwe, że to przypadłość akurat mojego egzemplarza.

Dużo miejsca i z przodu, i z tyłu. Bagażnik jest na tyle obszerny, że trudno dosięgnąć krawędzi pod tylnymi siedzeniami.

Nie ma ucieczki przed rupotem diesla...

Na jednym zbiorniku w mieście zrobimy 600km, w trasie nawet do 900km. Części są łatwo dostępne (silnik i skrzynia biegów Renault, podwozie Volvo - choć tu niektóre części się różnią) i wielu różnych jakościach/cenach. Koła o średnicy 15 cali, więc mamy olbrzymi wybór opon na każdą kieszeń, a najtańsze (ale nie chińskie) są śmiesznie tanie.

Nawet niezłe egzemplarze są sprzedawane poniżej 10 tysięcy złotych, nawet z bogatym wyposażeniem. Samochody z drobnymi usterkami mają ceny złomu, a to spore, rodzinne auto, które jest dość odporne mechanicznie i łatwe w utrzymaniu na chodzie.

Szwankuje elektryka, łamią się plastiki wewnątrz, rozpadają się elementy gumowe... właściwie standard dla samochodów w tym wieku.

Jedna poważna awaria, to rozerwanie węży do i z turbo. Na szczęście system jest tak zaprojektowany, że ani kawałki węży, ani nic z zewnątrz nie wpadło w samą turbinę, a auto nadal przemieszczało się w trybie awaryjnym.