Ocena kierowcy - MG ZS II

Jest to kolejny samochód w moim życiu i pierwszy, który mnie aż tak rozczarował. Jedną z licznych, przykrych niespodzianek jaka mnie spotkała, był brak możliwości ustawienia języka polskiego w menu ekranu dotykowego, a co za tym idzie w napisach wyświetlanych na zegarach i wyświetlaczu. Nie zwróciłam na to uwagi przy zakupie, bo jestem informatykiem więc "wiem lepiej" i nie nie potrzebuję aby sprzedawca mi cokolwiek tłumaczył!!!. No i niestety klapa...Po dwóch dniach walki z dealerem, dowiedziałam się od serwisu, zupełnie innej grupy dealerskiej, że zakupiona przeze mnie wersja samochodu języka polskiego po prostu nie ma....I problem nie polega na tym, ze nie potrafię znaleźć stosownej opcji w ustawieniach. Być może przy następnym przeglądzie wpłynie aktualizacja, wtedy BYĆ MOŻE mi doinstalują...Samochód kupiłam dla Mamy, która nie miała szczęścia nauki j. angielskiego (lub fińskiego - bo taki akurat jest dostępny) w szkole. Więc jeździ - nie mając bladego pojęcia, co jej się wyświetla na zegarach i panelu dotykowym: obroty silnika, prędkość czy informacja, że samochód za chwilę eksploduje. I choć młodych projektantów, zdumiewać może fakt, że większość 55-latków, którzy w szkole podstawowej uczyli się wyłącznie języka rosyjskiego, nadal żyje - jednak wierząc statystykom - tak właśnie jest i również tacy "wiekowcy" chcieliby korzystać ze zdobyczy techniki współczesnej. Zresztą również ja, mimo pomyślnego zdania egzaminu państwowego z języka angielskiego, niektórych zwrotów po prostu nie rozumiem.

Przy podjazdach na wzniesienia trochę większe, nawet przy zachowaniu dużej szybkości najazdu, dwójka na wierzchołku murowana (i nie piszę tu o wzniesieniach polnych dróg). Samochód na 5-tym biegu wychodzi na 4000 obrotów, przy prędkości 110 km/h (tutaj chcę dodać, że zaleceniem serwisu jest, aby w okresie "docierania" nie wychodzić powyżej 3000 obrotów). Więc na autostradzie byłam zwykłą "zawalidrogą".

Denerwujący wsteczny - jak w Fiacie Uno, który rodzice kupili mi na 18 urodziny. Kilkakrotnie wrzuciłam go w trakcie jazdy, zapominając, że samochód ma tylko 5 biegów. Zapewne kwestia do dotarcia (przyzwyczajenia) i zakodowania umiejętności korzystania z różnych skrzyń biegów. Poza tym biegi wchodzą w miarę gładko - ale ze względu na powyższe oceniam nisko. Przy braku 6-ki, naprawdę nietrudno przypadkowo wrzucić ten bieg przy dużej szybkości. Bo właśnie ta zaleta "gładkości" wchodzenia biegu, jest tutaj wadą.

Oceniam wysoko, bo porównując z układami jezdnymi lepszych marek, nie odbiega on od nich znacząco.

Opinia subiektywna - ludziom się podoba, mnie nie. Ale być może pozostałe "przypadłości" przesłaniają mi rzetelną ocenę.

Nie mam większych zastrzeżeń, jednak przy podniesieniu kierownicy - tak aby zapewnić sobie maksimum miejsca - niestety przesłania ona częściowo przednią szybę. Ogólnie oceniam wysoko (nie każdy musi "rozpierać się" na siedzeniu tak jak ja).

Niestety, strasznie niewygodny - może nie znalazłam "swojej" pozycji. W moim przypadku podłokietnik nie pełni żadnej roli, a na pewno nie takiej dla jakiej został stworzony. Jest za krótki aby wygodnie oprzeć ramię, więc "jest bo jest". Dla Użytkowników przyzwyczajonych do sedanów, lub mniejszych marek może wydać się wystarczający. Za plus ergonomiczny, jednocześnie wadę przestrzeni, można uznać fakt, że z fotela kierowcy, osoba o moim wzroście (167 cm) spokojnie dostanie się do kieszeni drzwi pasażera.

Brak możliwości ustawienia temperatury - jest tajemne wejście do panelu inżynierskiego, gdzie magicznie można zmienić tą przypadłość. Nie sprawdzałam, więc informacja niepotwierdzona. Wentylację ustawia się suwakiem, dekoncentrując się grzebaniem na ekranie, bo sam system działa niestety z opóźnieniem. Chłodzi, nie wiem czy grzeje - jeszcze nie doczekałam zimy :)

"Walę kolanami w kierownicę" chociaż siedzenie mam najniżej jak można, a kierownicy wyżej nie podniosę bo będzie zasłaniała widoczność. Brak schowka pod kierownicą na np. gąbkę czy szmatkę - czyli na coś, co niekoniecznie chcielibyśmy, aby wystawało niechlujnie z bocznych kieszeni. Fotel pasażera - brak regulacji góra-dół. Schowek podłokietnika - śmiechu wart! Nie wchodzi tam nic więcej, poza np. batonikiem i paczką papierosów. Nie mieści się nawet futerał na okulary mojej Mamy (w żadnym położeniu). Bagażnik mały - chociaż reklamowany jest cyt.: "duża przestrzeń bagażowa". Jeśli ktoś zdecyduje się na zakup koła dojazdowego (np. ja, bo z zestawem naprawczym nawet nie wiedziałabym co począć) to zmniejszy ją jeszcze bardziej. O tym jak mało jest miejsca, może świadczyć fakt, że z fotela kierowcy sięgam do schowka na drzwiach pasażera (a nie jestem koszykarką).

Na zewnątrz cichuteńki jak myszka, natomiast w środku, przy prędkości większej niż 100 km/h trzeba się "przekrzykiwać".

Ku mojemu zdumieniu odkryłam, że w trasie 500 km (większość trasy: stała prędkość i obroty) spaliłam prawie 10 l/100 km!!! W mieście mniej. Na odwrót - jak to bywało we wszystkich moich samochodach. Stąd, nawet nie wiem co wpisać w rubrykach na końcu formularza, gdzie zapytania są sformułowane właśnie tak, jak być powinno czyli: w mieście pali dużo, na trasie mało....A tutaj na odwrót.

Przy absurdalnie wysokich cenach starych samochodów (przykład: jeden z moich samochodów: Peugeot 3008 Premium, ponad 10 letni, za który "nie dałabym" więcej niż 10 000 zł, na różnych portalach sprzedażowych, właściciele - bez żenady - wyceniają na 30 000 zł) cena MG jest naprawdę niska - co przekłada się na jakość. Oceniam wysoko, bo dla mało wymagających, jest to mimo wszystko suv w NAPRAWDĘ niskiej cenie. Samochód zwraca uwagę ze względu na egzotykę marki, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie samochodów MG, w żadnym modelu nie ma wcale. Więc - jak dotąd - budzi podziw.

Jak dotąd nic się nie przytrafiło - zbyt krótko użytkuję aby wydać sensowną ocenę - więc daję 4 gwiazdki zakładając, że tak będzie nadal

J/w. Wrócę do oceny tych aspektów po dłuższym czasie użytkowania.